To jest podstawowy problem postaci Lance’a.
Mam wrażenie, że beemoov nigdy nie przemyślał tego, że Lance tak naprawdę nigdy nie powinien stać się WS’em, jeśli patrzymy na jego postać pod względem TO. Bo bądźmy poważni i rozsądni, facet z zimną krwią mordował, miał swoich „żołnierzy”, którzy krwi się również nie bali przelewać, chciał zniszczyć Eldaryię i łolaboga, zabił własnego brata. To nie brzmi jak ktoś, z kim kiedykolwiek ktokolwiek powinien romansować.
I tutaj pojawia się wniosek – beemoov coś po drodze w TO pokiełbasił. Wydaje mi się, że Lance planowo nie miał być aż taki zły. Okej, złol złolem, ale to co robił w pierwszym sezonie było naprawdę niecne i nikt mi nie powie, że tak nie było. Zemsta zemstą, ale nie gloryfikujmy mordercy. Dobro i zło jest bardzo względne i trudno wypowiadać się, czy Lance miał prawo do zniszczenia kryształu przez to, że smoki się poświęciły czy nie miał. Zostawmy to jednak. Chodzi mi o to, że albo Lance nie miał być taki zły, żeby potem na spokojnie mógł zostać WS’em. Albo... Ashkore i Lance mieli być inną osobą. A mam wrażenie, że beemov zrobił najgorszej jak mógł. Bo Ashkore jako faktycznie Ashkore był niesamowicie intrygującą postacią z początku, której byłam ciekawa: co zrobi, kogo nabierze, co planuje. A potem zdjął maskę i zrobił się pijanym szaleństwem Lance’m.
I tutaj – kiedy poważnie myślę o tym, że to właśnie z Lance’m będę romansować w NE – muszę po prostu przyznać, że oddzielam nijako postać Lance’a z To od Lance’a z NE. Bo nie mogę myśleć o tym, że ten zimnokrwisty morderca jest obecnie bohaterem. Tak, jasne, próbują nam wcisnąć, że ludzie go nie lubią, że jest samotny, że przydaje się straży i dlatego Huang Hua go wypuściła, ale to takie głupie wytłumaczenie. Bo mógłby latać po kwaterze, gdyby nie wiem, pobił Nevrę czy leiftana w poprzednim sezonie. Nie po tym wszystkim, co zrobił.
I oczywiście beemoov, który skapnął się, że zaszedł za daleko z czynami Lance’a i tym, że nie bardzo można go normalnie wrzucić na WS’a, poszedł po linii najmniejszego oporu – „dokonała się w nim jakaś zmiana psychiczna”, sam jego brat mówił, żeby „wybaczyć te wszystkie winy”. Kto normalny tak robi? Kto normalny, bo beemoov zdecydowanie nie powinien tak robić? To jest właśnie największy problem. Że Lance miał być WS’em, ale zrobili z niego zbyt dużego złola, żeby mógł być WS’em bez przeszkód. Więc zagrali kartą „zmienił się po mojej śmieci, psychiczna zmiana” i jazda. Przykro mi było, bo dla mnie irracjonalnie wyszło. Że siedział tylko rok w więzieniu, że w sumie jest kapitanem straży, że nie ponosi konsekwencji za swoje czyny? Bo nie poniósł. Dlatego ja muszę patrzeć na Lance’a (żeby nie było – jestem bardzo ciekawa jego postaci i tego, jak może się to wszystko rozwinąć) z przymrużeniem oka. Bo beemoov koncertowo go zepsuł gdzieś w połowie pierwszego sezonu?
@up, ale Leiftan
Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)
trafił do więzienia, zdradził ważny sekret Lance'a, prawie umarł i poświęcił się wraz z Gard (czyli siedzial 7 lat w krysztale). Uważam że to jednak lepsza "pokuta" niż Lance'a. Poza tym, o Leiftanie mogłabym trochę właśnie popisać, bo jego postać to też kolejne bagno.