3.
@lychee, właśnie widać i czuć, że psinka jest dla Ciebie bardzo, bardzo ważne Dobrze, że znalazła taki kochający dom <3
@dark-lina, ogólnie teraz ogarnęłam, ze to nie "wybuchowe", a "Eksplodujące kotki", ale na jedno wychodzi A gierka jest naprawdę sympatyczna i co najważniejsze, całkiem szybka.
Z takich szybszych karcianek przypomniało mi się jeszcze "Sushi Go!". Bardzo przyjemna, ale lepiej mieć kalkulator pod ręką.
@Ilmaris, nie ma za co Źle spojrzałam na kolejkę i myślałam, że też w niej jesteś. Kiedy sprawdziałam drugi raz, okazało, że się pomyliłam, ale kto mi zabroni dorzucić i Ciebie
@Vandea, padłam na widok tego kociaka Czyżby aluzja do Lucka? Jak nie robią z niego kiełbasy, to teraz kota z kasztanów Ale jest śliczny <3
Pamiętam, jak wtedy to podsumowałam:
"Rafał: Najlepsze urodziny ever!!!
Five hours later
Rafał: Najgorsze urodziny ever..."
Jeżeli będziesz mieć okazję, koniecznie musisz zagrać, bo "kotki" są zabawne A jeżeli chodzi o tę drugą grę, to już jest trudniejsza i trzeba się mocno skupić, chociaż pewnie w polskiej wersji gra się łatwiej.
Co ciekawsze, już te babies znasz, na pewno znasz
Dobry syrop malinowy na pewno pomaga A na ból gardła, jak już wiesz, polecam czekoladę. Dla mnie lepsza od pastylek na gardło
Och, brzmi pysznie, lubię kinder bueno i chętnie bym spróbowała. Chociaż nie wiem, czy kiedyś nie jadłam, ale wydaje mi się, że wtedy to było albo kinder jajo, albo kinder czekolada... Nie pamiętam zbyt dobrze... Chociaż osobiście uważam, że zwykłe czekoladowe najlepsze Albo sorbetowe.
Nie kupuję pocztówek, więc średnio znam się na cenach, ale 6 zeta? Przyznam, że jest przepiękna i naprawdę mnie zauroczyła, ale strasznie drogo. Co ten Wrocław?
Ja się czaję na tę nową Castlevanię, ale jeszcze jakoś jej nie odpaliłam. Ogólnie to, co chciałam wiedzieć, to sobie dawno zaspoilerowałam No i jakoś boję się, że bez Trevora nie będzie to to samo... Ale zaintrygowałaś mnie tym przewidywaniem. Bo ja lubię oglądając coś czy czytając zgadywać, co będzie dalej. I to uczucie "Wiedziałam" Pamiętam jak oglądałam "Detektywa Pikachu" w kinie. W pewnym momencie domyśliłam się pewnej sytuacji i kiedy doszło do jej ujawnienia, aż żałowałam, że nie krzyknęłam "No wiedziałam!". A innych ludzi trochę to zaskoczyło... Ogólnie najśmieszniejsze jest to, że akurat wtedy byłam przez zmianą okularów i widział napisy wybiórczo (na jasnym tle to była istna tragedia), a mimo wszystko ogarnęłam, o co chodziło
Mroczny Jureczek jest odważny Gorzej jak jego Niemiec troszki spietra i zwieje
O masz Ci, normalnie ledwo co zmieniłam Uratowała mnie taka totalnie na przypale stylówka, bo początkowo miało być coś innego, wyszło coś innego... Ale ciesze się, że przypadła do gustu <3
@idontcare, witaj z powrotem I nie daj się, walcz dzielnie
Widzę, że temat zszedł na Funko Popy... Przyznam, że nigdy jakoś mocno mnie do nich nie ciągnęło, uważałam i nadal uważam za ładne zbieracze kurzu. Aktualnie posiadam tylko te malutkie popy z Harry'ego Pottera (udało mi się uzbierać wszystkie postacie) i takiego dziwnego, muzycznego, też z Kinder Joy sprzed 4 lat albo i więcej, ale gdybym o tym nie wiedziała, w życiu bym nie powiedziała, że to Funko Pop, bo nie przypomina takiego.
I tak @Vandea, niestety w jajkach można było trafić śmietki i jak jeszcze główki na ołówek czy zakładki to takie całkiem spoko bzdetki jeszcze do wykorzystania, to znaczniki (w liczbie 6, czyli naprawdę przydatne ) razem z plastikowym pociągiem czy zamkiem oraz kawałek wstążki i papieru robiące za bransoletkę raczej zbyt wiele radości nie dostarczą... Dlatego cieszę się, że udało Ci się trafić Hagrida
Jeszcze wracając do Funko Popów, poza tym, że uważam je trochę za kurzołapy, boję się, że jak zacznę, to nie będę znała końca... Tak jak w przypadku mang czy lego... Wcześniej lego uważałam za zabawę dla dzieci, bo cóż atrakcyjnego może być w klockach. O jakżem się myliła... Teraz jak dostaję nawet malutki zestaw, cieszę się jak głupia, to naprawdę świetna zabawa. A miejsca coraz mniej, więc lepiej niech nie zagłębiam się Popy
@dark-lina, chyba też wiem, o jakim Geralcie mówisz To ten nendo? Bo widziałam jego reklamę z coslayerem Geralta, którego nawet osobiście spotkałam, ale nie poznałam (ja i moja genialna pamięć do twarzy).
(wen ning w krzakach)
(jeden smutny wen ning)