1. Absynt

@Vandea, Pierwszy raz od lat zrobiłam stylkę, w której nie ma ani cienia zieleni, więc bardzo się cieszę, że przejęłaś moje zadanie emitowania radioaktywnego promieniowania po całym forum ;D

Ja aktualnie nadal mam wolne i mam mocne postanowienie powrotu do formy. Ja i aktywność fizyczna mamy ze sobą bardzo nietrwałą relację, bo uprawiam ją właściwie tylko w wakacje, bo przez resztę roku jestem zbyt zmordowana, ale tym razem naprawdę chciałabym zmienić cały swój styl życia, a nie tylko wprowadzić sobie zajęcie na dwa miesiące w roku, kiedy mam dużo wolnego czasu. Mam duży kalendarz ścienny i każdego dnia zaznaczam na nim krzyżykiem czy danego dnia ćwiczyłam czy nie. Jak na razie mam kombo 21 dni pod rząd!!! (⌐■ U ■) Strasznie dumna z siebie jestem. Czasem daję z siebie wszystko przez 30 minut, czasem się porozciągam i zrobię 10 pompek na kolanach i starczy, ale najważniejsze jest dla mnie to, żeby jednak każdego dnia coś z siebie wykrzesać bez wymówek, bo inaczej to zawsze jakąś się znajdzie i nici z tego będą.
Mimo wszystko jednak prawdziwe wyzwanie zacznie się dopiero jak wrócę na studia i będę się musiała na nowo do wszystkiego przystosować. Trzymajcie za mnie kciuki, żeby moja samodyscyplina przeszła tą próbę ognia pomyślnie ; ;

Moja duma

1. Obsydian

@Cuksik, miałam zmieniać, ale chyba po takich słowach zostanę... A poważnie to ze stylki ewoluował mi OCek i lubię go czasem przebierać, więc w mojej szafie ląduje coraz więcej zieleni.

Podziwiam Cię za Twoją wytrwałość, serio. Ja się do tej pory nie mogę zebrać. Myślałam, żeby zacząć biegać od urlopu, ale chyba spełznie mi na niczym, bo wsiądę do pociągu byle jakiego do Piły i będą tam siedzieć ładując baterie.

Mnie brakuje samodyscypliny i nawet ze słodyczami w pracy nie mogę sobie poradzić, bo owszem niby potrafię się powstrzymać, ale kiedy masz ciężki dyżur nocny, siedzisz trzy godziny w zmianie pościeli i przyjdzie koleżanka z kartonem ptasiego mleczka i mówi "masz, zasłużyłaś", to wszystko idzie się kochać, bo hej... zasłużyłam!

1. Absynt

Ooo! To pozdrów ode mnie swojego OC-ka! Mogę zostać matką chrzestną? XD

Dzięki, że mnie podziwiasz, ale też ja siedzę na tyłku i nie mam na razie dużo więcej do roboty, więc nie ma co nas porównywać. Wiem też jak to jest ze słodkościami; daj spokój, zmagam się z tymi dwoma rzeczami od lat - ćwiczyć więcej i jeść zdrowiej :'''D Nad tym też teraz pracuję; jestem na odwyku od słodyczy 6 dni w tygodniu, a przez 1 dzień mogę jeść, co tylko dusza pragnie, byle tylko nie wpaść w ten stan, w którym obżeramy się do granic możliwości tylko dlatego, że wiemy, że w najbliższej przyszłości już sobie tak nie pojemy :'D No ale teraz jest łatwo jak siedzę w domu i mam pełnowartościowe alternatywy dla śmieciowego jedzenia kiedy tylko mi się zamarzy, ale już widzę jak mi będzie szło jak wrócę na studia, gdzie wstaję o 5:00 rano, wracam o 17:00, a w międzyczasie do jedzenia mam słodkie bułki z bufetu albo batoniki z automatu.
W zeszłym semestrze robiłam tak, że kupowałam sobie paczkę biszkoptów i to je sobie podgryzałam przez cały dzień, żeby nie być głodna. Z kanapkami mam taki problem, że jak taszczy się je w plecaku cały boży dzień, to tracą świeżość i dobry smak, nie mówiąc już nawet o tym, że pieczywo szybko czerstwieje, a o 4:00 rano przed szkołą nie pójdę sobie kupić świeżej bułeczki, bo sklep nawet nie jest wtedy jeszcze otwarty. A nawet jak znajdę coś, co mi faktycznie smakuje, to później jem dzień w dzień taką samą kanapkę tak długo aż w końcu patrzeć na nią nie mogę. Przez całą podstawówkę jadłam na okrągło w szkole kanapki z dżemem i od tej pory dżem tykam raz na ruski rok.

Jakbyście miały jakieś swoje sprawdzone przepisy na żarło do szkoły czy pracy, to chętnie przyjmę, bo potrzebuję inspiracji!

1. Obsydian

@Cuksik, pewnie, że możesz! ♥ A nawet go/ją [jest hermaafrodytą] kiedyś @Dimitri rysowała -

Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)

Prawda jest taka, że chcieć to móc, a mnie się po pracy po prostu nie chce. Jak już mam wolne to wolę siedzieć w chałupie i obejrzeć serial, bo w końcu jest na to czas...
Ja jeszcze póki ktoś nie częstuje to sama nie sięgnę...

Ja taszczę kanapki, bo mi się nie chce w pracy robić na przerwie, bo ostatnio to nawet nie mam czasu porządnie usiąść i zjeść, nie mówiąc o przygotowywaniu. Ostatnio zrobiłam w domu sałatkę to też zabrałam, ale tak żadnych specjałów nie biorę.

1. Absynt

@Vandea, po pierwsze obiecuję, że będę spełniać obowiązki matki chrzestnej sumiennie!

Po drugie, poopowiadaj mi więcej o pisaniu licencjatu, bo sama właśnie zaczynam pisać i chętnie posłucham jakichś rad albo anegdot :D

1. Obsydian

@Cuks, Tamiel bardzo się cieszy! Ktoś musi się opiekować jego dziećmi, które są w pakiecie.

Jeśli chodzi o pisanie licencjatu... Dużo zależy od promotora, ale zawsze odwalasz 90% roboty sama, najważniejsze, żeby promotor jeszcze Ci życia nie utrudniał.
Jest o tyle łatwiejszy, że nie ma pracy badawczej, ale na uczelniach humanistycznych chyba i tak nie ma.

Temat to połowa sukcesu - wiesz co chcesz pisać. W moim wypadku ważna była "dostępność danych" i ilość literatury w temacie. Z perspektywy czasu wiem, że nie warto pchać się w ambitny temat nawet jeśli nie wiem jak Cię interesuje, bo zaraz okaże się, że to koszmar, bo nikt o tym nie napisał wcześniej i nie masz bibliografii.

Spis treści to kolejny krok milowy, bo znowu - wiesz co pisać.

No i najważniejsze - zacząć. Pierwsze zdanie, choćby nie wiem jak koślawe się wydawało ciągnie za sobą to, że po prostu tę pracę się pisze.
Polega to głównie na pisaniu tego samego co już inni napisali, ale innymi słowami. Bez otwartego słownika synonimów ani rusz.
Bibliografia  - korzystasz z artykułów, bierzesz to co chcesz i patrzysz z czego korzystali Ci co pisali ten artykuł i zamiast jednej pozycji masz już kilka. Ja też robiłam często tak, że większość rozdziału była przepisana z podręcznika, ale brałam jakieś jedno zdanie z artykułu byleby mieć tylko do bibliografii. To najbardziej upierdliwe z tą literaturą. U mnie obyło się bez bibliotek - korzystałam z wyszukiwarek artykułów naukowych.

Sci hub - przydatna rzecz, taki łamacz paywallu do artykułów. Wszystkiego nie mają, ale sporą część. Jak potrzebujesz podrzucę linka na PW., bo nie wiem czy tu mogę.

Oh no i najważniejsze to znaleźć sposób jak do tego usiąść w ogóle. Ja potrzebuję sama sobie ustalać limit, że np. dzisiaj muszę napisać to i to. Albo pisać systematycznie, choćby to miało być jedno zdanie, ale codziennie.

1. Absynt

No to mnie załamałaś tym, że ambicja nie popłaca... Chociaż pewnie masz rację. Ja właśnie nie chciałam pisać o czymś oklepanym. Już raz napisałam przegląd piśmiennictwa na temat "Language Learning and Language Acquisition Before and After the Critical Period" (w skrócie o tym w jaki sposób dzieci uczą się swojego pierwszego języka vs jak dorośli przyswajają język obcy) i było to bardzo ciekawe i jestem z tej pracy bardzo zadowolona, nie mogłam narzekać na brak źródeł, ale teraz przy pisaniu licencjatu - który właściwie wydaje mi się czymś identycznym, po prostu dłuższym - nie chciałabym powtarzać tego samego, tylko zagłębić się w temat jeszcze bardziej i zawęzić go do tego, skąd się bierze talent językowy (lub jego brak) u dorosłych. Problem jest taki, że na ten temat źródeł pewnie będzie znacznie mniej, bo określenie takie jak "talent" jest ciężkie do dokładnego określenia i naukowcy go unikają, bo nosi znamiona subiektywnej oceny. No ale zobaczymy, muszę jeszcze poszperać, a najwyżej zrobić kolejną burzę mózgów...

O SciHubie słyszałam, ale nie korzystałam do tej pory, bo do napisania przeglądu piśmiennictwa wystarczył mi Google Scholar - co prawda większość artykułów było płatnych, ale w tych wypadkach wystarczało mi zacytowaniu abstraktu. Myślisz, że przy licencjacie też można się opierać głównie na abstraktach???

No a systematyczność to wiadomo najważniejsza rzecz pod słońcem jak się chce cokolwiek osiągnąć, więc na pewno posłucham!

1. Obsydian

@Cuks, właśnie problem niestety polega na tym, że chociaż masz dużą wiedzę w temacie i masz wrażenie, że mogłabyś napisać o tym od ręki, to po prostu nie możesz napisać tego od ręki bez podania źródła... I wtedy zaczynają się schody.
Na przykładzie - moja koleżanka na dietetyce miała męża Hindusa i chciała pisać o różnicach między zwyczajami żywieniowymi w Polsce i Indiach. Na temacie się znała, ale jak przyszło do pisania to zaczął się problem, bo bibliografii było...

Zawsze możesz porwać się na ambitniejszy temat, ale jak już sprawdzisz, że będzie do tego źródło nie na odwrót. Bliżej nie wiem co Ci podpowiedzieć, bo typy pracy w mojej dziedzinie wyglądają inaczej - teoretyczne to opis przypadku, program edukacyjny, a badawcze ankietowe badają najczęściej poziom wiedzy o czymś np. czynnikach ryzyka albo ocena jakości życia.
Szczerze mówiąc bardzo mi się spodobała ankieta jednej koleżanki, którą jej wypełniałam - o przyczynach niepowodzenia kaniulacji żył obwodowych (potoczenie dlaczego nie udało się założyć wenflonu za pierwszym razem)

Też tak robiłam, że brałam tylko abstrakty. Ale czasem ten pełny dostęp się przydaje.

1. Absynt

Widzę, że tutaj się toczy rozmowa o licencjacie. Jak dobrze, że to już za mną, ale wam życzę żeby dobrze się ułożyło.

Jak i też widziałam, że @Vandea wspominałaś o piosenkach z Hazbin Hotel. Przyznam szczerze, że byłam mega na nie z tą kreskówką, ale przekonały mnie shorty na youtubie z tego, jak i przyjaciółka, a teraz jestem wręcz zakochana w tych piosenkach i mój spotify ostatnio to tylko je odtwarza, jak i te fanowskie piosenki. Są mega super <3

Ostatnio zmieniony przez ForestFox (19-03-2024 o 00h25)

1. Obsydian

@ForestFox, ja piszę magisterkę i mam nadzieję, że to już ostatnia praca w moim życiu, bo napisałam już dwa licencjaty i jedną magisterkę, także mam serdecznie dość.

Ja przyznaję, że to jest naprawdę fajne w tej kreskówce, że w każdym dwudziestominutowym odcinku są po dwie piosenki i są to naprawdę dobre piosenki.

Ogólnie jestem też bardzo zaskoczona jak dobrze wyszedł polski cover "Loser, Baby". Wstawiłabym, ale nie wiem czy jakoś nie narusza zasad forumowych.

A samą kreskówkę miałaś okazję obejrzeć?

Ostatnio zmieniony przez Vandea (19-03-2024 o 10h15)

1. Absynt

To widzę, że dużo za tobą było, ale to dobrze

Co do Hazbinu, to jestem w trakcie oglądania, zostały mi trzy odcinki do końca.

I Loser, baby to moja fav piosenka, a sama jestem fanką polskiego coveru od Atoniji. Nie wiem czy mówimy o tym samym coverze.

I jak można się domyślić, to właśnie Husk jest moją ukochaną postacią. A i Lucyfera też polubiłam i uwielbiam jego autora głosowego, szczególnie, że grał Winna Schotta w serialu Supergirl i to była moja ulubiona postać tam.

1. Obsydian

@ForestFox, w takim razie koniecznie daj znać jak Ci się podobał finał

Ja mówię o tym - "♢☆ The Tunes - "Loser, Baby" 『Polish Cover』☆♢"

Husk też jest świetną postacią, bardzo fajnie rozwinęli, bo w PILOCIE nie było o nim zbyt wiele wiadomo.

Lucyfera też bardzo lubię, bardzo przypomina moją własną RPową wersję. Też ma obsesje na punkcie swoich córeczek i gra na skrzypcach.

Nie odpuszczę sobie okazji, żeby się nim pochwalić. Rysunki nie są mojego autorstwa, ale rysowane dla mnie.

Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)

Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)

- tak tu jest cenzurka, bo jest goły zadek

Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)

1. Absynt

@Vandea Na pewno dam znać jak skończę.

A to jest ten drugi cover, też spoko, ale jednak wolę ten co ja podałam.

Z Huskiem to wiem, świetnie go przestawili, no i uwielbiam jego postać i szczerze przyznaję, że razem z Angel Dustem tworzą cudowny duet.

A obrazki są cudne <3

Ja aktualnie dodałam dwie nowe stylizacje właśnie inspirowane Hazbin Hotel, bo stworzyłam sobie OC stylizowaną właśnie tą kreskówką.

1. Obsydian

@ForestFox, przyznaję, że po Pilocie miałam myśl, że chciałabym, żeby Angel kogoś miał, ale nie spodziewałam się, że to będzie Husk. A pasują do siebie idealnie.

Stylizacje bardzo fajne Ja jakoś nie mam potrzeby tworzenia OC do Hazbinu, bo mamy z psiapsi własne diabelsko-anielskie uniwersum.

1. Absynt

@Vandea Ja się do tego nie do końca przyznaję, ale jestem w gruncie rzeczy multishiperem, choć mam swoje shipy, które kocham całym serduszkiem i nie zawsze są to takie, które innym się podobają. Jednakże szanuję zdanie każdego, o ile ktoś nie zachowuje się jakby mój ulubiony ship był zły i wyzywał mnie za to. To już inna kwestia...

Ja sobie tworzę OC do danego uniwersum tylko wtedy, gdy piszę z kimś rp o danej kreskówce lub anime, albo gdy mam wenę. Zazwyczaj te postacie mają swoją historię, ale w gruncie rzeczy kiedyś się gdzieś tam gubią i potem zostają zapomniane, gdy rp idzie w odstawkę, albo po prostu kończy się ten okres twórczy.

Jednakże właśnie ostatnio zaczęłam tworzyć stylizacje postaci, które są w moim i przyjaciółki uniwersum rp, a nawet postarałyśmy się o stworzeniu panteonu bogów. Więc zapewne niedługo te stylizacje ujrzą światło dzienne, a aktualnie pewnie będę skupiać się na moich ulubionych OC, które stworzyłam i które dalej są w użytku. Fakt faktem w tym uniwersum pełno jest postaci bazujących na bogach, demonach, aniołach, wróżkach, elfach, itd.

1. Obsydian

@ForestFox, rozumiem, ja się trzymam raczej jednego shipu dla danej postaci.
Wiadomo, że każdy lubi co innego, ale personalne atakowanie kogoś za to, że podoba mu się taki, a nie inny ship jest po prostu dziecinne.

Ja również tworzę postaci tylko do RPów. Ale tylko trzy są osadzone w realiach jakiegoś stworzonego uniwersum.
Tak np. z tym anielsko-diabelskim zaczęło się od trzech parek (a w zasadzie dwóch i jednego trójkąta, który mam nawet w sygnaturce), a potem dochodziły jakieś postacie, które nawet miały tylko coś zrobić, ale zostawały na dłużej. A teraz nawet nie jestem w stanie policzyć wszystkich postaci na szybko.
Razem z przyjaciółką się śmiejemy, że jeśli jakaś postać się pojawia i dostaje imię to nie ma bata - dostanie chłopaka/dziewczynę.

Widziałam Twoje stylizacje na wątku Szczególnie spodobała mi się ta wróżka i niewidoma bogini
Sama też tak robię. - ale to dla mnie głównie ściągawka z rzeczami, bo jeśli aktualnie nie stworzę jakiejś nowej stylówki to nie lubię siedzieć za długo w jednej i losuję sobie w numerek w generatorze i zmieniam.

1. Absynt

@Vandea to odnośnie postaci do rp, to moja zmorą jest to, że jeżeli stworzę postać z historią i motywem, że zginie w pewnym momencie, to nagle w czasie rozwoju akcji okazuje się, że postać staje się tak świetna, że zwyczajnie nie potrafię jej potem uśmiercić i wątek zostaje zmieniony, a postać przeżywa jakoś... Dlatego przyjaciółka się śmieje, że jeżeli mówię, że postać zginie, to i tak będzie odwrotnie. XD

Co do stylizacji, to chodzi ci o tą Zari jako Wróżkę? Bo już tyle wróżek zrobiłam, że nie wiem o którą dokładnie chodzi. A ta bogini to należy do panteonów bogów z Nirii i jest trzecią boginią, którą stworzyłam już, a i zapewne jeszcze się rozwinie ten panteon, bo mam w planach stworzyć stylizacje z jeszcze kilkoma.
Oprócz tego jeszcze mam panteon bogów z drugiego uniwersum, czyli z drugiego rp, które piszę z drugą przyjaciółką, więc planów jest sporo.

Jak na razie podoba mi się nowa postać ta inspirowana Hazbinem, więc pewnie przez jakiś czas będę kombinować trochę więcej z nią zrobić.

Ostatnio zmieniony przez ForestFox (22-03-2024 o 01h56)

1. Obsydian

@ForestFox, tak to jest, że postacie mają własne plany. Ja nie byłabym w stanie zabić swoich postaci, jak raz to zrobiłam to potem rozpaczliwie szukałam sposobu, żeby wróciła do życia.
Mam tylko bóstwo, które po zabiciu samo zmartwychwstanie po jakimś czasie, więc to się nie liczy.

Tak, o tę mi chodziło W takim razie czekam na kolejne stylizacje Ja ostatnio nie mam weny na stworzenie czegoś nowego. Czekałam na te walentynki, żeby dokupić ciuszki i tak leżą.

Całkiem fajnie wygląda, przez okularki i uszka skojarzyła mi się z Alastorem.
Oczy fajnie wyszły - to oczy stolen voice + makijaż rose czy coś innego?

1. Absynt

@Vandea ja akurat raz miałam odwagę zabić postać, ale ostatecznie została wskrzeszona przez wprowadzenie do fabuły cofnięcia czasu i przez to zmiany linii czasowej. A wszystko przez fakt taki, że stała się zbyt ważną postacią w fabule, gdzie miała być postacią poboczną. Tak to jest, gdy fabuła nagle leci swoim własnym tokiem, a postacie zaczynają żyć własnym życiem i zmieniają się pierwotne założenia.

Co do tych oczu, to są to żółte oczy Missing Piece Eyes z zestawu Missing Piece, ten za doładowania z eventu walentynkowego w 2021 roku.
Właśnie te okularki i te oczy dały mi taki vibe Hazbinowy, więc reszta sama mi się ładnie dopasowała. Czasem, jak mam wenę, to wystarczy, że dwie rzeczy ładnie ze sobą zagrają i wtedy już reszta stylizacji to pikuś. Gorzej jak brak weny, to wtedy nic ze sobą się nie łączy, albo coś gra i nie współgra ze sobą i wtedy tak stylizacja przechodzi kilka zmian, aż ostatecznie albo się uda, albo zaczynam od początku. Wszystko zależy od weny twórczej, a ona potrafi być kapryśna.

1. Obsydian

@ForestFox, bardzo typowo Ja bardzo nie lubię nienazwanych postaci, nawet epizodycznych, ale zazwyczaj jak już dostaje imię jakaś postać to nagle z niewiadomych przyczyn robi się ważna.

Ah, faktycznie, nie zauważyłam tych łezek. Oh, to prawda, wena jest kapryśna, jeden raz naprodokuję stylizacji jedna za drugą, a potem jest posucha i nic nie stworzę, nawet kilka miesięcy. Czasem mam jakiś zarys w głowie, a potem okazuje się, że to tak ładnie nie wygląda jak w mojej głowie i kilka podejść do takiej stylizacji mam.

Ogólnie nie przepadam za tymi ustami, bo wypadają strasznie wysoko, ale w tym połączeniu nawet nie rzuca się to tak w oczy.

1. Absynt

Nie żeby coś... nie było mnie tu dłuuuuugo...
Wróciłam, bo postanowiłam, że zakończę historię z Ezem, ale matko jak to wszystko tutaj poumierało. Tak mi szkoda eldki, bo to wszystko tutaj ma taki super potencjał, gdyby tylko nie firma, która ma w to ***
Na SF też siedzę, bo w końcu postanowiłam to przejść(uni robię), chyba sentyment pchnął mnie do powrotu do tych gierek, ale tak jak fandom na SF jeszcze jakoś się trzyma, jakieś dyskusje są, tak tutaj to naprawdę aż jest mi szkoda

2. Absynt

@Ruby-nova, Rzeczywiście czasy swojej świetności Eldka ma już dawno za sobą, ale paru starych wyjadaczy dalej tu siedzi i na tym trzeba się skupiać :D
Bardzo fajnie, że wróciłaś, bo jak widzisz, każda osoba się liczy ;)

1. Obsydian

Cześć @Ruby, mam nadzieję za każdym razem jak ktoś się pojawia, że forum chociaż troszku odżyje. ♥
W ogóle zmyliłaś mnie, fioletową stylką, już miałam pisać @Cuksowi, że jakie "2. Absynt" jak jesteś z Cienia

Ja na SyFku mam do przejścia całe LL, resztę już przeszłam, ale jakoś tam mnie forum odrzuca.

Na Eldaryi NE przeszłam, a TO przed pożarem, a drugi raz mi się ne chce, chociaż brakuje mi kilku ciuszków do kupienia z butiku... Ale jak myślę, że mam przechodzić po angielsku... Nie żebym miała jakieś problemy z językiem, no ale w gierkę to przychodzę się odmóżdżyć, a nie wytężać mózg.

Może na tym nowym SyFku będzie jakiś ruch. Akurat w dniu startu mam wolne.

W ogóle kupiłam sobie koszulkę z kotem Schrodenrigera, która miała świecić i pokazywać martwego kota - szczerze w to nie wierzyłam, ale wzięłam bo i tak podobała mi się grafika żywego kota. I woah, ale zaskoczenie, ona naprawdę świeci - myślę, że przy większym nasłonecznieniu będzie bardziej.

Kot

Ostatnio zmieniony przez Vandea (13-04-2024 o 20h24)

1. Absynt

@Cuks postaram się w takim razie tu troszkę wpadać  c:  zobaczy się jak z czasem

@Vandea chyba nigdy nie miałam zielonej stylki, rzuciłaś mi wyzwanie XD NE raczej nie przejdę, niczym mnie nie zachęca, a co do nowego syfa, to akurat będę wtedy po kolosie jak dla mnie idealny czas by zobaczyć ten dramat i wywalanie serwerów oby jednak nie
Ej faktycznie świeci

Ostatnio zmieniony przez Ruby-nova (14-04-2024 o 15h55)

1. Obsydian

@Ruby-nova, w takim razie czekam Ja już mam teraz chyba stylki we wszystkich kolorach. Ja przeszłam NE dla mapki.
W takim razie widzimy się na Nowym Syfku, też czuję, że wywali serwery.
Ano, miłe zaskoczonko