A u ciebie co się ciekawego dzieje poza gierczeniem w Stardew Valley? ;>
// A coś tam zaczęłam. Kiedyś czytałam o tak zwanej "Fundamental Difference Hypothesis" (teoria zakładająca, że sposób w jaki dziecko przyswaja swój pierwszy język fundamentalnie różni się od sposobu, w jaki proces ten odbywa się w mózgu osoby dorosłej) i wyczytałam coś takiego: "(...) only adults with a high level of verbal analytical ability will reach near-native competence in their second language" - jedynie dorośli z wysokimi zdolnościami analizy werbalnej będą w stanie osiągnąć poziom kompetencji w swoim drugim języku zbliżony do poziomu języka ojczystego (R. DeKeyser, The Robustness of Critical Period Effects in Second Language Acquisition). No i to mnie zaczęło zastanawiać - a więc jednak! Nauka twierdzi, że różnica między osobami, które są bądź nie są w stanie osiągnąć takiego naprawdę super hiper wysokiego poziomu języka obcego leży w pewnych predyspozycjach. To nie takie oczywiste, bo jest też przecież pogląd, że talent nie istnieje, jest tylko ciężka praca. No ale coś jest na rzeczy.
No to poszperałam więcej i teraz czytam inny tekst - G. Neufeld, A Theoretical Perspective On the Nature of Linguistic Aptitude, gdzie autor sugeruje, że wszyscy ludzie - z wyjątkiem tych, u których stwierdzono zaburzenia neurologiczne - są obdarzeni jednakowymi zdolnościami przyswajania języka, przynajmniej na podstawowym poziomie, więc jak ktoś dał radę się nauczyć swojego pierwszego języka, to znaczy, że jest też w pełni zdolny do nauczenia się i drugiego. Przyczyną znacznych różnic w rezultatach nauki pomiędzy ludźmi są natomiast czynniki środowiskowe i psychologiczne, np. niesprzyjające warunki domowe albo po prostu brak chęci.
Nie skończyłam jeszcze tego gagatka czytać, więc pozostaje wiele pytań: skoro Neufeld twierdzi, że każden jeden ma identyczne zdolności przyswajania języka obcego na podstawowym poziomie, to co z tym super hiper wysokim poziomem, o którym pisze DeKeyser? Czym się różni ktoś, kto może nauczyć się mówić niemalże jak native, a kimś, kto nie może? I co z okresem krytycznym, po którym mózg dziecka dorasta i już nie chłonie wszystkiego jak gąbka i już nie da się po prostu dużo słuchać i obserwować, żeby ogarnąć, co ludzie wokół nas mówią, tylko już trzeba mieć czarno na białym pokazane i wytłumaczone, że to znaczy to, a żeby to powiedzieć, to trzeba użyć takiej struktury gramatycznej albo owakiej, itd.? Plus, Neufeld przyznaje, że wyklucza ze swojej teorii pewne aspekty fonetyki, tak więc co z nimi? Dlaczego jeden dorosły jest w stanie powtarzać nowe dźwięki jak papuga a inny od 5 roku życia już żadnego nowego dźwięku do swojego mentalnego katalogu nie dodał?
Tak że widzisz, jeszcze wszystko w powijakach. Dopiero robię notatki i jeszcze się wcale nie obczytałam - w końcu dwa teksty to jest nic. W ogóle to też postanowiłam przenieść swoje centrum zainteresowania ze słowa "aptitude" na słowo "performance", bo jednak to, czy jakiś wrodzony talent istnieje czy nie istnieje to powinien być rozdział, a nie cała praca. W reszcie pracy natomiast będę się skupiać na innych czynnikach, które powodują, że jeden opanuje język lepiej, a drugi gorzej.
Jak coś, to za jakiś czas możesz się zapytać znowu o moje postępy w pracy, to chętnie poopowiadam co tam w trawie piszczy :D
Ostatnio zmieniony przez Cuks (29-03-2024 o 01h46)