Oddaje! Przepraszam za opóźnienie '-'
Pamiętaj
Było ciemno i zimno. Tylko tyle wiedziała. Była obolała, jej nogi odmawiały posłuszeństwa i przytrzymywały ją nieruchomo przy ziemi. Poczuła delikatną strużkę czegoś ciepłego spływającą powolnie znad jej uszu przez policzek, na powieki, a ostatecznie skapywała na podłogę. Delikatnie otworzyła zaspane oczy. Pomieszczenie, w którym się znajdowała było spowite półmrokiem. Betonowe ściany biły chłodem, a jedyne źródło światło znajdowało się za stalowymi kratami. Nieudolnie otarła powieki dłonią i kierując się lepkim śladem krwi odnalazła sprawcę krwotoku.
Wszelkie zmęczenie i oszołomienie opuściło jej ciało, a zastąpiło je przerażenie i ból. Poderwała się na kolana i złapała za drugie ucho. Zrozpaczona zaczęła płakać i krzyczeć. Skrócono je, jej piękne, długie i spiczaste elfie uszy, wyrwano tradycyjne kolczyki i pozostawili otwarte rany.
-Zamknij się wreszcie!
Z jej odurzenia smutkiem wyrwał ją czyiś zdenerwowany krzyk i uderzenie o metalowe kraty. Rosły mężczyzna odziany w dziwne, niebieskie ubranie, jakiego dotąd nie widziała stał przed jej celą. W dłoni trzymał jakieś długie urządzenie, którym jej groził.
-Witamy w świecie żywych. A teraz bądź cicho, bo inaczej...
Końcówka narzędzia rozbłysła trzaskiem elektryczności. Dziewczyna odskoczyła i uderzyła plecami o ścianę, na co mężczyzna zaśmiał się pod nosem i odszedł.
Przez następne parę dni dowiedziała się, przez podsłuchiwanie rozmów strażników, że jest w piwnicach jakiejś organizacji, która bada różne gatunki stworzeń z krainy El oraz stara się przemienić jej mieszkańców w "ludzi" i zbadać jak poradzą sobie w ich świecie.
Nie wiedziała ile dnie bądź tygodni minęło od kiedy ostatni raz widziała promienie słońca. Wciąż przerzucana od laboratorium do sali przesłuchiwań. Doktorzy eksperymentowali na niej, badali reakcje na różne substancje, starali się dociec w jaki sposób bezpiecznie zmienić jej geny. Psychologowie wpajali jej, że wszystko co się dzieje jest dla jej dobra, ciągle wołali na nią obcym imieniem, nie wierzyli w żadne jej słowo na temat krainy El. Dziewczyna przestała w pewnym momencie liczyć dni. Nie pamiętała już jak ją tu przenieśli, kto, ani czemu. Wygląd jej rodzimego miasta, zapach ogrodu kwiatowego spod jej balkonu czy objęcia przyjaciół zniknęły za gęstą mgłą. Zaczęła wierzyć w historie opowiadane jej przez nieznane jej osoby, a przetworzone zdjęcia czy filmy z jej ,,rodziną" wydawały się tak samo realne jak chłód betonowej podłogi czy ciepło świeżo zaparzonej herbaty.
Minął rok. Rany na uszach dziewczyny w pełni się zagoiły i były niewidoczne gołym okiem, jej bladozielona skóra zciemniała od maści, którą kazano jej codziennie nakładać, włosy zostały sprane specjalnymi środkami i straciły swój zielony połysk, w zamian stała się brunetką. Nie wiedziała co stało się z jej szatami. Dostała nowe ubrania. Nie przypominała już młodej elfki, która przemierzała dziki las na plecach swojego chowańca w poszukiwaniu przygód. Wyglądała jak młoda studentka, która właśnie wróciła z wakacji i tak też wierzyła, że jest. Podobno dzisiaj po raz ostatni odbędzie sesję u psychologów, żeby omówić swój traumatyczny wypadek, a później spotka się nareszcie ze swoją rodziną po tylu miesiącach rozłąki.
Kiedy rozmarzona myślała o tym, co zrobi po powrocie do swojego mieszkania, usłyszała delikatny szmer za sobą. Odwróciła się i zaniemówiła. Przed nią lewitowała postać stworzona z zielonkawych kłębów dymu. Wyglądała na zrozpaczoną, ale i obojętną w swoim bycie.
-Kim jesteś? I-i co tu robisz? Nikt nie ma prawa wchodzić tutaj!
Postać wyciągnęła dłoń w kierunku dziewczyny i schowała jej włosy za ucho. Dziewczyna, blada ze strachu, badała wzrokiem postać przed nią. Choć obca, zdawała się być bliska jej sercu. Duch wyszeptał ledwo słyszalnie chórem głosów:
-Pamiętaj swoje imię.
Dziewczyna rozpoznała wśród tej harmonii swój głos.
-A-ale przecież... Ja wiem kim jesteś.
Postać delikatnie potrząsnęła głową i rozbłysła światłem. Po chwili przed dziewczyną stała jej kopia, choć wyglądała inaczej, jak z bajki. Bliźniaczka podała dziewczynie lusterko.
-Czy teraz już wiesz?
Brunetka porównywała swoje odbicie ze stojącą na przeciw niej kopią i po chwili zaczęła dostrzegać detale, które doprowadzały ją do łez. Piegi, które został skryte przez krem, zielone refleksje światła na jej włosach i blizny na uszach. Postać zaczęła ponownie rozpływać się w mgłę i zmieniać kształt. Delikatnie otarła łzę spływającą po policzku dziewczyny i wyszeptała:
-Schowaj je. Ono pokarze ci drogę do domu.
Ostatki postaci rozmyły się, a tafla lustra pochłonęła obłoki.
Dziewczyna po opuszczeniu budynku organizacji pierwsze parę miesięcy spędziła ciesząc się nowym życiem, lecz tajemnicze lustro, które schowała w swoim pokoju, codziennie kusiło ją, by odkryła kim naprawdę jest. Ostatecznie nie była w stanie oprzeć się głuchym szeptom ciekawości i korzystając z pomocy tajemniczej postaci po drugiej stronie tafli odkryła grzybowy krąg w lesie, który przeniósł ją do jej prawdziwego domu. Razem z widokiem rodzimych miejsc powróciły jej wspomnienia, a lustro roztrzaskało się na drobne kawałki.
@down Aaaa :3 Boże, minęły lata od kiedy ostatni raz ktoś napisał coś o mnie i Val! I to jeszcze w tak romantyczny sposób, no bomba, dziękuję stokrotnie
Ostatnio zmieniony przez Lyz (02-03-2023 o 15h29)
Brak mi śnieżnej zimy i wrzącego lata