4. Omggg *^* Nie dość, że wróciłam po to, żeby zobaczyć najśliczniejszą w świecie Will w simsach (ta bluzka pasuje wręcz IDEALNIE!) to jeszcze dowiedziałam się, że zniknęłam, aby obżerać się ziemniakami c: Kocham Cię za obie rzeczy, Lina, i z przyjemnością zapisuję ♥
Wyzwanie od Anatei! Wywiad ♥
Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)
Przed Biblioteką trwało nietypowe na tą porę poruszenie. Jednak pobudki tego stanu, również były nietypowe. Niecodziennie zdarzało się przecież, że Kwaterę Główną odwiedza Kronikarz z dalekich stron. Gość był egzotyczny, jednak tutejsze realia był dla niego równie nietypowe.
Jakby mało było rewelacji - mężczyzna zaznaczył, że nie potrzebuje rozmawiać z Szefami Straży, czy Szefem Kwatery Głównej... chciałby zadać kilka pytań wybranym losowo strażnikom.
Podobny nietakt został skomentowany śmiechem wśród szerokiej grupy Strażników. Szefowie prawdopodobnie nie byli tak rozbawieni... zarządzili jednak losowanie, a "szczęśliwcy" mieli okazję porozmawiać z przybyszem.
...
(1)- Cieszę się, że mogę Cię poznać. - przywitał się Kronikarz. - Nie wiem, do jakich uprzejmości przywykliście tutaj, więc po prostu przejdę do sedna. Powiedz proszę, jak trafiłaś do Straży?
Will podskoczyła na fotelu i wcisnęła kosmyk włosów za ucho.
- No więc, ummm - dziewczyna zaczęła opowiadać - właściwie to nie jest ciekawa historia. Mój ojciec jest człowiekiem. Przybył tu z Ziemi lata temu, ale nie zrobił nic złego! To znaczy, wiem, że o ludziach słyszy się różne historie - Will zaczęła wykręcać palce i mówić coraz ciszej i coraz szybciej - ale mój ojciec jest lekarzem, nauczył mnie wszystkiego, co umiem. No i poznał on moją mamę, a ona jest driadą, więc całe życie spędziłam na skraju lasu w takiej małej wiosce, bo wie pan, driady nie mogą opuszczać swojego drzewa. A potem jak dorosłam to zaczęłam im pomagać w pracy, jako zielarka, ale mijały lata i...
Kronikarz odchrząknął znacząco i postukał powoli rysikiem po pergaminie. Will zarumieniła się po czubki uszu i spuściła wzrok.
- No i w końcu przybyłam tutaj - zakończyła cicho swoją opowieść. - Żeby się uczyć i... - głos dziewczyny był już ledwo słyszalny - poznać ten świat.
(2)- Rozumiem - Kronikarz dyskretnie zanotował coś na pergaminie. Węglowy rysik szurał cichuteńko - Jakie są Twoje obowiązki tutaj?
Will podążała wzrokiem za przesuwającą się po papierze ręką Kronikarza i przełknęła cicho ślinę.
- Opiekuję się ogrodem - odpowiedziała. - Uprawiam lecznicze zioła i kwiaty, ale można mnie znaleźć właściwie wszędzie. Członkowie Straży są tak zmęczeni swoją pracą, że często wybierają się do parku, aby odpocząć, a moim zadaniem jest, aby wszystkie rośliny były zawsze kwitnące, a trawa zielona.
Will wstrzymała na chwilę oddech i ważyła swoje kolejne słowa.
- Wiem, że nie jest to tak ważne, jak to, co robią szefowie straży - zawahała się - ale chcę, żeby każdy mógł znaleźć wśród zieleni miejsce na odpoczynek.
Dziewczyna skończyła swą wypowiedź i ściągnęła brwi, oczekując z niepokojem na reakcję Kronikarza.
(3) Za mężczyznę odpowiedział nieustępliwie szurający rysik. Wydawało się, że jakichkolwiek odpowiedzi by nie usłyszał, nic nie wytrąci go z równowagi.
- Jeśli dostaniesz możliwość wyboru... Co chcesz, by usłyszały od Ciebie kolejne pokolenia?
Will zamrugała, wytrącona z równowagi. Ponownie włożyła niesforny kosmyk włosów za ucho, zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Chciałabym, żeby wszyscy byli dla siebie mili - powiedziała w końcu. - Tylko tyle i aż tyle.
(4)Kronikarz spoglądał przez kilka długich sekund na sporządzone przez siebie notatki. W końcu przewrócił stronę i spytał bez ogródek:
- Lance. Leiftan. Mordercy czy ofiary własnej przeszłości? Jaką karę byś im wyznaczyła?
Wzrok Will był tym razem zaskakująco skupiony i dziewczyna zacisnęła wargi.
- Każdy zasługuje na drugą szansę. Każdy - podkreśliła. - Ale nie tutaj. Nie w ten sposób. Nie wśród tych wszystkich ludzi, których skrzywdzili.
(5)Kronikarz pokiwał głową i przez kilka chwil ciszę wypiełniało tylko skrobanie jego pióra po pergaminie. W końcu mężczyzna podniósł głowę i powiedział krótko:
- Wymyśl nową straż.
Will nerwowych ruchem przygładziła perfekcyjnie wyprostowaną sukienkę i wsadziła kosmyk włosów za ucho po raz trzeci.
- Naszą straż - powiedziała jakby w przestrzeń. - To znaczy - dziewczyna momentalnie się speszyła - straż nas wszystkich. Piekarzy, konserwatorów, ogrodników, handlarzy, tych, których mijacie codziennie spiesząc się na wasze tajne misje i tych, o których istnieniu nawet nie zdajecie sobie sprawy. Straż tych, którzy utrzymują to miejsce przy życiu i dzięki którym możecie skupić się na prowadzeniu wojen.
Splecione ze sobą ręce dziewczyny dostrzegalnie drżały, ale w oczach płonął ogień.
(6)- Rozumiem - Kronikarz uniósł brew. Mężczyzna pokiwał w zamyśleniu głową. - Kolejne pytanie. Czy jesteś z kimś w związku?
Will zastygła bez ruchu.
Kronikarz cierpliwie czekał.
Dziewczyna pomyślała o włosach Ewelein, błękitnych w łagodnym świetle księżyca, jej miękkich ustach pachnących bzem, melodii jej śmiechu.
- Nie - odpowiedziała w końcu cicho. - Nie jestem.
Ana, pisałam to prawie godzinę, wiesz, że Cię kocham, ale miej może litość dla kolejnej dziewczyny, 9 pytań to level hard c;
Ostatnio zmieniony przez LadyWill (25-06-2021 o 21h50)