Event Walentynkowy już dawno za nami i miałam napisać opinię o nim już wcześniej, ale zwyczajnie życie prywatne pochłonęło mnie na tyle, że ledwo miałam czas wchodzić i udało mi się zaliczyć event.
Jednakże przejdźmy do rzeczy.
Zacznijmy od formy eventu: Fabuła, a raczej wprowadzenie do eventu wcale nie miała drugiej strony nawiązującej do pewnych czynności... Nie, wcale, a wcale. Co raz bardziej przekonuję się, ze Beemoov chętnie używa tego typu podtekstów i nawiązuje do tego, bo hajs musi się zgadzać, a to przyciąga uwagę o wiele bardziej i szybciej, niż jakieś tam niewinne uczucia, a w Walentynki przecież tylko o taką miłość chodzi... Ta, jasne. Jedyny plus tego to ta gierka, dzięki której mamy więcej strojów, bo aż trzy, niż typowo dwa - jeden z doładowań, a jeden z mapki, bo ze snake'a leci ilustracja. Pomijając fabułę, forma jest do przetrawienia. 8/10
Gra: Co do samej gry nie mam zastrzeżeń. Lubię tą gierkę, o wiele bardziej od snake'a. Poza tym lubię tego typu gry i dosyć łatwo zdobywało mi się sporo punktów, więc na to nie narzekam. 9/10
Dalej stroje:
Volatile Wish - przyznam szczerze, że to nie do końca moje klimaty i o ile sam strój nie przypadł mi do gustu, tak jego części oddzielnie mi się spodobały i dobrze je wykorzystam. A najbardziej mi się spodobały włosy. 6/10
Gradient Heart - ten strój to totalne nie moje klimaty. jeszcze dodatki i gorset mogę łatwo wykorzystać w stylizacjach, tak już ta spódnica w ogóle nie przypadła mi do gustu. A tym bardziej te włosy, które jak dla mnie są zbyt ulizane. 4/10
Slow Affection - ten strój mi się najbardziej spodobał, pomijając pelerynę, która mi nie pasuje do niego, ale to był jedyny minus w tym stroju.9/10
Seductive Charmer - w końcu doczekałam się ogonów Kitsune, jak i kolejnych uszu do kolekcji. Sam strój jest fajny, pomijając tą fajkę, ale i tak ogony i uszy skradły moje serduszko. 9/10
Podsumowując stroje, ogólna ocena: 7/10
Ilustracja: Kolejna ilu z typu zbiorowych, które już mi się przejadły. Pamiętam jak kiedyś był moment taki, że dostawaliśmy ilu danego chłopaka w danym evencie. Chyba na Halloween był Nevra, potem na święta był Valkyon, na walentynki Ezrael, a Wielkanoc Leiftan i to było w The Originals. Podobało mi się to akurat, albo to w któryś event walentynkowy, gdzie mieliśmy oddzielne ilustracje z każdym chłopakiem w New Era. Szkoda, że teraz lecą już takie ilustracje, które są zwyczajnie nudne i często niedopracowane. 4/10
Chowańce:
Wisslohv - uroczy pajączek ze śmiesznym odwłokiem, albo czymś innym, nie wiem jak to inaczej nazwać. Po prostu kolejny chowaniec do kolekcji. 8/10
Khrynaurht - Ten chowaniec skradł moje serduszko. Na pewno, jak już ewoluuje swojego smoczka, to wykluję tego i wypróbuję go, bo jest naprawdę uroczy. 10/10
Ogólna ocena chowańców: 9/10
Mapka: Co tu dużo mówić, wysyłałam chowańca, bo musiałam, by zbierać nasiona i tyle. Szkoda, że nie dali wszystkich stroi, te nie z doładowań na mapkę, to bym chętniej go wysyłała na nią. W święta dowalili wszystkimi strojami, a tutaj tylko wybrane? Ale powtórzę się, no hajs się musi zgadzać, więc co się dziwić. 5/10
Butik: Takie meh, że część stroi nie z doładowań była za monety, a nie za maanę, ale przebolałam to i co chciałam, to zdobyłam. 7/10
Podsumowując cały event: Pomimo pewnych niedogodności, event uważam na w miarę udany. To co chciałam zdobyłam, event zaliczyłam w całości, więc nie było aż tak źle.
Ogólna ocena całego eventu: 7/10
"Jedni mówią, że świat zniszczy ogień. Inni, że lód..."