Gdy to wszystko się zaczęło myślałam, że dobra, zaraz eldka wstanie, tak jak ich pozostałe gry. Czas mijał, a eldarya nadal nic i chyba wtedy zaczęłam tracić jakąkolwiek nadzieję, że uda nam się odzyskać nasze konta... eh
Jedyny pozytyw jaki w tym widzę, to fakt, że wreszcie trafiłam do Absyntu xD (gdzie przed pożarem byłam na francuskim serwerze) Chociaż przyznam, że przywykłam już mentalnie do bycia w Cieniu, no ale jednak wolę zielony, wybacz Nevra xD
Sprawa rekompensaty to jakiś żart - no błagam, dają nam 1k maany (czyli tyle, co każdy nowy gracz otrzymywał na start), bez żadnych dodatków? Jakby halo, a coś za ten czas jak eldarya nie działała? Albo te antyczne monety - dobra, jest ich sporo, przyznaję, ale co z tego jak i tak wielu graczy nie jest w stanie odzyskać wszystkiego lub chociaż większości tego, co posiadała przed pożarem? Samo to, że musimy płacić za coś, co dostawaliśmy w grze za darmo to kolejny żart (tak wiem, trzeba się było w te konkretne dni logować, ale to nie zmienia faktu, że były one darmowe, więc i teraz powinny takie być - co za problem dać to graczom na start? Nie wiem, najwyraźniej zbyt wielki). I wiem, że to niemożliwe, ale pragnę żyć nadzieją, że będzie istniała możliwość wymiany tych guzików na maanę - w końcu nadzieja umiera ostatnia, jednak czego ja oczekuję od tej firmy....
Kolejna sprawa - odzyskiwanie doładowań. Następny z kolei nieśmieszny żart, gdyż odzyskujemy ile, 10% tego co nabyliśmy? Aż tak ich tyłki szczypią, że nawet tego im żal? Waluty w grze, którą ludzie kupowali za prawdziwe pieniądze? Naprawdę? I proszę nie wmawiać mi, że inaczej nie mogą lub że "ale przecież dostajesz dostęp do wszystkich spin-offów i strojów za doładowania". Powiem tak: I co z tego? Wybaczcie mi, ale bardziej zależało by mi na odzyskaniu całej kwoty, za jaką zapłaciłam swoimi pieniędzmi, niż odzyskanie jakiejś miernej kwoty w postaci 10% xDD
I to już chyba ostatni punkt - robienie chowka na ten okres, specjalnie po to, by zachęcić ludzi do doładowań. Czy ta firma może jeszcze niżej upaść? Od lat wiedziałam, że Beemoov jest pazerny, ale to już jest taki poziom, na który nie sądziłam, że się zdobędą. A jednak, jak widać, potrafią i byli bardzo skorzy się do tego posunąć.
Na koniec dodam tylko (gdyby tak komuś chciało się ze mną wykłócać, bo się nie znam/nie rozumiem czy coś), że sama kilka razy robiłam doładowanie. Tak, przyznaję się, jestem winna. Nie były to jakieś wielkie kwoty, ale nadal wydałam hajs na tę firmę.
A i jeszcze jeden plus - mogłam kupić te migoczące światełka, które były takim legendarnym wręcz rarytasem, bo był dostępny tylko dla beta testerów na francuzie, ale teraz, to już żadna heca z ich posiadania...