Jeśli w jakiejś alternatywnej rzeczywistości Beemoov byłby inteligentny to ciekawe byłoby obserwowanie jak Leiftan dosłownie obala Huang Hua. Ta jego postawa obecnie okropnie mnie w drugim odcinku irytuje, ale gdyby potem miałby odmienić się o 180 stopni to jestem na tak. W ogóle to fajnie by było gdyby razem z przemianą w Demona jego charakter drastycznie się zmieniał.
Nawet całkowicie, że Leiftan ma dosłownie dwie osobowości, które łączą się tylko ciałem i wspomnieniami

@up
Może nie od od razu obalenie Huang Hua, bo przez to Leiftana znowu by wszyscy wzięli za naczelnego potwora, ale jak najbardziej tej podwójnej osobowości i ona na pewno w nim nadal jest (przynajmniej takie pokładam w nim nadzieje).

The Origins

Nie oszukujmy się, ale w samym The Origins, w trakcie rozmów z Lancem, jego perspektywy i jego własnego spin off dowiedzieliśmy się, jakim bezdusznym potworem potrafi być. Jedyne co mnie martwi to myśl, że Beemoov dosłownie wszystko to zrzuci na jego daemoniczną stronę i nie dostaniemy nigdy więcej złowieszczego Leifiego...
Jest mi ultra przykro myśląc, że mogą mi zniszczyć tak boską postać, w której zakochałam się w TO już od pierwszego wejrzenia.

Ostatnio zmieniony przez Flora (24-06-2021 o 02h16)

Jako, że wątek mocno ucichł, a nowy odcinek w natarciu to podbijam: jak sądzicie, jak długo będziemy czekać na wybuch Leiftana? Czy takowy w ogóle Waszym zdaniem nastąpi, czy może jednak Waszym zdaniem Leif na dobre przyodział pozę opanowanego?

Credewka nie jestem na bieżąco z odcinkami, ale wiem co się mniej więcej dzieje. Aż mnie teraz kusi by najpierw zacząć romansować z Leiftanem, a dopiero później przerzucić się na Nevre, mimo że obaj wkurzają mnie tak samo. Nie wskazywałabym konkretnie odcinka, ale myślę, że wytrzyma w tym stanie maks połowę sezonu, bo ten jego spokój musi go trochę/minimalnie męczyć

Moim zdaniem wybuch Leifa nastąpi. Kiedy? Może za 3/4 odcinki. Nie sądzę, że będzie to od razu w czekającym na nas odciknku, ale kiedyś będzie i szczerze mówiąc, nawet na to po cichu liczę. Przecież w nim także buzują emocje, nosi na barkach swoją przeszłość, moc no i liczne narzekania na jego osobę. Nie sądzę, że zostanie do końca taki "opanoway". Już nawet raz, przy Lancu się zdenerwował i pokazał kawałek swojej ciemnej strony. I dobrze, to jest część tego kim jest. Nie może wiecznie jej ukrywać.

To że Leiftan kiedyś wybuchnie jest pewne. Ale ja bym wolała się skupić na tym co go do tego sprowokuje. Szósty odcinek nazywa się zemsta króla gór. A co jeżeli Tenjin będzie próbował zrobić coś Erice. I wtedy Leiftan się wkurzy. Jak dla mnie to dosyć prawdopodobna opcja choć oczywiście nie musi tak być.

Ostatnio zmieniony przez unowa (26-07-2021 o 02h49)

Oh boyyyyy jakże się zawiodłam na naszym daemonie. Na tyle dziewczęta moje, że zastanawiam się nad zmianą ws'a, nawet jeśli kocham Leiftana całym sercem i duszą. Dlaczego? Tłumaczę w tym oto spoilerze v

Odcinek 6 NE

Co mnie w tym odcinku zawiodło? No kurcze wszystko DOSŁOWNIE.
Leiftana w ogóle w nim nie ma, a gdy już jest to naprawdę jest bezużyteczny i jak broniłam go wcześniej to teraz nie potrafię. Gdyby pomógł możliwym jest, że Edgard by PRZEŻYŁ. Jednak nie nasz książę wolał schować się na pokładzie i nie pomagać swoim przyjaciołom.
Rozumiałam jego strach przed wybuchem, ale też sam brak pomocy przy wywołaniu tarczy, która miała ochronić ich wszystkich. Zawiodłam się na tej postaci i to bardzo, Leifa w tym sezonie zniszczyli. Jedyne osoby do których mam o to żal to pszczoły, które zabrały z tej postaci wszystko co najlepsze, aby... sama nie wiem co nam dać.

Po prostu błagam - oddajcie mi Leiftana z TO...

Ostatnio zmieniony przez Flora (29-07-2021 o 18h14)

Flora napisał

Oh boyyyyy jakże się zawiodłam na naszym daemonie. Na tyle dziewczęta moje, że zastanawiam się nad zmianą ws'a, nawet jeśli kocham Leiftana całym sercem i duszą. Dlaczego? Tłumaczę w tym oto spoilerze v

Odcinek 6

Co mnie w tym odcinku zawiodło? No kurcze wszystko DOSŁOWNIE.
Leiftana w ogóle w nim nie ma, a gdy już jest to naprawdę jest bezużyteczny i jak broniłam go wcześniej to teraz nie potrafię. Gdyby pomógł możliwym jest, że Edgard by PRZEŻYŁ. Jednak nie nasz książę wolał schować się na pokładzie i nie pomagać swoim przyjaciołom.
Rozumiałam jego strach przed wybuchem, ale też sam brak pomocy przy wywołaniu tarczy, która miała ochronić ich wszystkich. Zawiodłam się na tej postaci i to bardzo, Leifa w tym sezonie zniszczyli. Jedyne osoby do których mam o to żal to pszczoły, które zabrały z tej postaci wszystko co najlepsze, aby... sama nie wiem co nam dać.

Po prostu błagam - oddajcie mi Leiftana z TO...

Osobiście nie zgadzam się. Tak Leiftan nie brał udziału w tej bitwie. Ale nawet sam Nevra mówił że jak tylko będą mieli okazję to mają wejść na ten statek I właśnie to Leiftan zrobił. Mówienie że gdyby Leiftan pomógł to Edgar by przeżył to stwierdzenie Wzięte z kapelusza. Ponieważ zupełnie nic w grze na to nie wskazuje.

Ostatnio zmieniony przez Lacrima (29-07-2021 o 15h33)

unowa napisał

Flora napisał

Oh boyyyyy jakże się zawiodłam na naszym daemonie. Na tyle dziewczęta moje, że zastanawiam się nad zmianą ws'a, nawet jeśli kocham Leiftana całym sercem i duszą. Dlaczego? Tłumaczę w tym oto spoilerze v

Odcinek 6

Co mnie w tym odcinku zawiodło? No kurcze wszystko DOSŁOWNIE.
Leiftana w ogóle w nim nie ma, a gdy już jest to naprawdę jest bezużyteczny i jak broniłam go wcześniej to teraz nie potrafię. Gdyby pomógł możliwym jest, że Edgard by PRZEŻYŁ. Jednak nie nasz książę wolał schować się na pokładzie i nie pomagać swoim przyjaciołom.
Rozumiałam jego strach przed wybuchem, ale też sam brak pomocy przy wywołaniu tarczy, która miała ochronić ich wszystkich. Zawiodłam się na tej postaci i to bardzo, Leifa w tym sezonie zniszczyli. Jedyne osoby do których mam o to żal to pszczoły, które zabrały z tej postaci wszystko co najlepsze, aby... sama nie wiem co nam dać.

Po prostu błagam - oddajcie mi Leiftana z TO...

Osobiście nie zgadzam się. Tak Leiftan nie brał udziału w tej bitwie. Ale nawet sam Nevra mówił że jak tylko będą mieli okazję to mają wejść na ten statek I właśnie to Leiftan zrobił. Mówienie że gdyby Leiftan pomógł to Edgar by przeżył to stwierdzenie Wzięte z kapelusza. Ponieważ zupełnie nic w grze na to nie wskazuje.

Gra nie raz nam wskazywała, że Leiftan z całej ferajny przebywającej na Genkaku jest najsilniejszy. Co to zmienia? Już piszę.

Odcinek 6 NE

Jako najsilniejszy Leiftan na pewno zwiększył by jakkolwiek szansę na przeżycie Ed'a. Nie mówię tu nawet o ataku na wroga, a o barierze którą on i Gardienne potrafią stworzyć. Wolał on jednak uciec na statek, co dla mnie jest po prostu nie w porządku do reszty załogi.
Tak. Nevra mówił o ucieczce na statek, jednakże przybyli tam grupą i dobrze by było gdyby wszyscy się na nim znaleźli, a nie osobna jednostka.
Dodam też, że sam Leiftan był tam dla Gardienne, czego się dowiedzieliśmy podczas rozmowy w czwartym odcinku. Więc zapytam - Jaki jest sens ucieczki samemu na pokład, zostawiając osobę, dla której tam przybyliśmy? Niech się chłop zdecyduje, bo nie nadążam za jego logiką, a w sumie to jej brakiem.

Co mogę więcej powiedzieć? Zdanie podtrzymuje, zepsuli mi świetną postać, jedyne na co mam nadzieje to tego samego romantyka co w TO. Dlatego też go nie zmienię, aby zobaczyć jaki będzie dalszy przebieg wydarzeń, u jego boku. Oby odwdzięczył mi się swoją opiekuńczością i troską :')
 
~!~!~!~

Lacrima napisał

Pozwolę poruszyć sobie pewien temat, nad którym myślałam już wcześniej, jednak po szóstym odcinku ponownie do mnie wrócił. Piszę to z perspektywy osoby, która nie wybrała Leiftana na WS'a w Nowej Erze. Fabularnie mam go ustawionego jako byłego, chociaż wątpię, że ma to większe znaczenie, w końcu w TO kochał nas niezależnie od ścieżki i wiele wskazuje na to, że nadal coś do nas czuje.

Spoilery z 6-go odcinka

Pod koniec ostatniego odcinka Gardzia zaczyna czuć wyraźną miętę do swojego WS'a. Nie wiem, jak wygląda to na innych ścieżkach (zakładam, że podobnie), ale w przypadku Lance'a jest oszołomiona, rumieni się, wali jej serce, ma typowe objawy nagłego zauroczenia. Są to bardzo silne emocje i jestem niemal pewna, że Leiftan je wyczuł. Zastanawiam się, czy z powodu więzi z naszą bohaterką Leiftan wbrew swojej woli będzie świadkiem zakochiwania się Gardienne w innym wybranku i jak może to na niego wpłynąć. Ostatnio mnie irytuje, jednak trochę żal mi chłopa.

Wiesz co? Powiem ci, że mnie nieźle zmiotłaś tym pytaniem! Wydaje mi się jednak, że Beemoov nie pociągnie tego wątku, a to naprawdę wielka szkoda.
Gdyby chcieli mogli by dodać dzięki temu tak ciekawe akcje...
Jednak jak pisałam już kiedyś, kiedyś mam nadzieję, że coś w nim pęknie i może coś zostało z naszego starego Leifa?

Odcinek 18 i 19 TO

Może pokaże nieco zazdrości jeśli chodzi o Gardienne u boku innego mężczyzny? Tak samo jak w odcinku 19 przez pocałunek z innym ws'em! Piękne czasy i mam nadzieję, że jeszcze powrócą.

PS. Przez ciebie będę myślała już tylko o tym ;D

NIE PISZ POSTA POD SWOIM POSTEM! UŻYJ OPCJI "EDYTUJ". OBA POSTY ZOSTAŁY SKLEJONE - LEXI

Ostatnio zmieniony przez Flora (30-07-2021 o 16h42)

Może i nie jestem na bieżąco z odcinkami i mogę czegoś nie wiedzieć, ale tak czytam i się dziwię czemu was to dziwi co się stało.
Skoro wciąż jest ciągnięty wątek wycofanego, wyciszonego i uduchowionego Leiftana to jasne, że nadal "boi" się walki i będzie jej unikać. Z jego punku widzenia na pewno był tam zbędny i bezużyteczny dlatego wylądował na statku

Zastanawiałam się gdzie o tym napisać, ale tutaj chyba będzie najlepiej...

Przeszłam prawie 6 odcinek i Matka Boska Leiftanowska też mnie załamuje, chociaż szczerze powiedziawszy teraz dużo mniej mnie denerwuje niż w Origins. Wiem, że dużo osób jego mania na punkcie Gardzi jarała... to we mnie wzbudzał tylko panikę i chęć ucieczki z krzykiem

No ale po tym odcinku wpadłam na pewną teorię:
Czy to nie dziwne, że Gardzia tak szybko opanowała moce?
Czemu Gardzia robi 'czary-mary' gdy jest pod wpływem emocji lub 'poprosi' w myślach?
Czy ktoś widział żeby w tym sezonie Leiftan użył jakiś mocy? No właśnie...

trochę spoilerów z 6 odcinka

Oprócz tego jest wspomniane, że Leiftan potrafił czuć Gardzi emocje, pomimo tego, że byli kilkadziesiąt pięter oddaleni od siebie

Oprócz tego gdy Nevra spytał się jak on robi 'tarczę' ta odparła, że 'ona tego nie robi, to samo przychodzi do niej'

Później też po tym jak obroniła Nevrę nad zejściem z klifu i ten jej pogratulował, to Leiftan spojrzał się na nią jakoś ale milczał

Otóż uważam, że Gardzia nie ma żadnych mocy... (albo nie są tak zaczepiste jak widzieliśmy) ... to Leiftan nimi steruje.

Czyta w emocjach (czy też myślach) i jak czuje że ona czuje zagrożenie to jej 'wysyła' pomoc. Nie muszą być obok siebie. Ich więź jest taka super xD

Czemu on to robi? Nie wiem... może chcę wynagrodzić dziewczynie cierpień i dlatego ją kreuję na superbohaterkę, a on ukrywa się żeby mu nikt nie przeszkadzał.


Może bredzę... ale to dla mnie najlogiczniejsze rozwiązanie, chociaż i tak Leiftana fanem nie jestem...

Ostatnio zmieniony przez Ewwie (30-07-2021 o 02h04)

Flora
Szczerze trochę nie rozumiem stwierdzenia Gra nie raz nam wskazywała, że Leiftan z całej ferajny przebywającej na Genkaku jest najsilniejszy. bo przypominam sobie tylko jeden moment w którym Nevra coś takiego powiedział. Nie mówię że nic takiego nie było może coś przegapiłam... Właściwie to wątpię że Leiftan jest z nich wszystkich najsilniejszy. Przecież w TO oddał część swojej siły życiowej Erice przez co się osłabił. Więc nie sądzę że jest z nich wszystkich najsilniejszy.

Flora jak wspomniała już unowa Leiftan część swojej siły oddał. Na razie chyba nie dostaliśmy informacji, że magicznie siedząc w krysztale się wszystko wyrównało, ale nie mówię, że nie. I jednak Leiftan siedział siedem lat w krysztale, gdy przez może sześć Lance nieustannie trenował/był na misjach itp. więc myślę, że siły między nim a Leiftanem jest co najmniej prawie równa, a Nevra po prostu tak powiedział

Przepraszam że zmieniam temat ale chciałabym trochę porozmawiać o tym co napisała Ewwie.

Nawet jeżeli teoria że Leiftan to powerbank Eriki jest prawdziwa. Myślę że Erika ma już swoje moce przynajmniej częściowo. Uważam tak ponieważ na ilustracji z odcinka trzeciego Leiftan wydaje się zaskoczony co nie miałoby sensu gdyby to on wywołał iskierki w dłoniach Eriki. Oczywiście mógłby udawać ale po co miałby to robić skoro Erika wyczuwa jego emocje.

Osobiście nie sądzę, że to Leiftan kieruje mocami Gardzi. On uśmiecha się do niej raczej chcąc okazać w jakiś sposób wsparcie może zachętę do dalszych działań. W TO widzieliśmy jak sam przekazuje jej część swoich mocy i to zapewne też dało jej mocnego kopa do działania dlatego, że Gadzia miała w przodkach ludzi i aengeli i zapewne ta jej część aengela nie była zbyt wielka i dała dopiero o sobie znać kiedy dostała dodatkowego kopa mocy.

Przechodząc do tego jak Leiftan zachował się w 6 odcinku to też czuję trochę żal, jednak nie jest on zbyt duży.

Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)

Leiftan dobrze wymyślił, że pójdzie od razu na statek do steru żeby szybko się wydostać z tej wyspy gdy już wszyscy dostaną się na pokład. Jak sam wcześniej widział, Gardzia miała moce i umiała sobie poradzić pod czas walki tak jak i inni. Dlatego w pewnym sensie go rozumiałam. Nie mógł od tak ich użyć bo jak wcześniej sam postanowił, nie będzie ich używać bo boi się swojej ciemnej strony. Jednak mógł wziąć ze sobą człowieka i schować go gdzieś na statku żeby nie ucierpiał.

Ja tu tak gościnnie, bo co jakiś czas wpadam sobie poczytać, co piszecie. Moją szczególną uwagę zwrócił post @Lacrima. Mam bardzo podobne rozkminy w tej kwestii.

Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)

Zastanawiam się, czy Leiftan w jakikolwiek sposób na to zareaguje, bo sądzę, że to wyczuł - jak piszesz, to silne emocje. Może w przypadku wybuchu wielkiego uczucia względem smoka nawet będzie z tego jakaś drama, która zmusi Leiftana do nawet nieświadomego uwolnienia swoich mocy. Powód jak najbardziej dobry, chociaż nie wiem, jakby to z innymi ścieżkami powiązali. Jeszcze o Nevrę też może się zdenerwować, w końcu jednooki elf (XD) od początku go hejtuje. A z Matim, to w ogóle nie mam pomysłu, tylko taka myśl mnie naszła. Chętnie poczytam Wasze teorie.

Co do mocy - uważam, że Gardienne jak najbardziej używa swoich mocy, a spotkanie

Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)

małej Oracle w odcinku 3 je wstępnie odblokowało

Jeżeli chodzi o tą miłość Leiftana do Eriki. Mam nadzieję że w przyszłych odcinkach jeżeli nie będziemy mieli Leiftana na WS. To on i Erika będą traktować się jak przyszywane rodzeństwo. No pomyślcie nad tym ile niezręcznych momentów można by było uniknąć. Daliby jeszcze Leiftanowi dialog typu nadal cię kocham ale w inny sposób i sprawa rozwiązana.

Może po raz pierwszy też był zaskoczony, bo nie wiedział, że tak się da

A co do tej dziewczynki, to mam nadzieję, że wyjaśnią kim ona jest...

@unowa Ja nie chcę być jego siostrą, w ogóle nie chcę mieć z nim nic wspólnego, ale gra sama nam narzuciła jakieś chore przeznaczenie, połączenie duszy itp. xD
Niech to będzie opcjonalne, bo w Origins to wpychali nam go do gardła

Ewwie Zgadzam się z tym że Leiftan był dość mocno wpychany w końcówce TO. Ale to nie jest jakaś jego unikalna cecha. W eldary bardzo często jest tak że nawet jeżeli nienawidzisz jakieś postaci to i tak musisz się z nią przyjaźnić. Co prawda u Leiftana było to troszeczkę większe ale nawet w przypadku Ezarela  Valkyona i Nevry też tak było więc no.

Przepraszam że piszę 2 razy pod rząd ale trochę tutaj pustawo.

W takim razie chciałabym podjąć temat końcówki TO. A dokładniej momentu w którym Leiftan mówi że została mu jeszcze jedna rzecz przed dołączeniem do Eriki w krysztale. Czy wie ktoś o co mu tam chodziło? Bo nie pamiętam momentu w którym to było wyjaśnione.

@unowa - Kurde, nie pamiętam, ale może chodziło o coś z jego chowańcem, albo jakąś bliską mu osobą? Ogólnie w HPiIŚ był wątek, gdzie Harry przed opuszczeniem domu Dursley'ów chodził po pomieszczeniach żeby powspominać - coś jak ostatnie pożegnanie. Może Leiftan chciał zrobić identycznie? Taki szybki 'road trip' po miejscach z którymi wiążą się miłe wspomnienia?

Cata To by miało w sumie sens. Patrząc na to że Leiftan był bardzo przywiązany do swojego chowańca. W końcu Amaya zdecydowała się poczekać na niego 7 lat. (Co swoją drogą jest dosyć smutne.) Ale jeżeli chodzi o tą scenę to coś czego wcześniej nie zauważyłam to to że. Leiftan wydaje się wiedzieć że on i Erika jeszcze się zobaczą nawet nam o tym mówi. Co jest trochę dziwne bo nie miał prawa o tym wiedzieć. (Choć niekoniecznie musiał o tym wiedzieć mógł mieć przeczucie czy coś... Albo w ogóle o to nie chodziło i Leiftan miał na myśli spotkanie się z Eriką po śmierci albo w innym wcieleniu czy co tam oni wierzą.)

Grając po raz pierwszy w ostatni odcinek miałam wrażenie, że to Leiftan zamierza tak jakby poświęcić się "bardziej, niż Gardienne, dlatego zakładałam nawet, że dojdzie do czegoś takiego, jak "odrzucenie" Gardzi przez kryształ w nowym sezonie jako opening. A tu jednak zaskoczenie. Grałam w Origins ponownie, za antyczne, przeszłam całe w trzy dni (co, od razu powiem, daje nieco inne spojrzenie na historię zarówno Gardzi, jak i Leiftana, jak się nie miało takich przerw, jak podczas normalnej gry) i nadal nie jestem w stanie powiedzieć o co mogło tak naprawdę chodzić Leiftanowi podczas "przepuszczania" Gardzi przodem. Trochę miałam wrażenie, jak gdyby on przygotował jej bezpieczniejsze miejsce, trochę, jakby to on maczał palce w zespoleniu i odrodzeniu kryształu a następnie w uwolnieniu ich dwójki - ale o co tak na 100% procent w tym chodziło? Nie wiadomo. Wątek porzucony przez twórców tak samo, jak wątek tego, jak ogromną troską Leiftan otaczał dzieciaki, co się stało z jego rodzicami a później opiekunami, albo chociażby to ile ma lat ¯\_(ツ)_/¯

Przeszłam w końcu najnowszy odcinek New Era i muszę przyznać, że jestem głęboko rozczarowana tym, jak twórcy traktują Leiftana. Nie wiem, czy oni specjalnie teraz zepchnęli go na dalsze (mocno dalsze) tory, by potem "wskoczył" do gry, czy jednak faktycznie został przez twórców porzucony. Nadal żywię nadzieję, że skoro ekipa zdecydowała się wprowadzić wspomniane wcześniej połączenie między Leiftanem a główną bohaterką, to jednak możemy liczyć na to, że Leif będzie jeszcze na pierwszym planie, zwłaszcza, że moce Gardzi faktycznie w tym sezonie mocno śmierdzą mi Mary Sue. O ile również uważam, że używa obecnie swoich mocy, to jednak nie mam wątpliwości co do tego, że te moce wynikają nie z wyjątkowości Gardienne, a z "transfuzji" jaką przeprowadził Leiftan.

Tak szczerze powiedziawszy jako osoba która go nie ma na WS-a to muszę przyznać ,że beemoov totalnie nie umie w postać Leiftana ,albo sam nie wie jak poprowadzić ten wątek.
W TO można było powiedzieć ,że było go za dużo bo był on wpychany ludziom którzy nie mieli go na WS-a i dało się zobaczyć po komentarzach ,że z tajemniczego i uroczego faceta beemoov zrobiło z niego creepa mającego obsesję na punkcie naszego Garnka.
W drugim sezonie wygląda to jakby beemoov patrząc na pierwszy stwierdził ,że "tam było go za dużo to tutaj ograniczymy te postać".
No tylko problem w tym ,że go tutaj w ogóle nie ma, jak nie za dużo tak w drugą stronę, przeskakiwanie ze skrajności w skrajność.
Niestety jeśli beemoov nagle stwierdzi ,że zacznie on się pojawiać tak nagle przez cały odcinek to znowu wyjdzie to jakoś nienaturalnie skoro był zlewany przez poprzednie odcinki.
Nie wiem co oni tam planują,ale jest to po prostu na chwilę obecną słabe i wręcz przykre ,że fabularnie gościa jest szkoda bo nawet nie zaproponowali mu ciepłych ubrań czy innych rzeczy,a osoby mające go jako WS-a nie mogą mówić tu o jakiejkolwiek relacji oprócz nazywania go byłym.