Floy napisał
bo odchodząc Ezarel miał dobry kontakt z rodziną.
Gdy za jego głowę po oskarżeniu o zdradę przez ukrywanie Marii-Anny wyznaczono cenę jego rodzina zaakceptowała to co zrobił i przebaczyła mu, więc najpewniej były to wyrozumiałe Elfy. W końcu oni uruchomili swoje znajomości by oszczędzono ich syna.
Ez odchodząc miał dobre relacje z rodzicami? Gdzie o tym było wspomniane? ;p Ezarel na randce pod gwiazdami opowiadał Gardienne, że po latach udało im się dojść do porozumienia. Do tego dochodzi tutaj to, że Ez bardzo rzadko kiedy wypowiadał się bardzo źle o osobach ze swojego otoczenia, szczególnie jeśli byli to bliscy. Swoje zdanie zawsze zachowywał dla siebie i rzadko kiedy się z nim odsłaniał. Tu prawdopodobnie nie chciał stawiać rodziców w złym świetle i przesadnie się zwierzać, mówić o swoim porypanym dzieciństwie, no bo kurde, to ich pierwsza randka była. ;p Nawet później, gdy się do tego odwołał, to zrobił to z uśmiechem, by zamaskować to, co czuł naprawdę.
A co do tego uruchamiania kontaktów, by chronić życie dziecka - wiele osób postąpiłoby dokładnie tak samo, nawet jeśli to dziecko wcześniej gnoili. I tak też wg mnie było w tym wypadku - niezależnie od konfliktów między nimi, chcieli po prostu chronić swoje dziecko.
Ez wspomina to tak:
"Moi rodzice byli królewskimi alchemikami i zmusili mnie, żebym poszedł w ich ślady. Oczywiście, znasz mnie, nie pozwoliłem tak łatwo, żeby ktoś kierował moim życiem. Powiedzmy, że przyniosłem im wstyd..."Widać tu bardzo dużo goryczy, smutku, nawet jeśli to podszyte uśmieszkiem. Ma do siebie bardzo wiele pretensji i nie wybaczył sobie błędów z przeszłości. Elf stara się robić dobrą minę do złej gry i do ostatniej chwili chować to, co czuje naprawdę, a że Gardienne nie pyta, to jest to bardzo łatwe...
ArvenBardzo ładna ilustracja. I Ez tak, strzelał z łuku, ale jak Gardienne z nim o tym rozmawiała, to on jej powiedział, że nie przepada za tą bronią. Dużo bardziej woli floret/rapier.
Co do pytania - o rodzicach Eza i ich charakterze, i relacji z synem szerzej wypowiadałam się w swoim komentarzu wyżej. Nie będę tu tego powtarzać.
A jeśli idzie o tę pierwszą część, tzn. kim byłby ten kochany elf, gdyby nie jego otoczenie, to biorąc pod uwagę jego naturalne ciągoty do wiedzy, myślę że i tak skończyłby jako osoba powiązana z nauką w taki czy inny sposób. Ezarel pomimo ogromnej wrażliwości jest bardzo pragmatyczny i widać, jak bardzo cenił alchemię i jak bardzo się spełniał za stołem alchemicznym. Do tego był niezwykle inteligentny, był pracoholikiem i bardzo wiele od siebie wymagał, to wszystko sprawia, że w każdej dziedzinie byłby wybitny, choć i tak moim zdaniem mimo wszystko byłaby to alchemia, w końcu uważał ją za sztukę i coś niemal mistycznego.
Ostatnio zmieniony przez Ayumi89 (29-07-2021 o 08h50)