Szczerze wierzę, że są relacje, które przetrwać mogą każdą próbę czasu. Można kogoś długo nie widzieć, ale dalej czuć ciepełko na sercu, gdy się tę osobę widzi. Czasem nawet brak kontaktu jest jedynie sposobem na zadbanie o drugą osobą. Jak to mówią, "jeśli kochasz, to puść wolno", czy jakoś tak. I myślę, że w tym przypadku to się bardzo dobrze sprawdza.
Nevra był niewątpliwie przyjacielem Ezarela i myślę, że trudno jest tutaj czemukolwiek zaprzeczać - nawet jeśli była to relacja opierająca się na pracy, to jednak cała ta trójka - Valk, Ez, Nevra, była ze sobą bardzo bliska i zżyta. Dlatego właśnie nie wyobrażam sobie, by którykolwiek z nich kiedykolwiek miał zapomnieć. Według mnie oni przez wiele, wiele lat by o sobie jeszcze myśleli, jednak w żaden sposób by się nie kontaktowali przez te lata - daliby sobie żyć i uporać się ze swoimi traumami. Ez miał do opieki AM i do ogarnięcia swoje życie, a Nevra musiał interesować się siostrą i uporać się z bałaganem w kwaterze. Ez nie miał do tego po prostu siły.
Ewelein to znacznie trudniejsza sprawa. Bo trzeba wziąć pod uwagę, że Ezarel był jej niedoścignioną miłością. Myślę, że nawet jeśli darzyli się zaufaniem i czuli do siebie bliskość - nie taką romantyczną, zmysłową, tylko po prostu platoniczną, to moja przyjaciółka, mój przyjaciel, mogę na nią, na niego liczyć, to jednak po tym co się działo, byłoby trudno im ze sobą funkcjonować. I myślę, że ta rozłąka - pomimo wspólnego szacunku, jakim się darzyli - to jednak była konieczna. Dla nich obojga - dla niej, by żyć bez niego i się zakochać ponownie, a dla Eza by nie żyć wyrzutami sumienia i zaczynać nowe życie.
I jadąc po kolei tymi postami, pierwszy wpis @Ayumi - też tak myślę, że właśnie z tego odrzucenia wynikały te zgryźliwości, ale nie sądzę, by to nie czyniło jej nie-przyjaciółki Ezarela. Myślę, że właśnie potrzebowała to przeboleć, jednak darzyli się zaufaniem.
Co do Nevry - chociaż dla mnie takie spotykanie się z byłą dziewczyną twojego przyjaciela nie jest za fajne, to jednak jestem w stanie to zrozumieć w tym przypadku. Mamy Nevrę, który niegdyś był z Gardienne bardzo blisko - to naturalne, że kiedyś mogło się między nimi coś narodzić. Nie sądzę, żeby z perspektywy lat patrzył na nią już głównie przez pryzmat dawnej ukochanej jego przyjaciela - zwłaszcza, jak tyle się nie widzieli.
A kwestia jego nieinformowania Eza - to oczywiście jest okropne, jednak po tylu latach też bym miała wątpliwości, czy chcę o tym mu mówić, gdybym była Nevrą. Zwłaszcza, że możliwe, że ten kontakt się urwał po prostu i nie miałabym pojęcia, jak on na to patrzy po tylu latach. Ja sama bałabym się zburzyć Ezarelowi jego nowy świat, jaki sobie zbudował właśnie na odejściu Gardienne. Jakby ten fundament runął, to nic dobrego mogłoby z tego nie wyniknąć. A Nevra też ma własne problemy - bo widać, że na psychikę mu to wjechało - którymi się zajmować musi. I choć oczywiście zgadzam się, że Ezarel
powinien wiedzieć, to jednak obarczanie tym Nevry, nie pasuje mi tak bardzo. To powinno spoczywać na ramionach Gardienne, nie Nevry. Jeśli Gardienne nie próbuje się z Ezarelem skontaktować, to w takim razie Nevra nie powinien jej w tym wyręczać.
Ja zgadzam się z argumentem @Meth, że tego wymaga mechanika gry. I ja tutaj z kolei odrzucam ten argument z kotem - bo to jest tylko jeden przypadek. Można było mieć momenty (tj. ilustracje) z różnymi WSami, można było zarzucić flirciarskim tekstem do Nevry, a iść na spacer z Ezarelem i to było okej, bo nie wpływałyśmy aż tak na bieg historii.
Zmiana chłopaka to zupełnie inna sprawa - to odbywa się poza fabułą i rzeczywiście wtedy się zmienia wszystko. Ale to jest jedynie wybór "nie zmieniłaś zdania?", a nie pojedyncze kwestie.
Zdaje mi się, że Methrylis chodziło o grę ogólnie - w odcinku siódmym wybierasz gdzieś Nevrę, w ósmym Eza, a w innym Valka. I masz możliwość spędzania z nimi czasu, bo tak. A jak mowa o odcinku 19 to tam już był totalny wpływ na bieg historii i dlatego to nie było traktowane jak skakanie z kwiatka na kwiatek przez grę. A tak to w odcinkach normalnie można było mykać między chłopakami i nikt nie robił z tego problemu.
Mam nadzieję, że napisałam to w miarę zrozumiale. Jestem dość zmęczona i nie do końca już myślę, więc gdyby trzeba było coś wytłumaczyć/rozwinąć z mojego toku rozumowania, to piszcie śmiało!