1. Obsydian
Siedzę sobie ochoczo na nocce, pracuję sobie w najlepsze, koło godziny 5:00 nad ranem - BANG - prąd wypierdzieliło na całym magazynie. Okrzyki, wiwaty, że nie trzeba pracować, szanowni państwo wyżej wyprosili nas najpierw na zewnątrz, bo przy tej ciemni, to już poważni, dorośli ludzie zaczęli bawić się w chowanego. Wychodzimy na palarnię, siedzimy pod wiatą, na ulicy ciemno, głucho. Okazało się, że prąd wysadziło w całym mieście. Myślę sobie "no, ok, kawał magazynu, muszą mieć przecież jakieś agregaty, żeby ogarnąć jakiś zapasowy prąd", ale nie, Holendrzy stwierdzili, że po co zapasowe rozwiązania, przecież prąd jest zawsze XD Mija godzina, dreptają Jobcoache i Teamliderzy, każą wracać do środka na kantynę, cała wiara rozpłynęła się po stołach, jak w podstawówce, czekając na cud. Wybija 6:00, koniec naszej zmiany, a sytuacja dalej jaka była, taka jest. Jedyną atrakcją były okna na bramę wjazdową i nagle - olśnienie - przecież brama wjazdowa jest przecież na prąd. Jak myślicie, czy mieli alternatywny sposób, żeby otworzyć ją manualnie? XD Tak, zgadliście - ni chu chu, dzwonią po serwis, a cała ulica zakorkowana, bo ludzie jadący na ranną zmianę, nie mają jak odbić w stronę pracy, bo zablokowana. No, więc my siedzimy, jak te kołki na kantynie, a Oni jak te kołki w samochodach. Jakiś zdesperowany koleś, który ma lokację blisko i dojeżdża rowerem, próbuje jakoś walczyć z bramą i przez nią skakać, a my wcinamy suche bułki z serem przed tymi oknami, czekając na cud boży. W końcu koło 7:30 doł magazynu wrócił do życia, a pan z serwisu jakoś otworzył tą cholerną bramę. Wiwat, wolność! Wracamy do domu! A nie... Czekaj... Jesteśmy u góry, u góry nie ma prądu, a szafki są też na prąd, no i kurde nie zgadniecie, no XD Nie można ich otworzyć manualnie! Więc siedzimy dalej, jak te barany, po to, żeby kolejny serwis przyjechał i ogarnął bezpieczniki gdzieś w ogóle w miejscu, do którego nikt nie może się dostać bez jakiejś drabiny lub podnośnika. Czekamy i czekamy, jedni bardziej cierpliwie, drudzy mniej. W końcu słyszę jedną panią pytającą teamlidera: "a droga ta szybka??" (w szafce), a ja już wiem, że coś się święci XD Nie minęło dziesięć minut, pannica wraca z kantyny z durszlakiem i rozpoczyna oblężenie szafki, a my dalej jemy suche bułki z serem, którymi raczą nas panie z kantyny, które nie mają jak ugotować żarcia. Koło godziny 9:00 w końcu jobcoach doznał olśnienia i postanowili przeciągnąć prąd na przedłużaczu i podpiąć do szafek, żeby nas uwolnić, czyli reasumując - mogli to zrobić od samego początku, jak pojawił się prąd na dole, ale Oni woleli czekać dalej. My już chcemy wychodzić, a podchodzi inna pani jobcoach i bardzo nie bezczelnie mówi, że no sorry, ale w sumie, to mieliście otwarte zamówienia, jak prąd siadł i może byście je skończyli o tej 9:00 nad ranem, po całej zarwanej nocce z trzygodzinną obsuwą, gdzie od dwóch godzin już dawno byście spali xD Nie muszę chyba mówić, jak to się dalej skończyło, ale ogólnie śmiesznie, nie polecam, Holendrzy nie ogarniający prądu, to jest coś, czego zdecydowanie było mi trzeba w ten dzień and yes, I am being sarcastic
I D I D N ' T L I E I J U S T D I D N ' T S A Y A N Y T H I N G
![https://64.media.tumblr.com/55f6118451cf874f5bdb476b86b54115/tumblr_npp9k7V3yr1qau3sfo1_400.gif](https://64.media.tumblr.com/55f6118451cf874f5bdb476b86b54115/tumblr_npp9k7V3yr1qau3sfo1_400.gif)