lubisz kwasne slodycze?

@Shemei

nikt nikogo nie okradł z niczego

istnieje coś takiego jak gościnny występ

// czasem kaftann albo jack, ale to jak już sama przejdę, albo wiem, że sama w grę grać nie będę, inaczej nie, bo nie lubię sobie spoilerować.

Ostatnio zmieniony przez Makkarii (06-01-2023 o 16h24)

Oglądasz jakieś gameplaye na YT, czy wolisz sama wszystko ograć bez spoilerowania?

To zależy od gierki xDD przy horrorach wolę jak grają za mnie, łatwiej się ogląda niż gra samemu xD przy reszcie wolę sama ograć gierki, no ale nie zawsze mogę, to wtedy oglądam.

Ostatnio zmieniony przez Flower (06-01-2023 o 16h35)

A ty wolisz sama ograć czy "a niech grajom za mnie, ja bedu oglądać"?
ja jestem tym drugim typem xDD

/Nie mogę narzekać, bo ogólnie jak już oglądam jakieś gierki to bardziej się skupiam na fabule, a jak komuś nie idzie to zawsze można przewinąć filmik. B)
Zresztą i tak pewnie zawsze szło im lepiej niż mi, bo ja nie gram zbytnio w gry i zawsze najs, że mogę obejrzeć bez wydawania hajsu na tytuły.

Ostatnio zmieniony przez Hisari (06-01-2023 o 21h24)

i jak, dobrze grają za ciebie? xD

// Disney Dreamlight Valley wcześniejszy dostęp na ps5, miałam mieć na switcha, ale go gdzieś posiałam i nie mogę znaleźć xd
/ trochę ma bugi, bo widomo przez ten wczesny dostęp, ale mnie wkręciło, takie trochę simsy zmieszane z disney'em, złapałam rozszerzoną edycję za spoko cenę, polecam xD
i moja sygna jest z tego właśnie
/edit właściwie simsy + animal crossing

Ostatnio zmieniony przez Makkarii (06-01-2023 o 16h48)

W jaką giereczkę grałaś ostatnio?
// i spoko jest? bo kusi xD
// uu to brzmi spoko

Nope, czekam na dwie premiery, ale nie ma jeszcze nawet podanej daty, wiec no xD i chcialam Hogwarts Legacy, ale potem zobaczylam cene XD poczekam na jakies promki.
// oby bylo warto xDD
// XD

Ostatnio zmieniony przez Flower (06-01-2023 o 21h25)

Masz upatrzoną aktualnie jakąś gierkę?
/ jak zapłaciłam zaraz jak ogłosili i mocno portfel zabolało xD chociaż gry na piątkę w takich granicach są

kupiłam tylko z tego powodu xD

// telefon, słuchawki, papier/chusteczki, jakaś reklamówka, worki na psie niespodzianki i smaczki dla psów.

Ostatnio zmieniony przez Makkarii (06-01-2023 o 17h12)

Jakie przedmioty należą do twojego niezbędnika?

// Dokupiłabym sobie 100 dodatkowych godzin z instruktorem jazdy, to zdecydowanie :') Potem kupiłabym samochód. Następnie pokryłabym koszty swojego pierwszego wypadku samochodowego. Odnowiłabym też chałupę bo brzydka z zewnątrz. No i wsparłabym też na pewno finansowo paru drogich przyjaciół, bo przydałoby im się.

Ostatnio zmieniony przez Cuks (06-01-2023 o 17h30)

Co byś zrobiła, gdybyś wygrała dużą kwotę w totolotka?

Zachęcam do polubienia stron na facebooku Siostra Bożenna i Medyczne Żarciki Tam jest 90% memów jakie sobie wysyłaliśmy.

Ostatnio zmieniony przez Vandea (06-01-2023 o 17h38)

Jakie memy wysyłają sobie studenci pielęgniarstwa? Uchyl rąbka tajemnicy.

// To pytanie tak szerokie, że mogłabym odpowiedzieć na nie na wiele różnych sposobów, w zależności od tego, o jaką sferę życia pytasz albo co w ogóle rozumiesz poprzez pojęcie "motywacja".
W najprostszym przypadku do działania pcha mnie po pierwsze zainteresowanie, po drugie radość i satysfakcja z odnoszenia sukcesów. Tyle że nawet jak coś lubimy, to i tak zdarza się, że nic nam się nie chce, a potem jesteśmy sobą rozczarowani. Kiedy motywacja w formie pozytywnych uczuć zawodzi, zawsze mam oparcie w postaci systemu. Mam swój święty kalendarz, w którym mam wszystko. Wiem, kiedy mam kolokwium, wiem kiedy kto ma urodziny, wiem o każdej malutkiej głupotce, którą zaplanowałam sobie na jutro pół roku temu typu "napisać do starej koleżanki jak jej poszła matura" i tym podobne. Kiedy wiem, na czym stoję, to mogę zacząć planować. Kiedy uczyłam się do matury z matematyki, otwierałam kalendarz w sekcji rocznej, gdzie widać wszystkie dwanaście miesięcy na jednej stronie i przez cały rok każdy dzień zamalowywałam odpowiednio na niebiesko lub czerwono w zależności od tego, czy tego dnia uczyłam się matematyki czy nie. Oczywiście to nie sprawiło, że nagle pokochałam matematykę i uczyłam się jej każdego dnia czy nawet przez  większość dni, ale dzięki temu, że sobie to notowałam, wiedziałam, że nawet jeśli długo się nie uczyłam, to nie zaczynam od zera, tylko dokładam więcej niebieskich kropek do tych już istniejących. To było dla motywujące, ponieważ wiedziałam, że mój wysiłek nie rozpływa się w powietrzu i odchodzi w zapomnienie, ale każda próba się liczy i jest unieśmiertelniona.

Nawet ci mogę pokazać

Inny przykład: nauka teorii na prawo jazdy. Postanowiłam sobie, że codziennie będę robić sobie testy online przez pół godziny. Żeby to utrzymać, otwierałam kalendarz w sekcji miesięcznej, gdzie obok każdego dnia miesiąca jest miejsce na zapiski i rysowałam tam pomidorki. Jeden pomidorek symbolizował pół godziny nauki. Mechanizm taki sam jak powyżej. No muszę siąść na tyłku i się pouczyć, bo chcę mieć dużo pomidorków. No muszę zrobić sobie jeszcze ze dwa testy, żeby było pół godziny i żebym mogła przyznać sobie za dzisiaj pomidorka.

Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)

Jednak częścią mojego sekretu jest też to, że nie zmuszam się do dźwigania więcej niż jestem w stanie unieść. Po paru miesiącach takiej intensywnej nauki już mi się niedobrze zaczęło od tych testów na prawko robić. Wiedziałam, że jeśli będę się tak nieustannie zmuszać bez końca, to w końcu wyczerpię calutką swoją silną wolę i nic z tego nie będzie. Dlatego kiedy już tak poważnie mi się nie chciało, to zrobiłam sobie zasłużoną przerwę. Produktywność ma sens tylko kiedy jest dozowana długoterminowo, bo krótkie wybuchy energii i później długa kuracja, żeby uzbierać tą energię z powrotem są zupełnie niewydajne. Jak mi się chciało albo miałam poczucie winy, że nic nie robię, to usiadłam, zrobiłam ze dwa testy i fajrant. Poklepałam sama siebie po pleckach. Obliczyłam sobie, że pół godziny zajmuje mi zrobienie 5 testów, więc zapisywałam sobie w kalendarzu, ile testów danego dnia zrobiłam i jak uzbierało się 5, to zapisywałam sobie w sekcji miesięcznej jednego pomidorka.
Podsumowując: największą motywacją w moim życiu jest posiadanie systemu, który wynagradza mój wysiłek poprzez dokumentowanie go i dawanie mi fizycznego dowodu na to, że mogę być z siebie dumna.
Ale jest również motywacja, która nie odnosi się do nauki i testów, ale do życia. Motywacja do parcia przed siebie zamiast ulegnięcia. Aktualnym przykładem z mojego życia jest to moje nieszczęsne starostowanie. Jest przy tym stres, wszystkim się nie dogodzi, spoczywa na mnie odpowiedzialność. Dlaczego więc się tego podjęłam i dlaczego nie zrezygnowałam? W takich przypadkach motywacja tkwi w samym sercu mojej tożsamości. Kiedy stawiam sobie pytania: Kim ja jestem? Jaka ja jestem? Do czego jestem zdolna?, nie chcę odpowiadać: "No ja to taka miękka kluska jestem. Dużo bym chciała, ale mało mogę. Zmieniłabym coś, ale nie mam odwagi. Ja to taki robaczek malutki jestem, wolę poczekać aż ktoś odważny się zjawi i coś zmieni, a do tej pory przecierpię". No nie, ja chcę powiedzieć o sobie "Jestem kimś ważnym. Kimś, kto ma wpływ na swoje środowisko. Kimś odpowiedzialnym i kompetentnym. Jeśli nie podoba mi się coś i wiem, jak to zmienić, to podejmuję działanie. Nie ma żadnego alternatywnego uniwersum, w którym moje życie układa się doskonale, w którym każdy mnie lubi i nie mam żadnych problemów. Jest za to możliwe uniwersum, w którym moje problemy wynikają z tego, że inni ludzie po mnie deptają i jest uniwersum, w którym moje problemy wynikają z tego, że podejmuję jakieś działanie, wpływam na świat dookoła siebie i jestem k i m ś. Chcę żyć w tym drugim."
Taki proces myślowy stosuję też w przypadkach, w których sytuacja jest niewesoła również nie z mojego wyboru, ale dlatego, że los tak zadecydował. Kim ja chcę być? Kimś, kto jest na łasce losu i nie ma żadnej siły sprawczej? Kimś słabym, kto nie potrafi przetrwać kiedy sprawy nie idą po jego myśli, kiedy robi się nieprzyjemnie? Czy kimś twardym, kto może i czuje się okropnie i jest mu aktualnie bardzo ciężko, ale i tak ma na tyle wytrwałości, że byle co nie zmiecie go z planszy?
To naprawdę mi pomaga zmagać się z życiem. Oczywiście nie zawsze jestem takim koksem z napęczniałym ego, ale nawet jak popełnię błąd i problem tkwi we mnie, to wracam do pytania "Kim ja chcę być?" Jeśli odpowiedź nie pasuje do aktualnej rzeczywistości, to wiem, co muszę zmienić. Nie ma sensu skupianie się na tym, że ludzie wokół mnie mają już na mój temat jakąś opinię, zmiana nic nie poradzi, skoro pokazałam się już ze złej strony, nikt nie zapomni. No nie, ja nie jestem centrum wszechświata. Nie zapomną do jutra, może i nie zapomną do następnego tygodnia, ale jeśli ja będę wiedziała, kim chcę być i działała w zgodzie z tą wizją siebie, to prędzej czy później to, co kiedyś tam zrobiłam przestanie być ważne dla ludzi, ponieważ będzie ewidentne, że więcej taka sytuacja się nie powtórzyła i jestem już innym człowiekiem. Wiem to, ponieważ wielokrotnie to ja byłam tymi "ludźmi" z określoną opinią na czyjś temat i wiem, że opinie się zmieniają. A nawet jeśli nie, to parę złych opinii nikomu życia nie zrujnuje ani nie powstrzyma kogoś od bycia lepszą wersją siebie, jeśli tylko ta osoba tego chce dla samej siebie.
Życie jest takie, jakim je postrzegasz. Jeśli widzisz trudne sytuacje jako koniec świata i masz niską samoocenę, uważasz się za kogoś słabego, to twój świat będzie wyłącznie okrutny i przeciwności losu będą dla ciebie dowodami na to, że jesteś słaba. A jeśli będziesz postrzegać przeciwności losu jako coś, co jest nieuniknione, ale wiesz, że jesteś twarda i nie dość, że je przetrwasz, to jeszcze wyciągniesz z nich nową mądrość i doświadczenie, to twój świat będzie nieco bardziej znośny i każda zła sytuacja będzie dla ciebie dowodem na to, że jesteś silna i zdolna przetrwać wszystko, co los rzuci w twoją stronę.
Oczywiście zło na świecie to jest temat niewyczerpany i można się kłócić, że jak wmówię sobie, że jestem super i nie ma na mnie mocnych, a potem stanie się taka tragedia, że naprawdę rozpadnę się psychicznie, no to będzie słabo, jednak dopóki nie jesteś złamana psychicznie, to i tak według mnie warto patrzeć na siebie w takim pozytywnym świetle. W końcu, w gruncie rzeczy no nie dałaś się zupełnie złamać psychicznie, chociaż było do tego wiele okazji. Pokonałaś w życiu mnóstwo trudności, tylko ty wiesz, jak trudno ci było, a i tak jesteś i masz się jako tako, a może nawet całkiem dobrze. To jest znak siły i warto budować na tym poczucie własnej wartości, bo tej świadomości nikt nie jest ci w stanie odebrać.
To jest według mnie najlepsza motywacja na świecie - wiedza o tym, kim jesteś i kim chcesz być.

Ostatnio zmieniony przez Cuks (06-01-2023 o 19h23)

Ostatnio zmieniony przez Melotarí (07-01-2023 o 17h24)

Czego bałaś się w dzieciństwie?

Ten z D jest nawet do mnie podobnie, ale przyjmuję postać refleksyjnego Jezusa.

Ostatnio zmieniony przez Vandea (06-01-2023 o 18h37)

którym obrazem dziś jesteś?

// właśnie widziałam ostatnio jakąś postać, tą co były spekulacje, że ma być archonką fontaine xd bardzo ładna jest tak btw, jeśli będę miała primo po wishowaniu na te bliźniaki, co mają być, to na nią też coś zarzucę, jeśli się pojawi!! ja ogólnie lubię śledzić, co tam leakerzy zapodają, bo dzięki przeciekom się zakochałam od pierwszego wejrzenia w mommy yelan i miałam czas, żeby na nią uzbierać i zdobyć w dzień jej debiutu <333 no i w ogóle lubię być zorientowana, co tam w genshinkowej trawie piszczy, także jak najbardziej śledzę, lubię :p

Ostatnio zmieniony przez idontcare (06-01-2023 o 18h21)

Ostatnio zmieniony przez Melotarí (07-01-2023 o 17h39)

planujesz wishować na jakąś z nadchodzących postaci??
/ jako yelan main mogę z całą pewnością stwierdzić, że warto po nią wishować, szczególnie jak się nie umie celować z łuku, jak ja np. xd

// aurora aksnes to jedna z nielicznych sławnych osób, które szczerze lubię. po prostu czuję, że to dobra i bardzo wrażliwa osoba. wiadomo, jak jest naprawdę, to nie mam prawa wiedzieć, ale oglądając jej wywiady, momenty z koncertów, czy czytając jej posty, po prostu czuje się takie ciepełko, jakie się czuje u mało której sławnej osoby.

Ostatnio zmieniony przez idontcare (06-01-2023 o 23h21)

@Melotarí, @idontcare Jako ktoś kto gra, nienawidzi spoilerów i czuje się teraz bardzo niebezpiecznie, proszę najpiękniej na świecie o niegadanie o nich na forum > , <

@idontcare, Jaką sławną osobę bardzo lubisz i za co?

// Nieeee. Znaczyyy, zależy za co i jak bardzo sławna. Jakbym zrobiła coś super i jakiś mały krąg ludzi by mnie uwielbiał, to wiadomka, że tak, ale jakaś ogromna sława nie jest mi do niczego potrzebna.

Ostatnio zmieniony przez Cuks (06-01-2023 o 19h38)

Chciałabyś być sławna?

Mój kierunek jest akurat nastawiony na gamedev, grafikę 3D i troszkę efektów specjalnych (ale z tego jeszcze nie mieliśmy zajęć).  I tak, twój strzał jest bardzo dobry XD Mamy zajęcia z rysunku, gdzie siedzimy przy sztalugach i rysujemy martwą naturę. Tylko dwie godzinki, ale to studia zaoczne, na dziennych pewnie byłoby tego czasu więcej. Poza tym mamy na przykład zajęcia, na których uczymy się robić modele 3D

Ostatnio zmieniony przez Noku (06-01-2023 o 19h49)

jak wyglądają zajęcia na studiowaniu grafiki? siadacie i przez 6 godzin rysujecie czy co innego kurcze ten xD

//telepatia to sie tutaj zadziała :0 akurat dzisiaj zaczęłam się przygotowywać do robienia prezentu koleżance na jej urodziny xD
więc ta, piszę życzenia albo daję prezenty, teraz szczególnie o to dbam, bo od bardzo dawna moje urodziny nie były tak obchodzone jak w zeszłym roku xD i było mi turbogłupio ale miło też ofc, więc wystalkowałam sobie wszystkich kto ma kiedy (hitem było, że kolerzanka ze studiuf nie wiedziałam kiedy ma, znałam ino miesiąc, ale idealnie na jakimś wykładzie jej kolega chciał odblokować jej lapka, tylko nie było wiadomo jaki jest kod i były pytania kiedy ma urodziny, więc nawet się nie musiałam pytać ez B))))), wpisałam wszystkich w kalendarz + przypominajka 2 tygodnie przed, żeby był czas żeby sie zebrać, ale jak zobaczyłam rzecz, która mi się z jakąś osobą skojarzyła to już teraz kupiłam xD niech leżą
pocztówek nie wysyłałam :< kiedyś z mamą robiłam kartki świąteczne i wysyłaliśmy jej znajomym, teraz jedyne co jest podobne to czasem moje prezenty przyjmują formę rysunków, to jest najbliższe do pocztówek ale można by było kiedyś zrobić ngl

Ostatnio zmieniony przez chochoł (06-01-2023 o 19h51)

Jak Chochoł dba o bliskie sobie kupki patyków podczas różnorakich świąt? Wysyła pocztówki? SMS-y? Czy wysyła dobre wibracje telepatycznie?

// Składać, bo ja wymyślam najlepsze xD

Ostatnio zmieniony przez Cuks (06-01-2023 o 19h46)

Wolisz składać życzenia czy otrzymywać?

/Kit xDD Nie polecam, chyba że ktoś jest mocnym pasjonatem (ja myślałam, że jestem ale podczas studiów okazało się, że jednak nie) i jest w stanie przetrwać wszystkie nudne wykłady, narzucanie poglądów przez profesorów, którzy wiedzą "lepiej" i obecność studentów z zawyżonym ego i równie dziwnymi poglądami, dla kilku wykładów, które są naprawdę super. Bo było trochę fajnych zajęć (i też się sporo nauczyłam na swojej specjalizacji od strony bardziej marketingowo historycznej typu sprzedaż książek itd. Plus fajnie się bawiłam pisząc magisterkę bo miałam super promotor) ale patrząc na cały ogół tego kierunku i to jak jest prowadzony - nie warto. Lepiej sobie posłuchać jakiegoś podcastu albo poczytać książkę historyczną xD
I sporo osób, które były bardziej wkręcone w historie niż ja podzielały niestety to zdanie. Profesorzy i organizacja tych studiów potrafi zabić pasję.

Ostatnio zmieniony przez Evalyn (06-01-2023 o 20h04)

Studiowanie historii - HIT czy KIT?

// Wykłady są nieobowiązkowe, ćwiczenia obowiązkowe

Ostatnio zmieniony przez Cuks (06-01-2023 o 19h56)

macie wolną wolę co do wykładów czy obecność obowiązkowa na cuksowym uniwerku? xD

//w sensie że wykłady? no słuchaj xD fizjologia wszystko pięknie i spaniale, wykłady nieobowiązkowe, a i tak sala pełna, bo wszyscy wiedzą, że warto przyjść i posłuchać, a genetyka albo taka higiena dwulicowa są listy obecności (XD?), a obecność obowiązkowa, bo inaczej nikt by na to nie przychodził pewnie
a immunologia jeszcze co innego, bo tych wykładów po prostu nie było xDDD pan profesor nigdy nie dotarł, nigdy go nie było, tych wykładów było 5, wysłał nam te prezki jakoś w grudniu w końcu, żebyśmy sami sobie zrobili xD (jestem jego fanka na to jak pluje na studentów :'))
a tak ogółem to tak, tak, króciutko z nami lecą jak na razie, a robale to nawet się jeszcze nie zaczęły, to one zmiotą z planszy tak coś czuję :') jak na razie mam nadzieję ino, że zaliczenie z genetyki będzie milutkie (nie będzie xD)

Ostatnio zmieniony przez chochoł (06-01-2023 o 20h09)

A jak was tam cisną na The Chochoł University?

// Ludzie XD W większości są super, ale jest paru takich, co działają na nerwy, no ale to jak wszędzie. Poza tym zdumiewa mnie negatywnie to, że na przedmiocie pod tytułem "Przedmiot w zakresie wsparcia studentów w procesie uczenia się" nie jesteśmy w żaden sposób wspierani w procesie uczenia się. Wydawało mi się, że będziemy się uczyć o technikach nauki takich jak pałac pamięci itp., a okazuje się, że pani germanistka, która go prowadzi pokazuje nam prezentacje porównujące przysłowia w języku polskim i w języku niemieckim oraz interpretuje piosenki Rammsteine'a. Ale na ostatnich zajęciach dowiedziałam się wreszcie, dlaczego tak jest. Otóż ona nie wiedziała, że mamy już taki przedmiot jak komunikacja międzykulturowa, na którym uczymy się o tym, że kultury się różnią i trzeba się szanować itd. i dlatego robiła nam takie zajęcia, na których tłumaczyła nam to samo, tylko w bardziej dziecinnej formie. Na ostatnich zajęciach już pokazała nam coś znacznie bardziej przydatnego, bo robiliśmy notatki na podstawie filmu, o tym, w jaki sposób wejść na rynek międzynarodowy, żeby szok kulturowy nie zmiótł wszystkich z planszy. Denerwuje mnie również wstawanie o 5:00 rano, żeby zdążyć na 8:00 na uniwersytet, ale to już moja wina, bo mieszkam na wsi, a dalej nie mam prawa jazdy >> . >>

Ostatnio zmieniony przez Cuks (06-01-2023 o 20h18)

Co Cię najbardziej denerwuje na studiach?

/Na licku była archiwistyka, nauczycielska i antropologia. Ja wybrałam tą ostatnią i miałam praktyki w wydawnictwie, a drugim razem w muzeum ale od strony postów na fejsie, insta itd. To była bardziej taka historia w praktyce połączona z historią o ludziach (typu historia kobiet itd. Na mniejszą skale, skupiająca się na konkretnych grupach a nie na wielkich bitwach czy datach. Całkiem zabawne, chyba ta specjalizacja była jedynym co trzymała mnie na tych studiach xD Zresztą pisałam z tego obrębu moją magisterkę)
Na magisterce miały dojść jeszcze dwie, była chyba jakaś dziennikarska? (ale nie jestem pewna) a jeden ziomek wymyślił sobie biohistorię ale nie było ani jednego chętnego xDD

Ostatnio zmieniony przez Evalyn (06-01-2023 o 20h25)

jakie specjalizacje są na historii i jaką sobie wybrałaś? :0

//hmmmmmmm (2 szmaragdy)
Stzergle, też mam super łapy, tylko okablowanie mogłoby być lepsze []* + DIOV B)

Ostatnio zmieniony przez chochoł (06-01-2023 o 20h26)

Tag yourself, birbo edition

Edit: Nie robię niczego takiego, mój proces twórczy to czysty chaos, czasami po prostu zobaczę jakieś połączenie kolorów które daje mi jakieś vibe i doklepuję do tego cały design, czasami zobaczę jakąś pozę która da im vibe moich OC, no ogólnie różnie to wygląda. Co jeden design to inne podejście, ale nigdy jakoś tego nie "rozrysowuję" żeby rozbierać to na czynniki pierwsze. Może ktoś znajdzie w tej metodzie coś dla siebie, nie jest ona dla mnie, we just vibin' here.

Ostatnio zmieniony przez Shemei (06-01-2023 o 20h35)