A ja głupia myślałam, że problemy z cerą są tylko w wieku nastoletnim i skoro mnie nie dotknęły, to mogę mieć wywalone w pielęgnację i... i wcale nie! ,_, Dokładnie odkąd przestałam być nastolatką, to się tak ciągnie nieustające pojawianie na twarzy (strefa T) denerwujących zmian. Są pojedyncze, ale co już się pozbędę jednych, to wychodzą nowe o_o Na początku piekły, swędziały, a tymczasem kilka razy dziennie robię coś przy cerze i jest stabilnie, no ale w większości siedzę w domu i mam na to czas i warunki... Jak wychodzę, to w końcu muszę nakładać coś na twarz zakrywającego, a kiedyś, wspaniałe czasy, wychodziłam z nagą twarzą, albo - o zgrozo! XD - upudrowaną jedynie, tak, bez bazy, tylko taką zbielałą i wysuszoną miałam, ale czułam się pięknie XDDD Starość objawia się w minimalizmie krostek, cieni pod oczami, zmarszczek mimicznych. A dla mnie to całe pielęgnowanie jest jakieś skomplikowane właśnie, tyle etapów i ważne co po czym do czego jak o_o Jestem wrażliwa psychicznie na wszelkie specyfiki czy to leki czy zewnętrzne zabiegi... Głównie jak kupuję sobie coś do twarzy, to w 2/3 przypadków jest to po prostu żel myjący.
Z tego, co mam i używam regularnie w miarę, to:
* jakiś od eveline żel instaskincare (XD), bo chciałam coś z kwasem wreszcie (taki, wiecie, postęp) i ten ma salicylowy + dedykowany do młodej cery (bo też nie chcę jakichś przemocnych specyfików, co by mi twarz wyżarły)
* z selfie project kosmetyki DZIAŁAJĄ w moim odczuciu, bo przynajmniej dają widoczny efekt zaraz po, przynajmniej u mnie (i przy tym są stosunkowo niedrogie). Peeling ten taki pomarańczowy z drobinkami z pestki brzoskwini na zaskórniki jakaś magia o.o (chociaż nie jest to efekt długotrwały, a jest do stosowania, jeśli pamiętam, do 2 razy w tygodniu). I z selfie project używam kremików, bo wydają się takie delikatne, nie tłuste
* z jeju mam pastę w czarne kropki na zaskórniki, to ten peeling z selfie project lepszy, ale te jeju takie przyjemnie orzeźwiające, miętowe...
* glinkowa pasta oczyszczająca No problem z perfecty (stosuję w zamian za reduktor wyprysków z selfie projekt, który mi się gdzieś zapodział, a polecam, nawet działa xD)
* tołpa – to kolejna obok ziaji czy jakiegoś vianka linia kosmetyków, która kojarzy mi się z delikatnością. Nie wiem, czy to tylko chwyt, ale kupiłam sobie ostatnio... sebio max efect multi clean, który wykazuje już silniejsze działanie złuszczające i ma na dłużej pomóc z nadprodukcją sebum i zwężyć pory. Dedykowane jest przy trądziku dorosłych, więc hm, ale ma zwalczyć "uporczywe i nawracające niedoskonałości", czyli dokładnie to, co mnie aktualnie od lat kilku do szału czasem już doprowadza, więc jak się sprawdzi w przypadku mojej cery czy też moich bakterii twarzy ('XD), to się okaże... o.o Aha, plus tu sebio. BB matujący krem korygujący - wstrzymywałam się wielce od kremu BB, którego idei chyba nie rozumiem (on ma wyrównywać koloryt skóry? czy być bardziej bazą pod makijaż?) i który kiedyś sprawiał, że tylko twarz mnie piekła. Także: wymienione przeze mnie 2 ostatnie specyfiki z tołpy już nieco droższe, bo po ok. 30 zł od tubki 40 ml kremu, a tego mazidła 100, ale też jakoś jakby szybko schodzi. Kupiłam też w rosmanie w jakiejś wiosce podróżną wersję
tołpa
i to chyba mój ulubiony, bo skóra jest po nim gładziutka, aż miło xD
*
tonik - idei toniku też nie rozumiem i się wzbraniałam, ale że łatwe to do aplikacji w sumie nie powoduje pieczenia czy dyskomfortu, to się nim spryskuję. Mam taki z selfie project, z cynkiem PCA i kwasem migdałowym, który, jak dobrze kojarzę, działa złuszczająco i/lub wyrównuje koloryt skóry. No i określili go jako "łagodny", to też mnie przekonało XD
Generalnie brakuje mi w tym moim zestawie czegoś... Dużo jest tych specyfików myjących, złuszczających, peelingujących, a chyba zbyt mało odżywczych (albo może w ogóle!). Jakie kremy polecacie?
@foton:No to ja
co jakiś czas myję tym twarz
i jak dla mnie jest okej.
Napisałaś też, że korzystasz z kremu nawilżającego Cerave PM z 4% niacidamidem i lepiej na Ciebie działa niż też z 10% -- z tego, co wiem, lepiej sięgać po mniejsze procenty, bo te 10% to może być już przeznaczone do kuracji w przypadkach poważnych i... lepiej z tym ostrożnie. Plus czytałam też, że na zimę nie powinniśmy stosować specyfików nawilżających, gdyż te wysuszają skórę po kontakcie z wiatrem i chłodem. Oczywiście to kolejna idea, której nie do końca rozumiem, ale skoro już mi się o oczy obiło, to informuję, zawsze można zweryfikować prawdziwość tego twierdzenia 'xD
PS a pod oczy rozjaśniający kremik jakiś polecacie?
Ostatnio zmieniony przez Kace (13-11-2021 o 18h21)
coś tam coś tam i crylamsy spasły