ok... Przeklikane. Znów fabuła z pitu pitu rozkręciła się jak szalona i zbyt popędziła. Pół odcinka to typowe pitolenie Gardzi o tym, że chce romansu, ale jednak nie chce, a potem nagle mega akcja. Zbyt chaotyczny odcinek jak dla mnie... Wszyscy wiedzą co Gardzi łeb zaprząta, ale każdy udaje, że nie wie... I ten eliksir od Karen xDDD I znowu jakiś durny strój za 1250 maany i czekanie na akcje kolejny miesiąc xD Nie, ten odcinek mi się nie podobał.

Jestem zawiedziona. Po końcówce ostatniego odcinka myślałam, że coś ruszy do przodu, ale nie po co, prawda bimuf? Żałosne. Garnka mam ochotę palnąć w tą jej nieogarniętą, pustą głowę (użyłabym tu innego słowa, ale no cóż powstrzymam się). Niech pszczoły się ogarną i ustabilizują hormonalnie Garnka, bo jak na razie to zbuntowana nastolatka, która nie wie czego chce. No i jeszcze kolejny stój do kupienia... Może jak mi emocje opadną to coś jeszcze dopisze, ale na razie oceniam odcinek na 0/10.

Osobiście uważam, że ten odcinek nie byłby takie zły, gdyby nie fakt, że znowu wyciągają maanę na strój... Brzydki strój. W ostatnim odcinku aż tak mnie nie bolało, bo elementy były ładne, a teraz...

Ogólnie to tak pierwsza myśl kilka minut po skończeniu odcinku, może dłuższa opinia pojawi się później.

Odcinek przeszłam dość szybko i jak zwykle nastawiałam się na nie wiadomo co przez ładnie napisane dialogi na samym początku epizodu. Rozmowa z Karenn na temat uczuć i dialog z Huang Chu na temat jej przeszłości, przeznaczenia.. Ah to serio był najlepszy moment odcinka. Niesamowicie mi się podobał i faktycznie odczuwałam niesamowitą sympatię nie tylko do Chu, ale do samej Gardienne, która w końcu miała realne zmartwienia dot. przeznaczenia i swoich myśli/pragnień. Byłam dosłownie oczarowana tym odcinkiem do tego momentu i miałam nadzieję, że będzie tylko lepiej.

A potem spotkałam swojego WS. Przyznam, wpadnięcie na Lance'a było dość zabawne ale tylko ze względu na charakter smoka. Średnio podoba mi się uciekanie jako osoba dorosła przed jakąś osobą jakbym była w przedszkolu. Przez cały odcinek nie mogli ze sobą normalnie porozmawiać, a moja bohaterka zachowywała się jakby nie mogła po prostu wytłumaczyć o co jej chodzi bez stwarzania większej przepaści, a przecież.. mogła. To napięcie i konflikt jest kompletnie nie potrzebne bo tej dwójce wystarczy jedna szczera rozmowa na spokojnie, żeby wszystko rozwiązać. Scenarzyści szukają problemu tam gdzie go nie ma. Dostaliśmy tyle zapowiedzi o tym jak ten wątek ruszy w końcu do przodu, a dostaliśmy kolejny zapchaj-odcinek. Któż by się spodziewał, prawda? My jako gracze powoli wyglądamy jak frajerzy, oczekując jakiegoś postępu lub 3 dialogów więcej. Obniżamy swoje oczekiwania do poziomu minusowego podczas gdy firma daje nam 4 (!) strój płatny.. byle maana i kasa na odcinek się zgadzała, prawda? Co tam scenariusz. 

KOŃCOWA SCENA

Wykorzystywanie kolejny raz "śmierci" głównej bohaterki na zbliżenie z WS? Postawię wszystkie swoje złote monety, że za miesiąc zobaczymy WS w drzwiach przychodni z teatralnym spojrzeniem "martwiłem się o ciebie". To jest po prostu
żałosne.

Nie spodziewałam się że w tym odcinku ziemianie już wkroczą na ziemie Eel. To pozytywne zaskoczenie ALE sama scena trwała bardzo krótko i nie mogłam się nacieszyć akcją. Zanim się obejrzałam Gardienne leżała już na ziemi. Niesamowita szkoda, że nie dało się bardziej tej sceny opisać czy rozciągnąć, wywołać więcej emocji. Brakowało mi napięcia i jakiegoś.. "poruszenia"?

Mam problem z oceną ilustracji, bo owszem są ładne ale podejrzewam, że 80% graczy odczuwa zawiedzenie, że znowu dostaliśmy jakąś postać epizodyczną zamiast naszego WS (w tym ja). Nie umiem być tutaj obiektywna.

Skomentuje jeszcze strój, który akurat wpasował się w moje gusta, co mnie bardzo cieszy, bo jego cena jest porażająca. Kolejny raz w odcinku się nic nie działo ale musimy wyrobić normę więc dodajemy outfit za maanę. Mam niesamowitą cierpliwość do gier ale tym razem jestem obrzydzona na amen. Czuję, że gdybym zamówiła sobie coś do jedzenia byłabym bardziej zadowolona niż po przejściu tego odcinka.

Dodam pare info jeśli komuś się przyda:
Na strój 1260 maany
Na cały odcinek zeszło mi około 3900 maany

Ostatnio zmieniony przez Yunhwa (13-10-2021 o 20h02)

@Yunhwa, jeżeli Cię to pocieszy to na ścieżce Leiftana ona też przed nim ucieka, a jak już się zbiera na wyrzucenie tego co jej leży na serduchu to on stwierdza, że nie jest gotowy.
Rwałam włosy z głowy naprawdę. Gdzie jest Leiftan, który kochał tę dziewczynę za zabój podobno?
Ogólnie podobał mi się motyw, że oni się miotają i nie wiedzą czy ich relacja wynika z więzi czy jest rzeczywista, ale oczywiście scenariusz nie prowadzi już tego tak jak bym sobie wyobrażała.

Ogólnie mam unpopular opinion, bo mnie nie przeszkadza, że zrobili z niego rozmemłane kluski, bo ja akurat takie postacie chętnie tulę do serduszka, ale...
Do jasnego czorta to on mnie nie chce. I kiedy już coś tam zaczyna drgać między nimi to nagle "a nie w sumie to jednak nie".
I najlepszy hicior. Gardzia dostaje kosza i ona się cieszy. Trzymejcie mnie.

Wybaczcie musiałam wylać swoją frustrację.

Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)

Ostatnio zmieniony przez Vandea (13-10-2021 o 23h14)

Odcinek całkiem mi się podobał. Oprócz tego, że główna bohaterka uciekała przed Lancem jakby była w podstawówce, to reszta była bardzo fajna. Rozmowy z innymi postaciami zdecydowanie na plus, szczególnie z Karen (chyba moja ulubiona kobieca postać). Bardzo się cieszę, że dowiedziałam się w końcu jak w Eldaryi wygląda sprawa z zabezpieczaniem się podczas sami wiecie czego. Dobrze, że Karen w końcu to wyjaśniła, ale trochę przypał, że nasza główna bohaterka wcześniej o tym nie wiedziała, a szalała w poprzednim sezonie z innymi WSami xD No świetnie. I w ogóle jestem w szoku, że ten eliksir od Karen działa przez pół roku i nie ma żadnych skutków ubocznych. To jest aż niemożliwe, ale jednocześnie sprawia, że ja to chce! XD
Miałam czasem aż wrażenie w tym odcinku, że Lance jest wszędzie (patrząc na odcinki wstecz, to go w ogóle nie było). Naprawdę szkoda, że nasza główna bohaterka nie potrafiła mu wyznać tego co czuła. Ale może w następnym odcinku już zdobędzie się na odwagę. Zwłaszcza, że chyba nie bez powodu dostaliśmy tą fiolkę od Karen ( ͡° ͜ʖ ͡°) Scena z wojskowymi była nieco żenująca, odpychająca (przez ich teksty), ale jednocześnie mega ciekawa i bardzo mi się podobało, że w końcu się coś działo. Naprawdę się trochę zestresowałam jak biegliśmy do K.G. ostrzec innych i nigdzie nie było pani szefowej.

Oby w następnym odcinku były ilustracje z WSami, bo trochę mam już dość tych z postaciami drugoplanowymi.

A ja to bym właściwie chciała małe aegele i co? Gdzie jest moja kwestia wyboru, co? :<

Vandea napisał

I najlepszy hicior. Gardzia dostaje kosza i ona się cieszy. Trzymejcie mnie.

Padłam i nie wstanę xD To już Nevra chyba lepiej wybrnął z tej sytuacji... Tak w jego stylu

Ja też mam hicior. Grałam na smartfonie, dostałam ilu z Ophelią po czym nie mam jej w bibliotece

@Velcora, przynajmniej ja to tak odebrałam, bo ona wyskakuje z czymś w stylu "Oh, jaka ulga, ale się cieszę", bo nie wiem... Spodziewała się, że ją skrzyczy za to wyzna swoje czucia? Albo myśli, że on nie jest gotowy teraz, ale kiedyś może łaskawie będzie, a to może trwać całe wieki i w sumie to nigdy nie wiadomo czy kiedykolwiek...?

A jak z tego wybrnął Nevra? Jestem ciekawa inncyh ścieżek.

Aż sprawdzałam, ale u mnie jest na swoim miejscu.

Ostatnio zmieniony przez Vandea (14-10-2021 o 09h25)

Zauważmy też to, że sama Gardienne dała sobie czas na przemyślenie swoich uczuć więc te stwierdzenia, że może nie być pewna czy powiedzieć czy nie.. Bez przesady. To nie tak, że podjęła decyzje w 5 minut przed wyjściem na misję.

Samo "odrzucenie"/spowolnienie relacji nie jest złe ale wpychanie je w odcinek na samym końcu w tak clickbait'owy sposób jest po prostu chamskie i niedopuszczalne. Mogliby przecież dopisać z 3 dodatkowe linijki po obudzeniu się w przychodni od WS aby dać nam chociaż wrażenie, że posuwamy się do przodu. Zrobiliśmy dwa kroki w przód, a w odcinku ósmym.. trzy kroki w tył. Myślę, że wszyscy osiągnęliśmy szczyt frustracji i czekanie aż ŁASKAWIE dostaniemy scenę z WS niedługo nas wszystkich wykończy.

Przeglądając ścieżki i czytając opinie o odcinku zauważyłam, że każdy WS zareagował kompletnie inaczej na sytuację i jest to zdecydowanie na plus. Jednak kolejny raz tylko 1-2 ścieżki z 4 będą zadowolone, a to chyba nie o to tutaj chodzi prawda? Fajna jest różnorodność i "inność" ale nie róbmy tego kosztem rozgrywki i scenariusza.

Sęk w tym, że na spowalnianie akcji jest już odrobinę za późno.
Mamy 8 odcinek z przewidzianych 15 (czy 20?) tymczasem relacja z WSami w grze OTOME jest nadal żadna. W moim przypadku Gardienne powiedziała Leiftanowi "spróbujmy być razem" i to przecież nie jest deklaracja na całe życie od razu... Po prostu mogliby zacząć spędzać więcej czasu ze sobą, tymczasem zamiast tego pojawi się wybuch namiętności z tyłka wzięty co mało subtelnie zasugerowali tym eliksirem (a jak wspomniano w pierwszym sezonie całkowicie tę kwestię zignorowali, welp). Oczywiście pewnie napiszą ładnie, że minęło kilka dni.

Ja w ogóle nie odczuwam tego upływu dni, tak jest ten scenariusz pisany.

Ostatnio zmieniony przez Vandea (14-10-2021 o 11h47)

No właśnie o to mi dokładnie chodzi. Spowolnienie akcji w tym odcinku byłoby w miarę dopuszczalne gdyby dodali potem znowu jakieś zbliżenie i zaczęli odcinek 9 rozwinięciem tych uczuć. Nie dostaliśmy tego, więc siłą rzeczy zrobiliśmy kolejny krok do tyłu i znowu zostaliśmy z niczym. Jak najbardziej się zgadzam, rozwijanie (dopiero!) związku w połowie sezonu to jest pomysł katastrofalny (i to w grze otome!). Gdyby inaczej ta scena byłaby napisana to miałaby prawo bytu.

Również nie odczuwam upływu dni, lecz nie mogę zaprzeczyć, że taka wzmianka została napisana przed "wyznaniem uczuć" Gardienne.

Edit Dodam jeszcze jedną rzecz, która została powiedziana wyżej ale chcę ją rozwinąć. To zaczyna być nudne i bardzo odpychające jak scenarzyści wpychają sceny namiętności do przepychu. Związek to nie tylko wspomniana w poprzednim zdaniu "namiętność". Jestem przekonana, że nie będziemy mieć czasu na poznanie naszego partnera, a już pójdziemy z nim do łóżka. Jest to rozczarowujące i.. bardzo przykre?

Ostatnio zmieniony przez Yunhwa (14-10-2021 o 12h15)

Yunhwa napisał

Jestem przekonana, że nie będziemy mieć czasu na poznanie naszego partnera, a już pójdziemy z nim do łóżka. Jest to rozczarowujące i.. bardzo przykre?

Ja nie będę narzekać jeśli tak się stanie XD Z resztą ktoś kiedyś na tym forum napisał, że Eldarya to gra przygodowa, a nie o randkowaniu XDDD (Tak, też nie wiem czemu jedno wyklucza drugie, ale to nie mnie pytajcie, ja tylko się z tych słów śmieje). Poza tym Gardienne już w poprzednim sezonie poznała ich wszystkich (oprócz Mateusza), więc to nie tak, że znają się tam od wczoraj. Podejrzewam, że tuż przed jakąś bitwą, albo ważnym momentem, Gardienne i WS rzucą się na siebie, jakby jutra miało nie być. W tym odcinku była znaczna poprawa ilustracji, więc liczę na to, że ilu z TYCH scen też nie zepsują. Jednak wciąż utrzymuję, że Gardienne i WS powinni pójść na jakąś randkę. Nawet randką nie musi się to nazywać, ale po prostu razem gdzieś pójść, w zaciszne miejsce i pogadać, spędzić ze sobą czas, coś razem zjeść. Skoro Gardienne ma czas na piknikowanie z Karen, to czemu nie potrafi znaleźć czasu (i odwagi) na rozmowę z Lancem (w moim przypadku)? Ja rozumiem, że misje i tak dalej, ale to jak ona się zachowuje... No brak mi na to słów xD

"Eldarya - Darmowa, przygodowa i romantyczna gra fantasy."

Welp...

Teoretycznie Gardzia zna te postacie, ale nie mogę się pozbyć wrażenia, że są to zupełnie inne postacie niż te z którymi mamy do czynienia z TO.
Naprawdę ciężko mi uwierzyć, że uczucie Leiftana do Gardzi tak po prostu wyparowało, dla niego też nie minęło siedem lat tylko chwila - i to do tego stopnia, że on nagle ni z tego ni z owego nie jest gotowy na "bycie razem" z kobietą, którą chwilę temu kochał na zabój. I nie, wycofanie się tego nie tłumaczy moim zdaniem.

LexanitaFoxx napisał

Ja nie będę narzekać jeśli tak się stanie XD Z resztą ktoś kiedyś na tym forum napisał, że Eldarya to gra przygodowa, a nie o randkowaniu XDDD (Tak, też nie wiem czemu jedno wyklucza drugie, ale to nie mnie pytajcie, ja tylko się z tych słów śmieje). Poza tym Gardienne już w poprzednim sezonie poznała ich wszystkich (oprócz Mateusza), więc to nie tak, że znają się tam od wczoraj. Podejrzewam, że tuż przed jakąś bitwą, albo ważnym momentem, Gardienne i WS rzucą się na siebie, jakby jutra miało nie być. Jednak wciąż utrzymuję, że Gardienne i WS powinni pójść na jakąś randkę. Nawet randką nie musi się to nazywać, ale po prostu razem gdzieś pójść, w zaciszne miejsce i pogadać, spędzić ze sobą czas, coś razem zjeść.

Właśnie, skoro to gra przygodowa + romans to czemu dostajemy tylko przygodę bez romansu? Ja go nie widzę na ten moment. Plus tak jak napisałaś, powinni pójść na jakąś randkę. O to tutaj tak w sumie się rozchodzi. Jesteśmy znajomymi pracujemy razem i nagle mamy skok w ciągu milisekund na związek. Tak to nie powinno wyglądać. Nie było żadnego napięcia, gracz nie odczuł żadnej chemii na dłuższą metę pomiędzy postaciami bo po prostu takich dialogów/interakcji nie było. Jak mamy budować relacje z kimś z kim rozmawiamy 5 minut na odcinek + nie mamy żadnych opcji na poprawienie lovometru?

Jeśli o mnie chodzi to wiadomo, chce jak najszybciej być z WS ale no mam oczy. Nawet jeśli nie chcę widzieć tych "dziur", nie jestem w stanie.

Vandea napisał

@A jak z tego wybrnął Nevra? Jestem ciekawa inncyh ścieżek.

proszę oto streszczenie sparafrazowane:

Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)

Gardzia bardzo niezgrabnie zaczęła wątek od tego, że fajnie jej było w tańcu... Nevra, że też się nie spodziewał, że Garnek tak spoko tańczy. Ona, że nie o to jej chodziło, że była w tańcu szczęśliwa, a Nev, że cieszy się, może jej następnym razem pokazać inne kroki i może zostanie tancerką XDDDDDDDD i ogarnięcie się Garnka, że on to robi specjalnie... no prooopsy takie w stylu Nev

Związek to ma być namiętność, która jest dodatkiem do miłości, oparcia, zrozumienia i wspólnego życia. W TO fajnie to się zaczęło rozwijać od mieszkania w jednym pokoju i taki całkiem dojrzały związek się zaczął robić. No cholercia oni nie mają 17 lat? To jest wiek na dojrzałą relację, która powinna gdzieś tam się robić w endgame przecież siłą rzeczy... Syrena zaczeła z Sonze randkować później i potem naturalną koleją rzeczy się poślubili i zajęli rodzinne ziemie Sonze (dobrze kojarzę, nie?) a tu? Nastolatkowe rozterki Szkoda, Chłopaki są już po 30, to nie czas na nastolatkowe wzdychanie, a i Gardzia nie ma 17 lat, skoro studiowała...

Ostatnio zmieniony przez Velcora (14-10-2021 o 16h37)

Cóż... Przynajmniej przy Nevrze można było się pośmiać... Ja cierpiałam.

Mnie to rozbraja, że ona uciekała przed tym facetem dosłownie z myślą "o matko mam nadzieję, że go nie spotkam". ._.

Odcinek był spoko, ale chyba wszystkie oczekiwałyśmy romansu po zapowiedziach.

Ogólnie robiłam notatki, żeby wiedzieć, co tu pisać, ale teraz jestem poza domem, więc najwyżej uzupełnię później, jeśli coś teraz pominę.

PLUSY:
+ROZKMINY GARDZI były takie prawdziwe. Te wszystkie wątpliwości itp. Ja prywatnie dawno nie miałam okazji budować nowych relacji miłosnych, ale jak sobie przypomnę, co się działo w mojej głowie, to był podobny mętlik jak u Gard. A niech nawet sobie unika swojego WS przez 2 dni... przecież to jest taka burza emocji xD

+Karenn to była moja ulubiona postać już w poprzednim sezonie i wciąć ją uwielbiam. Jej wsparcie było tym, czego oczekiwałabym od przyjaciółki.

+Huang Chu też genialna postać. Wybuchowy charakter dodaje jej autentyczności. Podobała mi się zarówno scena w laboratorium, gdzie uczy Gard alchemii, ale też mówi o roli feniksa jak i scena końcowa, gdzie obejmuje dowodzenie i radzi sobie lepiej niż którakolwiek szefowa dotąd.

+/-ILUSTRACJE nie wiem, czy wsadzić do minusów, czy do plusów, bo są ładne, ale oczekiwałam ilu z WSami. Ale zauważyłam, że dokładnie co 2'gi odcinek WSy dostają indywidualne ilu, a co 2'gi są ilu zbiorcze albo z innymi postaciami... więc następny odcinku nie zawiedź mnie xD


MINUSY:
-/+Nevra (jako WS)... no widzi, jak trudno przychodzi Gardzi rozmawianie o uczuciach i jeszcze sobie z niej jaja robi Niby wiem, że to gra, i skoro to jest WS to na pewno nas kocha lub będzie kochał... ale ja lubię wchodzić w buty Gard i myśleć, co ja bym realnie zrobiła... i bym my dała znać, że mnie wkurza. Niestety w tej grze mamy tak mało interakcji z WS, że nie warto się obrażać, bo trzeba sobie podbijać lovo kiedy tylko się da. Dodam tylko, że miło, że choćby przyszedł się pożegnać, skoro tylko Karenn i my wiemy, że wyjeżdża, to jednak jest to znak, że jesteśmy kimś więcej (a żegna się z nami jak nie jest WSem?). W sumie Nev jest w tym wszystkim uroczy, więc nie jest takim czystym minusem

-MAŁO INTERAKCJI Z INNYMI WS: rozumiem, że na tym etapie nasza Gard może mieć rozterki miłosne a my już nie. My musimy być pewne, że wybrałyśmy odpowiadającą nam opcję romansową, bo reszta WSów jest już olana xD A i tak na złość w ostatnim wyborze stwierdziłam, że cieszę się, że ostatnim kogo wiedzę jest Lence xD

-CAŁA LŚNIĄCA STRAŻ WYJECHAŁA W TAJEMNICY... pozostawiam bez komentarza

-KOLEJNY STRÓJ: obowiązkowy, brzydki i drogi

Skomentuję jeszcze, że ludzie są strasznymi agresorami (nie powiem, że to minus, bo gra może sobie kreować relacje i bohaterów jak tam chce, dopóki to logiczne), ale na tyle, ile nauczyła nas LUDZI historia, powinniśmy zdawać sobie sprawę, że agresja nie prowadzi do niczego dobrego i pokojowe rozwiązania zawsze są korzystniejsze niż działania wojenne. Mam tylko nadzieję, że ci żołnierze to samozwańcza grupa rebeliantów, a nie działają z ramienia rządowego.

Daję odcinkowi 6/10 ze względu na jego mechowość... był taki mech xD

Ostatnio zmieniony przez Nicki (19-10-2021 o 13h51)

Nicki napisał

Dodam tylko, że miło, że choćby przyszedł się pożegnać, skoro tylko Karenn i my wiemy, że wyjeżdża, to jednak jest to znak, że jesteśmy kimś więcej (a żegna się z nami jak nie jest WSem?)

Moim WSem jest Lance i Nevra nie przyszedł się pożegnać. W ogóle nie widziałam go przez cały odcinek z tego co pamiętam. Ciągle tylko Lance, Lance i Lance i dwa razy się Mateusz gdzieś tam plątał pod nogami.

@down Ja widziałam go jak się kłócił z Karuto xD

Ostatnio zmieniony przez LexanitaFoxx (17-10-2021 o 19h42)

Na ścieżce Leiftana również się nie żegnał, w ogóle go nie było w odcinku.

@LexanitaFoxx, ja to chyba nawet Mateusza nie widziałam, nie żeby było mi z tego powodu przykro.

Nicki napisał

Nevra (jako WS)... no widzi, jak trudno przychodzi Gardzi rozmawianie o uczuciach i jeszcze sobie z niej jaja robi Niby wiem, że to gra, i skoro to jest WS to na pewno nas kocha lub będzie kochał... ale ja lubię wchodzić w buty Gard i myśleć, co ja bym realnie zrobiła... i bym my dała znać, że mnie wkurza. Niestety w tej grze mamy tak mało interakcji z WS, że nie warto się obrażać, bo trzeba sobie podbijać lovo kiedy tylko się da. Dodam tylko, że miło, że choćby przyszedł się pożegnać, skoro tylko Karenn i my wiemy, że wyjeżdża, to jednak jest to znak, że jesteśmy kimś więcej (a żegna się z nami jak nie jest WSem?)

to takie ekscytujące przepychanki przecież... Nev zawsze taki był, taki irytujący, zabawny czasem inaczej, złośliwy, ale to jest właśnie jego urok

@down
to jest w sumie toksyczne zachowanie, ale dla niektórych może być pociągające... Znam takiego jednego gościa, w którym kiedyś byłam zakochana i był dokładnie taki jak tu kreują Nevrę. Wkurzający i niekończąca się drama, ale do dziś mam jakąś taką na niego chętkę, mimo iż mi ta miłość cała przeszła... To jednak jakieś przyciąganie zostało... Nadal jest dla mnie złośliwy i jest to przyjemne xD Ale jak trzeba, to mogę na niego liczyć

Ostatnio zmieniony przez Velcora (19-10-2021 o 18h45)

Też prawda, ale mam wrażenie, że on odczuwa dziką satysfakcję z tego, że Garnek się męczy z wyrażaniem uczuć. Po prostu współczuję naszej bohaterce. Dobrze, że się ogarnęła, że on to robi specjalnie

Edit
@up
... ale masz rację, chyba nie powinnam Nevry wsadzać do minusów

Ostatnio zmieniony przez Nicki (21-10-2021 o 23h02)

Wiecie co? Z każdym kolejnym odcinkiem coraz bardziej lubię Mateuszka i coraz mniej wszystkich pozostałych chłopców. Z mojego kochanego Nevry nie zostało już kompletnie nic, New Era całkowicie wyrwała mu duszę. Nie ma charakteru, zachowuje się nielogicznie, za nic nie umiałabym go opisać jako postaci. Niby było gadane że wrócił do bycia flirciarzem, ale poza całkowitym początkiem sezonu - tego też nie widzę! Scena zazdrości by nikomu nie zaszkodziła.
Fajnie, że się pożegnał - wielka mi łaska xD Zostaję na jego ścieżce, bo jak teraz zmienię WSa to może być problem z ilustracjami i mam do niego ogromny sentyment, ale kompletnie mi się to nie podoba. Leif jest mordercą-obsesyjnym psychopatą (co ma swój urok, ale już w New Era nagle przestał nim być, więc jednak nie XD), Lance to morderca i zdrajca, Nev nie ma charakteru, no a Mateusz to Mateusz. Ta gra stała się koszmarem każdej osoby, której podobały się Originsy.

Co do odcinka, okropny strój za milion monet, ilustracja girl power bardzo ładna. Ale generalnie wielkie rozczarowanie.

Ostatnio zmieniony przez Taara (19-10-2021 o 22h04)