czytasz horoskopy?
/ hej hej
jestem zodiakalną panną i tak, w większości się zgadzam, chociaż do pełnego opisu przydałaby się wielka trójka i wtedy u mnie pokrywa się duża większośc
Ostatnio zmieniony przez Asame (06-07-2022 o 19h40)
Strony : 1 ... 1179 1180 1181 1182 1183 ... 1527
czytasz horoskopy?
/ hej hej
jestem zodiakalną panną i tak, w większości się zgadzam, chociaż do pełnego opisu przydałaby się wielka trójka i wtedy u mnie pokrywa się duża większośc
Ostatnio zmieniony przez Asame (06-07-2022 o 19h40)
hejka! jaki masz znak zodiaku? utożsamiasz się z jego opisami?
nie, nigdy w życiu, ale bardzo mnie to ciekawi
Ostatnio zmieniony przez Rissie (06-07-2022 o 21h35)
Stawiał ci ktoś kiedyś tarota? Jeśli tak, to wyszło coś sensownego?
Nauka zdalna podczas pamdemii w dużym stopniu była takim plastrem. Zwłaszcza zajęcia praktyczne, które niby były a w sumie to nie. Oh, i moje zaliczanie praktyk XD Wyrobiłem je w jednym miejscu ale nie dostałem żadnego papierka. Potem w drugim i to samo. Szkoła miała mi pomóc znaleźć, ale wyszło z tego kilka godzin i znowu żadnego potwierdzenia, że mam zaliczone. Ostatecznie zrobiłem je w firmie rodziców, bo przynajmniej wiedziałem, że mi się będą mogli podpisać gdzie trzeba XD
Ostatnio zmieniony przez Noku (07-07-2022 o 02h40)
Kiedy byłam w podstawówce mieliśmy lekcję o pasożytach. Pani nauczycielka opowiedziała nam o kimś, kogo znała, kto takiego robala złapał i dopiero jak skończyła opowiadać, to jej się przypomniało, że ta osoba mogłaby być odrobinkę niezadowolona z faktu, że ta informacja jest rozpowiadana obcym ludziom, więc żeby zakleić złamaną kończynę plasterkiem pani powiedziała klasie dwudziestu dzieciaków "TYLKO NIE MÓWCIE NIKOMU" XDDDD
Jakie znasz inne przykłady takiego właśnie zaklejania złamania plastrem?
// Jeśli chcesz znać wszystkie szczegóły, to pani mówiła nam, że tasiemce mieszkają w układzie trawiennym i że raz opiekowała się jednym dzieckiem, kiedy się kąpało i zobaczyła, jak mu tasiemiec wystaje z tyłka. Już żałujesz, że spytałaś, czy jeszcze nie? XD No i co zrobiłaś? Miałam nikomu nie mówić XD
Ostatnio zmieniony przez Cuks (07-07-2022 o 07h50)
Muszę spytać, o jakiego robala konkretnie chodziło? wiesz, tego o którym całkiem nie powiesz?
Nie żałuję, przynajmniej wiem, że to nie była żadna motylica wątrobowa czy inny pasożyt XD rozwiałaś moje wątpliwości XD
Ojej, tak i jeszcze raz tak XD było tego na pewno sporo. Nie wiem, może ludzie sądzą, że jestem dyskretna, gotowa słuchać?... nie wiem. Na pewno pierwszy na myśl przychodzi mi znajomy, który był u mnie na dziarkę. Wzór na karku... i podał mi ZDECYDOWANIE za dużo info o swoich prywatnych sprawach, nie przestawał gadać, mimo, że uprzedzałam, że przecież na karku robię, a jak kłapie dziobem, bo mi się wszystko pod ręką rusza... XD
Nie przestawał mimo, że wiedział, że mnie to nie interesowało ani trochę.
Ostatnio zmieniony przez Anatea (07-07-2022 o 08h11)
A czy ty masz jakieś historie z nauczycielami, pracodawcami lub klientami którzy podali ci zdecydowanie zbyt wiele informacji? xD
//
Jak Ptysia demoluje dom
Ostatnio zmieniony przez Cuks (07-07-2022 o 08h23)
Co jest gorsze od strasznej truskawki?
Niedobra Ptysia...!
Żałuję, że skończył się:
- czas dużej aktywności na forum.
- etap, w którym miałam dużo czasu na pisanie, rysowanie...
- zapas nowych odcinków stranger things
- mój ulubiony "Hellsing"
- skończyły się promocje na tusze xp
Ostatnio zmieniony przez Anatea (07-07-2022 o 08h34)
Co żałujesz, że się skończyło?
// Ostatnio szczęśliwie nic, bo jest ciepło, więc jak się nudzi, to wychodzi na dwór, ale w zimę... szkoda gadać. Kangury nie potrafią tak wysoko skakać jak ona, tyle powiem.
Ostatnio zmieniony przez Cuks (07-07-2022 o 08h50)
Jakie jeszcze numery wywinęła ostatnio Ptysia?
Staram się nie marnować produktów. Bardziej konsekwentna jestem w sprawach spożywki- kosmetyki częściej padają ofiarą marnowania... Po prostu rzadziej ich używam, czasem minie termin ich przydatności do użycia.
Ostatnio zmieniony przez Anatea (07-07-2022 o 10h01)
Czy jesteś osobą, która zużywa każdy produkt do samego końca, czy może jednak zdarza Ci się wyrzucać "resztki"? Jak to jest u Ciebie z tym marnowaniem-nie-marnowaniem?
/Uwielbiam sushi w każdej postaci, jednak najbardziej smakują mi futomaki z krewetką w tempurze oraz sosem teriyaki... Ah, aż się głodna zrobiłam
Ostatnio zmieniony przez Satiiira (07-07-2022 o 10h58)
Sushi: która wersja jest najbardziej kusząca wg. Ciebie?
Jestem otwarta i nie mam faworyta.
Ostatnio zmieniony przez Anatea (07-07-2022 o 11h09)
Który z tych czterech lektorów, których mamy w Polscce jest twoim ulubionym? xD
// Jak byłam mała, to czasem rodzice mnie zabierali do restauracji "Krystyna" na taką fajną, małą pizzę, z którą ją zawsze kojarzyłam, ale ostatnim razem, kiedy ją jadłam to strasznie zeszła na psy UnU Zdarzało się, że w liceum po szkole tam chodziłam, ale jak już, to na burgerka UnU
Ostatnio zmieniony przez Cuks (07-07-2022 o 11h03)
Masz jakąś swoją ulubioną restaurację/bar, albo miałaś, tylko ją zlikwidowali/przestałaś tam przychodzić?
/Nie masz takich pieniędzy, młoda
Ostatnio zmieniony przez Satiiira (07-07-2022 o 11h03)
Ile chcesz za skasowanie screena?
/ UnU
// Nie byłam, ale tak jest lepiej dla mnie, bo nie potrafię się kontrolować ~ n ~
Ostatnio zmieniony przez Cuks (07-07-2022 o 11h08)
Byłaś kiedykolwiek w restauracji, w której płacisz tylko za wstęp i jesz ile chcesz? Jeśli nie, to chciałabyś się do takiej wybrać?
/Podstawówkę i technikum miałam praktycznie pod nosem, jakieś 5 minut drogi spokojnym tempem. Gimnazjum trochę dalej, bo 10 minut, ale to nadal nie taki dystans, żeby dojeżdżać. Dopiero gdy byłam na uczelni trochę się to zmieniło, przez pierwsze kilka miesięcy pokonywałam tę odległość 3-4 kilometrów w jedną stronę busem, a wracałam pieszo (moja uczelnia jest na takiej sporej górce i iść tam z laptopem, teczką o wymiarach 50x70 cm czy innym rulonem, to było wyzwanie XD). Natomiast później już się zabierałam z moim ówczesnym dobrym kolegą, a teraz narzeczonym I od tamtej pory zawsze jeździliśmy samochodem. Całe szczęście, że jest doskonałym kierowcą, bo moja uczelnia ma mega problem z parkingami i często trzeba było parkować na centymetry XD
Ostatnio zmieniony przez Satiiira (07-07-2022 o 11h13)
Masz jakieś ciekawe historie związane z dojazdami do szkoły? Miałaś super blisko lub może super daleko?
// Coś tam się działo rutynowo w gimnazjum, ale to były zwyczajne patusy, więc się tym nie interesowałam.
W liceum natomiast była ogromna, dwuletnia afera o mojego nauczyciela od matematyki pana R. Jako matematyk gość był fantastyczny, ale jako nauczyciel fatalny. Nie potrafił w żaden sposób dotrzeć do uczniów, przekazać im wiedzy, zakolegować się z nimi. Ale przyznam mu to, że próbował. Niestety, intencje to jedno, a rezultaty to drugie. Znaczy, podobno mat-fizy go uwielbiały i bardzo chciały go mieć jako nauczyciela, właśnie dlatego, że miał taką ogromną wiedzę, z której osoby uzdolnione matematycznie chętnie by skorzystały, ale niestety wylosowało nam się złe zakończenie i zamiast na mat-fiz trafił na humana XD Podobno wcześniej był też na mat-geo. Miałam wrażenie, że skoro mat-geo rozszerzają matematykę, to znaczy, że też są z niej uzdolnieni, jak mat-fizy, ale mój psiapsi, który pierwsze półrocze spędził w tej klasie oświecił mnie, że to bardzo mylne założenie xD Gość prowadził lekcje na poziomie akademickim, tylko z materiałem z liceum, więc uczniowie nie nadążali i nic nie rozumieli. W końcu coś się tam stało, nie pamiętam co, i żeby ustanowić jakąś kontrolę nad uczniami pan R. zagroził im, że zacznie robić sprawdziany tak trudne, że wszyscy dostaną jedynki i wtedy dopiero będą mieli tyranię. Sprawa została zaniesiona do dyrektora i klasy tej więcej nie uczył.
Ale to nie był jakiś wielki skandal, nasza klasa w ogóle o tym nie wiedziała na przykład, a mnie powiedział dopiero ów psiapsi. Szczęśliwie jednak pan R. nauczył się na błędach i nam nigdy jasno i wyraźnie nie groził. Mimo to i tak udało mu się wprowadzić atmosferę terroru. Starał się, naprawdę, przedstawiając nowy temat mówił w miły sposób i próbował do nas dotrzeć poprzez odnoszenie matematyki do historii i geografii, którymi trochę się interesował i wiedział, że klasa humanistyczna pewnie też będzie tym zainteresowana. Niestety to na takich młotów jak my nie wystarczyło i nasze wyniki były tragiczne, bo w ogóle nie nadążaliśmy. Kiedy przychodził dzień sprawdzenia wiedzy z tematu, która pan R. omówił i przerobił za pomocą ćwiczeń już nie było tak kolorowo. W sali panowała kompletna cisza i serce próbowało wyskoczyć każdemu z piersi, kiedy pan R. wywoływał alfabetycznie do tablicy. Im dłużej nas uczył z zerowymi rezultatami, w tym gorszym humorze przychodził na lekcje z nami. Nie raz prawie że wybiegał z sali od razu po dzwonku i chwilę później można go było zaobserwować z okna, jak pali papierosa przed szkołą. Pytanie wyglądało tak: cisza, uczeń przychodzi do tablicy zlany potem, cisza, pisze dane na tablicy, cisza, nie umie rozwiązać dalej, cisza, "siadaj, następny" i jedynka do dziennika. Trzy godziny korepetycji co tydzień prawie nic mi nie dawały i dalej na lekcjach nie umiałam nic, więc w takie dni bywało, że trzęsłam się na całym ciele. Siedziałam w tej ławce 45 minut dygocąc, jakbym miała Parkinsona, a jak zadzwonił błogosławiony dzwonek, to ledwo mogłam wyjść z sali, bo miałam miękkie nogi i koszulkę przyklejoną plecami do krzesła od zimnego potu. A potem przyszła edukacja zdalna, to już w ogóle inny wymiar świadomości. Jeśli z lekcji stacjonarnych wyciągałam 0%, to z lekcji online wyciągałam -100%. Po powrocie zobaczyłam, że ludzie piszą na tablicy jakiś śmieszny trójkącik, a ja nie miałam najmniejszego pojęcia, że my kiedykolwiek deltę przerabialiśmy ani co to w ogóle jest XD
Tak to wyglądało, więc naturalne jest, że uczniowie wnosili protesty, prosili o zmianę nauczyciela, wypełniali ankiety i wysyłali rodziców na wywiadówki w tej sprawie. Trwało to nieprzerwanie dwa lata i dopiero przed klasą maturalną, w której już naprawdę mieliśmy maturę do stracenia rozwinęła się taka gigantyczna burza z udziałem rodziców, że pan R. został całkowicie zwolniony ze szkoły, a my dostaliśmy wreszcie lepszego nauczyciela. Pan C. też był specyficzny i miał wiele wad, ale jednak z nim było zupełnie inaczej i przy nim zaczęliśmy robić jakieś postępy, ale to już inna historia.
Ostatnio zmieniony przez Cuks (07-07-2022 o 12h06)
Czy w Twojej szkole były jakieś wielkie afery? Opowiesz o jakiejś?
/Od kilku miesięcy planuję dodzwonić się do supportu Originu, aby pomogli mi odzyskać konto, na którym mam ładną kolekcję TS4 no i oczywiście chciałabym zagrać w to, ale za każdym razem, gdy o tym myślę, dociera do mnie, że mam pełno innych, ważniejszych rzeczy do zrobienia i tak to odkładam.
Ostatnio zmieniony przez Satiiira (07-07-2022 o 11h21)
Na co obecnie brakuje Ci czasu, ale miałabyś ochotę zrobić?
Oczywiście, o takie rzeczy to śmiało ^^
zabaw plastycznych mamy dużo, naprawdę dużo malowanie- pędzlami, palcami, stemplami, "pstrykanie" kolorami z pędzla. Rysowanie kredkami, flamastrami, kredą. Wyklejanki- oryginalnymi nalepkami do wzoru, wyklejanki kulkami bibuły, sklejanie kształtów z elementów. Ciastolina i plastelina.
Generalnie mała motoryka mocno XD
Raz uzupełnialiśmy witraż na wielkanoc, to było akurat najbardziej uciążliwe... A, miałam jeszcze pomalowane okno, no bo czemu nie?
Zmiana stylu... nie idzie wcale, bo prawdę mówiąc, moje wszelakie hobby poszło w kąt. Dusza na tym cierpi, ale wiesz jak to jest z priorytetami?
Ostatnio zmieniony przez Anatea (07-07-2022 o 12h20)
Jeśli mogę zapytać o dziedzica to próbujecie coś razem malować albo bawicie się w jakieś zabawy plastyczne?
Jeśli wolisz nie mówić o maluchu no to pamiętam że chciałaś zmienić swój styl rysowania, jak Ci idzie?
/Wiem jak jest
Ostatnio cały mój czas wolny pochłania terapia bo spędzam na niej 5h dziennie + dostaje "prace domowe", ale za to zaczęłam malować akwarelami i całkiem nieźle się przy tym bawię no i dostałam na urodziny nowy tablet graficzny ale tu już idzie mi trochę opornie, więc więcej czasu spędzam przy akwarelach a no i jeszcze dużo ostatni czytam o kotach i staram się edukować w tym temacie bo w przyszłym miesiącu będę przygarniać kitka pod swój dach
Ostatnio zmieniony przez Skaen (07-07-2022 o 12h44)
Czym się aktualnie interesujesz? Masz jakąś zajawkę, nowe hobby? A może pielęgnujesz stare?
/Rządzących, na takich, co nie sprawią, że będę miała ochotę uciekać z tego kraju.
Ostatnio zmieniony przez Satiiira (07-07-2022 o 13h00)
Co byś zmieniła?
// Piano Tiles jest super, bardzo wciąga. Poza tym gorąco polecam Habitikę (w mianowniku "Habitica"), to aplikacja, która przerabia zadania z prawdziwego życia na "questy", za które dostaje się nagrody. Wpisujesz sobie zadanie do wykonania, dodajesz odpowiedni poziom trudności i za wykonanie go dostajesz punkty i monety, dzięki którym zwiększa się twój poziom i możesz sobie kupić c00l ubranka i różne gadżeciki. Jest opcja na zadania jednorazowe i na nawyki powtarzane codziennie albo co kilka dni, jest również społeczność, która wymyśla różne wyzwania, do których można się zapisać. Ja sama byłam zapisana do zbioru pomidorków, w którym jeden pomidorek oznaczał pół godziny nauki, a pod koniec dnia wchodziło się na forum i chwaliło, ile pomidorków udało się zerwać - naturalnie za pomocą emotki pomidorka, żeby było ładnie i kolorowo, a nie jakimiś nudnymi słowami. Świetna apka, nadal mam ją zainstalowaną, ale jednak dla mnie najlepiej działa rozwiązanie analogowe w formie kalendarza, dlatego obecnie rzadko jej używam :>
Ostatnio zmieniony przez Cuks (07-07-2022 o 12h56)
Jakie gry na telefon polecasz?
No, poza wspaniałą eldzią.
Habitica brzmi ciekawie, muszę spróbować ^^
Zwykłe ćwiczenia, podkurczanie palców- zależy, jakie mam opcje Ogółem rzadko marznę, jestem zimno-lubna.
Ostatnio zmieniony przez Anatea (07-07-2022 o 13h49)
Co robisz, aby się ogrzać w zimne dni?
/Niee, remont nawet jeszcze nie jest w planie - tak naprawdę nie wiemy, czy zostaniemy w tym domu, czy wyprowadzimy się na swoje. Czasem coś zerkniemy na inspirację i mówimy sobie "no, tak będziemy mieli, taka aranżacja by tam pasowała", ale prawda jest taka, że teraz pewnie będziemy odkładać na wesele, a nie remont :v
Ostatnio zmieniony przez Satiiira (07-07-2022 o 14h24)
Jak tam sprawy około- remontowe?
Bardzo mocno siedzę w klimacie około mangowym. Chciałabym przejść na pół kroku w stronę semi- realizmu? Czegoś w stylu amerykańskiego komiksu? Na pewno bardziej realnych sylwetek, bardziej mięsistych figur.
Pominę, że w ogóle mam tyle po poprawy w warsztacie, że tylko złe nawyki mam do korygowania, a niewiele do zachowania XD
Ostatnio zmieniony przez Anatea (07-07-2022 o 13h51)
Co chciałaś zmienić w swoim stylu, a Ci się nie udało? z jednego z poprzednich pytań, jestem mega ciekawa
żeby na niej popatrzeć: tak, bardzo mi się podobają
ale jako nie-matematyk: fuj, proszę to wszystko ode mnie zabrać
Ostatnio zmieniony przez Rissie (07-07-2022 o 14h06)