Zacznę od streszczenia odcinka, bo znów mam wrażenie, że niewiele się działo. Przy okazji wypunktuje to, co było spoko i co mi się nie podobało
*Wracamy z Yaqut* na początek mamy strasznie chaotyczną bitwę. Mam na myśli, że opis był chaotyczny. Tutaj latają jakieś stworki, których wygląd nie został nam przedstawiony. Z opisu wynika, że Lance jest jedyną postacią, która jest w tej bitwie jakkolwiek skuteczna. Na ilustracji z poprzedniego odcinka możemy wywnioskować, że Nevra ma łuk... ale ten łuk jakoś zniknął w odcinku 16. Matka Nevry gdzieś znika na większość odcinka. I teraz najlepszy hit: Nevra zostaje ranny, więc wszyscy się nim przejmują. Zginęło jeszcze około 20 wampirów, ale można ich olać, bo to jakieś nołnejmy i nie są ze straży Więc ekipa pozbawia się Lenca (jedynego skutecznego wojownika) i Chroma (który jest też szkolony w walce, a dodatkowo nie jest aż tak wrażliwy na słońce)... żeby uratować Nevrę i tylko Nevrę. CZEMU nie zbadano pozostałych ciał rannych w bitwie, skąd wiadomo, że nie przeżyli, czemu na Lencu nie poleciało więcej ludzi, na ilustracji widać, że jest tam miejsce. Jeśli pozostała część ekipy wpadłaby na te agresywne stworki, to nikt by nie przeżył! Pozostała część podróży odbyła się w towarzystwie Wampirów, które są wyczerpane od słońca, 2 ludzi (ciekawe, że nikt się na nich nie rzucił w desperacji i z pragnienia) i Leiftana, który nie walczy w ogóle.
*chora Huang Hua* i wcisnę w ten punkt *chory Nevra*. Czyli mamy 2 najważniejsze osoby w straży niezdolne do wykonywania swojej pracy... i nie odczuwamy ANI TROCHĘ tej straty (oprócz tego, że się nie pojawiają). Spoko, że straż jest zorganizowana i sobie radzi, ale można było wykorzystać to w fabule i pokazać, jak odpowiedzialność podejmowania decyzji jest ciążąca i jak trudne jest szefowanie. Idę o zakład, że Nevra w następnym odcinku już będzie zdrowy na 100%... więc nie czaję, po co wprowadzenie tego wątku. Poza tym to zostało wspomniane, że Nevra ma jakiegoś swojego zastępcę... dobrze wiedzieć, czy on się kiedyś pojawi, czy to był jedyny jego występ? I nie zrozumiałam, czemu Huang Chu nie cierpi tak, jak inne fenghuangi, ale to już chyba moja ułomność.
*Leiftan odzyskuje moce* to akurat fajnie zostało poprowadzone. Nie czepiam się. Spoko, że przyznał, że potrzebuje pomocy i się po nią zwrócił.
*Feniks*... odnośnie do tych prób, to nie zapamiętałam wszystkich, ale z tego, co zapamiętałam, to Feniks musi wynaleźć lek. Stąd wynika, że Feniks musi być uzdrowicielem bądź alchemikiem. Ale gdyby tego nie brać aż tak dosłownie to może chodzić po prostu o uratowanie ludzi przed klęską lub zagładą. A to Huang Hua robi (podobno) najlepiej... więc wciąż może być Feniksem. A jeszcze jak ją Eve weźmie na Ziemię, to też przekroczy granicę światów, czyli kolejna próba z głowy. Jeszcze jest próba wyrzeknięcia się tego, co najważniejsze... No skoro to jest najważniejsze, to w kwestii priorytetów jest to na pierwszym miejscu, więc nic ponad TO nie przedłożymy. Gdzieś mi się to zapętla. Bo jak poświęcimy to coś, to znaczy, że co innego było najważniejsze. Paradoks mi się tu tworzy. A poza tym to spoko rozkmina, że Huang Chu może też być Feniksem (i skoro się ta kwestia pojawiła, to prawdopodobnie tek będzie).
*Lance pisze do Balenvii:* spoko, że świat nie kręci się wokół Garnka i wydarzeń z nią związanych, Fajnie że mamy perspektywę, w której świat żyje swoim życiem, a nie tylko problemami Gardzi
*Dylematy i rozkminy* na temat tego, czy dobrze jest przyjąć wampiry do Osady Eel. Czy nasze czyny mogą mieć negatywne konsekwencje? Czy jest sens podejmować działania w obliczu końca świata? To wszystko pokazuje, że eldarya nie jest taka czarno-biała. Podoba mi się wprowadzenie w ten świat odcieni szarości. Podobała mi się ta filozoficzna część odcinka.
*"Idź spać albo pochodź po KG"* i niech to zadanie zamknie gębę wszystkim, którzy narzekają na zadania polegające na włóczeniu się i dzieleniu opinią. Nie chcesz, idź spać
*Ślub Karenn i Chroma*... powodzenia na nowej drodze życia xD no spoko.
Podsumowując, to nic się nie działo przez cały odcinek, ale trochę nam się rozszerzył świat przedstawiony i trochę rozkminek zostało rozwiniętych. Spoko, jeśli takie odcinki będą przeplatane z tymi, które popchną fabułę do przodu.
4/10
Oceniłabym wyżej, gdyby nie fakt, że na ogół w całym ANE niewiele się dzieje. Mogę się założyć, że następny odcinek będzie się skupiał na przygotowaniach do ślubu, a problemy typu rozszerzenie osady i przygotowanie miejsca dla uchodźców, lub co ważniejsze, ustalanie strategii kryzysowej na koniec świata zejdą na drugi plan. Mam cichą nadzieję, że fabuła będzie jak w Dr. Housie, gdzie codzienne sytuacja podpowiadały rozwiązania problemów związana problemów związanych z chorobami pacjentów... może przy organizacji ślubu dostrzeżemy jakąś analogię z nadchodzącą apokalipsą... no nadzieję na kreatywną fabułę zawsze można mieć