Cały odcinek składał się z 4 przydługich scen i szczerze mówiąc, trochę mnie wymęczył. Postaram się omówić właśnie scena po scenie (WS:Nevra).
-Wędrówka po pustyni była naprawdę dobrze opisana. Czuć było znużenie, wszyscy woleli milczeć w obawie, przed kłótnią, zdając sobie sprawę, że są rozdrażnieni i przy rozmowie zatęsknią za wspomnianą ciszą. Serio, był to motyw podróży przedstawiony jak w porządnej książce fantasy. Do tego mamy refleksję Nevry w kwestii politycznego aspektu ułaskawiania i karania. Mamy też romantyczną chwilę, która też mi się bardzo podobała. Widać, że Gard i Nev mają w sobie oparcie jako partnerzy i stanowią dla siebie wzajemnie azyl emocjonalny.
-Spotkanie z Maorą. Na początek powiem, że ma bardzo ładny design, mogłabym ubrać swoją Gard w jej ciuszki. Sama scena to typowa ekspozycja, pokazanie ustami Maory, jaka jest sytuacja.
-Audiencja u Orgelza mnie wymęczyła. Taka rozmowa, która do niczego nie dąży i co chwilę inne zdanie: zabiję was, nie zabiję, możecie iść, ale was nie wypuszczę, podbiję ziemię tylko, nie mam portali, ojojojoj smok, ale ja mam ludzi, ale jednak się boję smoka, ale mam potężnych wampirów, a jednak nie mam szans. No po tym chaotycznym skrócie może wywnioskować, że czytało mi się to po prostu źle. W końcu Nevra postanawia zaprosić całe plemię wygłodniałych wampirów do Eel... tam, gdzie parafią robić portale na Ziemię, dzięki którym będą mogli beztrosko polować na ludzi No ale szczerze mówiąc, nie wymyślę lepszego wyjścia, bo poza murami wciąż jeszcze dziczeją chowańce. Mimo wszystko ta decyzja naraża całą straż, zwłaszcza że jasno widzimy, że wampiry są niezłymi odklejeńcami, a ich moralność też jest na wątpliwym poziomie.
Wspomnę jeszcze, że fajnie to wyszło twórcom, że po rozmowie z poprzedniej sceny o tym, że straż stawia na otwartość dla wszystkich Nevra pokazuje to stanowisko w negocjacji.
I dodam, że król ma dziwny design. Jak wejdziecie sobie w bibliotekę postaci, to zobaczycie, że coś dziwnego dzieje się z jego peleryną... jakby była podwójna.
-Wymarsz. Po pierwsze znów mamy rozmowę z Nevrą na temat samozwańczej instytucji, jaką jest straż i znów trafne przemyślenia wampira. Po drugie mamy atak agresywnych stworzeń i tu pomyślałam: albo nasza ekipa miała super szczęście, że uniknęła konfrontacji z nimi, albo one mają wampiroradar i po prostu wyczuły dużą grupę wampirów.
Dodam jeszcze, że brakowało i, żeby te jaskinie trochę rozbudować o 1-2 tła, bo wyglądały dość biednie, a przedtem jak Nev o nich mówił, o wielu tunelach, które penetrował razem Z Karenn to wyobrażałam sobie naprawdę rozległe miasto. Brakowało mi też interakcji z innymi postaciami, chociaż nie będę narzekać na to, że było sporo mojego WS'a.
Ilustracje są ok. Najlepsza z Lancem. Czuje się tam, że między naszą Gardienne i smokiem jest taka więź towarzyszy broni, ale też i czułość.
Podsumowując: odcinek poprawny, ale nudny. Fajnie, że mam podane rozwiązanie sytuacji i nie było tu samej ekspozycji. Trochę mnie wymęczyła ta historia, nie jestem zaciekawiona dalszymi losami, tak jak wspomniałyście, gra traci duszę i umiera.
Daję 6/10
Ostatnio zmieniony przez Nicki (10-10-2022 o 22h54)