Ogólnie moje odczucia co do tego odcinka są mieszane. Na początku muszę się poskarżyć, bo końcówka odcinka, jak w końcu do niej dotarłam, mnie zawiodła. Starałam się jak mogłam, ale się nie udało i odcinek skończyłam z Mathieu i jeszcze bez ilustracji, bo nie jest moim WS. >.>"
Nie miałam przyjemności zrobić ten odcinek przed pożarem, więc niestety wszystkie moje próby i błędy się na mnie zemściły. W drugim odcinku byłam za miła dla Matiego, co skutkowało tym, że przykleił się do mnie tak bardzo, że teraz muszę się cofnąć do dwójki i trochę ochłodzić naszą relację. Jak Nev do mnie wróci, znowu zacznę być dla niego miła. Dobra to taki śmieszek na wstęp tego długiego tekstu. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Momentami odcinek zabawny. Rozbawił mnie tekst Adalrica o koglu-moglu i jak wcześniej mówiłam (przed spaleniem serwerów), że może być moim BFF, tak teraz twierdzę, że mogłabym go nawet poślubić. xD Albo Jamona. W sumie why not both? xD Jednakże miałam także moment w którym nawet na głos powiedziałam "czy ten odcinek się w końcu skończy?" Okazało się, że byłam wtedy w jego połowie.
Odcinek wywołał u mnie wiele emocji od uśmiechu i sympatii do zażenowania i irytacji. W grach tego typu zazwyczaj staram się plusować przy każdej możliwej okazji, ale chyba w Nowej Erze zaczynając od replay'a drugiego odcinka serio zostanę czarną owcą, jeśli ta gra w jakiś sposób ma mnie satysfakcjonować.
Co do fabuły, podoba mi się wątek, że Erika znowu musi się wszystkiego uczyć jeśli chodzi o walki. Sceny treningów były ok, dla mnie im więcej Jamona tym lepiej. Sceny "pojedynków" na sam koniec, wydają mi się nawet lepiej napisane niż ta cała bitwa w The Origin. Za to pochwalę. Jednakże ile razy można czytać jeden i ten sam opis zachwytu nad chowańcem! Fakt, każdy lubi zwierzątka i jak się je kocha to się im słodzi, ale przez cały Origin nie naczytałam się takiej laurki dla chowańca jak w tym jednym odcinku.
Tutaj trochę wątków spoilerowych
Jak już w pierwszym i drugim odcinku zaczynała mi się zapalać lampka ostrzegawcza, że Huang Hua coś kręci, tak trzeci mnie tylko utwierdził w tym przekonaniu. Nadal znam za mało fabuły i jeszcze może się wszystko zmienić, ale aktualnie czytając jej wypowiedzi przed oczami mam Neferet z serii książek Domu nocy. Chociaż liczę, że się mylę.
Jeśli chodzi o spór kto ma racje w sprawie Lance'a: Erika czy straż, nie umiem odpowiedzieć. Obie strony mają swoje racje pomijając już jak pszczoły same prowadzą ten wątek. Prawdopodobnie tak samo jak Erika czułabym się sfrustrowana i wściekła, a jako mieszkaniec Eel który miał czas by się z tym oswoić próbowała jakoś to załagodzić. Wiem jedno, że ukrywanie tego faktu przed nią pod pretekstem "to dla twojego dobra" tak trochę bardzo było słabym pomysłem. Jak wcześniej uważałam, że pierwsze decyzje Miiko były słabe, tak Huang Hua chyba stwierdziła coś w stylu "potrzymaj mi piwo" i pokazała, że da się gorzej. >.>"
Widać też było, że odcinek z angielskiego był tłumaczony raczej na szybko, bo znajdowałam czasami takie teksty, które brzmiały jak dosłowne tłumaczenie razem z szykiem zdań. Na dodatek jedna z kwestii w ogóle nie została przetłumaczona, ale była mało istotna i mi nie przeszkadzała, bo znam ten język bardzo dobrze.
Cóż... Przede mną długie dni oszczędzania na dwa replaye z mojej własnej głupoty i lenistwa. ¯\_(ツ)_/¯
Odcinek oceniam na 5/10, ratowały go tylko Adalric i Jamon.
świętowałam urodziny Miiko zanim to było modne ( ͡° ͜ʖ ͡°)