Panie, Panowie, Potwory.
Od pewnej chwili popełniam tatuaże.
Podróży, tej nigdy nie zaczęłabym bez mojego Lubego. Spontanicznie, ale skutecznie zasiał we mnie odwagę, by spróbować. I wiecie co...? Naprawdę mnie to cieszy, nawet w przytłaczającej świadomości, jak wiele jeszcze muszę się nauczyć.
Tatuaże to jednak zawsze- zabarwiona tuszem- rana. Warto o tym pamiętać. W związku z tym, wszystkie prace nie tylko wrzucę w spoiler, ze względu na ich wielkość i regulamin forum.
Spoiler będzie opatrzony komentarzem -
projekt, trudny temat, opuchlizna, krew, osocze. Ten wątek chciałam poświęcić właśnie na dziary- na różnym etapie ich wykonania -
projektu, pierwszej wersji, poprawek, ew. ćwiczeń na sztucznej skórze... W ten sposób może przybliżę Wam moją podróż w tym temacie.
Zacznę od ćwiczeń. To w ogóle długa historia, którą brutalnie skrócę - sztuczna skóra to arkusz gumiastej, dość sztywnej materii. Szczerze, to wiele z niej "sztucznej", wiele mniej "skóry", mówiąc żartobliwie. Dobrze sobie na niej sprawdzić, czy umiesz trzymać maszynkę, jakie masz tempo, czego spodziewać się po danych igłach... Jednak podróż na świńską nóżkę i wreszcie - na prawdziwą skórę, mocno otworzyła mi oczy w tym temacie.
Oczywiście, mnóstwo osób popełnia na takiej arcydzieła- zazdroszczę. Praktyka pokazuje jednak, że żywa, ruszająca się, pełna różmnych krzywizn skóra, po której nie można przesunąć X razy maszynką... to inna historia
bezpiecznie, tylko maszynka
Maszynka rotacyjna. Equaliser Spike. Zasilacz Nemesis.
bezpiecznie, ćwiczenia na sztucznej skórze
Kot chat noir
łapa
Alastor z Hazbin Hotel
Tribal lew
Puma v1
Puma v.2
Gentelman
+kolorek
Koziołek
Kto zna ten wie
Róża vel kapusta - pierwsze podejście do koloru i kadridży typu sem
Tatuaże na skórze.
panna golonka i wzór z internetu. Surowe mięso.
Pierwszy tatuaż na żywej skórze. Opuchlizna. Nadal czeka na poprawkę.
Płótnem była znajoma tatuażystka. Ona w fachu siedzi od jakiś 5 lat... Chwała za jej odwagę, serio Byłam bardzo, bardzo zaskoczona, jaka jest różnica, pomiędzy sztuczną, czy martwą skórą, w porównaniu do tej żywej, jak najbardziej unerwionej...! Szaleństwo XD z emocji łapy mi latały na pewno. Jako, że dziara umiejscowiona jest na udzie, sporo tu się ruszało. Koleżanka na tyle świadoma, że na bieżąco mogła uświaomić mnie, kiedy igła szła za głęboko...
Boruta, udo.
Jak już wiedziałam, co, jak, do czego...Chętnie skorzystałam z odwagi prywatnego męża Boruta wylądował, jak wspomniałam, na udzie. Będzie rozszerzany o kilka elementów. Ból? Na pewno był, ale płótno w trakcie zabiegu oglądało sobie coś na Netflixie i chichotało w trakcie.
Ciupaska v.1. Opuchlizna.
Ponownie, chwała odważnym. To co widać, jest pierwszym podejściem do przedramienia. Początek rękawa, poświęconemu szeroko pojętemu srvivalowi i klimatom leśnym.
Ciupaska v.2. Wygojona.
Wspomniane, po poprawce, wygojone
Ognisko v.1. Osocze, podbarwione krwią. Folia.
Kolejny element do wspomnianego rękawka. Jeszcze bez poprawek i koloru. Było to zaskakująco trudne miejsce... najpłytsze wbicie powodowało skok płótna. Taki urok pracy na mięśniu widać Przy okazji kawałek mojej prywatnej ściany i tv XD
Puzzle. Bezpiecznie
Puzzle na łapce znajomej. Już zdążyłam je poprawić, ale fotkę z tego zamieszczę za jakiś czas, jak się wygoi.
Witness me! Czyli Immortal Joe . Opuchlizna.
Pierwsze podejście do karku i koloru. Wierzcie lub nie, to burgund. Szkoda, że płótno po fakcie zdecydowało się na wypełnienie tego wzoru... umiejscowiłabym je niżej, by nie zostawiać pieprzyka pod "okiem" wzoru. Nie tatuuje się pieprzyków, a w ten sposób zostaje biała plama- pod białą plamą. Będziemy szli w cieniowanie dotem. Miejsce ciężkie, bo płótno rozgadane
Powój polny. Po sesji 1 i 2. Opuchlizna.
To początek dużo większego projektu. Zaczęło się od sympatii dla kwiata maku, który kiedyś narysowałam. Jednocześnie koleżanka nalegała, by w projekcie były jakieś pnącza... Ale gdzie maki i pnącza? To nie idzie w parze. I tu pomogła Shairan! Powój polny. W życiu bym na to nie wpadła, a płótno było zachwycone myślą. Koncept będzie piął się od biodra, skromnie przez plecy aż do przeciwległej łopatki. Trudne miejsce, fragmentami.
Niestety. Mimo moich zaleceń, luby płótna... no, klepnął parę razy X') nie obija się świeżej dziary. Dlaczego? Bo tusz to płyn w skórze. Może się "rozlać". I tak też stało się z cześcią wzoru - widać głównie w dolnej i lewej części. Popełnione 5 RL...
Słońce. Opuchlizna.
Kontunuacja rękawka. Tym razem łokieć... Spodziewałam się, że będzie trudny - a;e był taki tylko dla moich pleców. Na stacji roczej nie bardzo było miejsce, by odpowiednio się zgiąć, a nie było sensu rozkładać leżanki Tak więc...
Projekty
projekt na pierwszą skórę, przed zmianami
takietam inktober, czeka na przygarnięcie