Jak Kwiatek fotosyntezuje w te okropne, zimowe dni? Kocyk i kakałko pomagają?
gierczę w prokrastynację ogólnie, nie mam siły na naukę i chwytam się czegokolwiek żeby jej nie tykać
Ostatnio zmieniony przez Rissie (21-01-2023 o 13h34)
Strony : 1 ... 1350 1351 1352 1353 1354 ... 1527
Jak Kwiatek fotosyntezuje w te okropne, zimowe dni? Kocyk i kakałko pomagają?
gierczę w prokrastynację ogólnie, nie mam siły na naukę i chwytam się czegokolwiek żeby jej nie tykać
Ostatnio zmieniony przez Rissie (21-01-2023 o 13h34)
Gierczysz w coś ostatnio?
Nie podoba mi się moda lat dwutysięcznych, moda na masywne buty iii to chyba tyle. A najbardziej podoba mi sie moda z lat siedemdziesiątych, osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, więc tu akurat nie musi nic wracac, bo teraz łatwo o takie ciuchy w sklepach. Chyba ze włosy z lat 70.
Ostatnio zmieniony przez Flower (21-01-2023 o 18h50)
Jaki trend modowy w ogóle ci się nie podoba? Jest jakiś, który chciałabyś, żeby wrócił?
// Nie podobają mi się sukienki tak luźne, że aż bezkształtne, ale tak zupełnie zrozumieć nie mogę ludzi, którzy ubierają się w bluzy czy dresy w kolorze kosza na śmieci
BLE
Ostatnio zmieniony przez Cuks (21-01-2023 o 16h44)
A tobie jaki się nie podoba i kompletnie nie możesz zrozumieć ludzi, którzy go wykorzystują?
/Wf. Nigdy sobie specjalnie dobrze na nim nie radziłam i zawsze mnie przytłaczał. Wf był dla mnie jak podejście do tablicy, zawsze inni widzą jak ci nie idzie, szczególnie w sportach drużynowych, a ja nigdy nie miałam do tego odpowiedniego dystansu i bardzo mnie to stresowało. Zawsze przejmowałam się bardziej niż grą "jakie wrażenie robię" co doprowadzało do błędnego koła, bo skoro to tym się przejmowałam to gorzej grałam i tak dalej.
Jak sobie z nim radziłam... Szczerze to nijak, z ocenami na wfie nie było problemu raczej, ale bardzo źle to wspominam, po prostu musiałam to przeżyć, chociaż nie obyło się bez prób wymigiwania się od ćwiczeń.
Ostatnio zmieniony przez Hisari (21-01-2023 o 16h34)
Jaki szkolny przedmiot nigdy nie należał do twoich ulubionych? Jak sobie z nim radziłaś?
//Całkowicie rozumiem :" D
Edit: Przedmioty ścisłe, zwłaszcza matematyka. Nie pomagało nic, ani korepetycje ani tłuczenie wszystkiego, po prostu nie myślę liczbami, logicznie. Nauczyciel w liceum nie pomagał bo ciągle nazywał mnie porażką i był ogólnie mało przyjemnym człowiekiem denerwującym się na mniej zdolnych uczniów, podnoszący głos i rzucający obelgami jakby miało to w czymś pomóc. Z łatwością mogę powiedzieć że po liceum mam traumę : )
Ostatnio zmieniony przez Shemei (21-01-2023 o 20h52)
A co było dla ciebie największą szkolną zmorą i czy miałaś na to jakieś sposoby?
Uh, współczuję, szczególnie takiego "nauczyciela". Ale szczerze mogę powiedzieć, że liceum też było dla mnie trudnym okresem, nie wiem czy z tego samego powodu czy twój, ale totalnie rozumiem. :<
/W gimnazjum ubierałam się głównie na czarno, a teraz czarnego bardziej unikam, bo nie chcę żeby znów dominował w moich ciuchach, bo kochaaam kolory. Ale tak naprawdę to był mój taki kamuflaż z tamtych czasów, a nie gusta, po prostu chciałam jak najmniej zwracać uwagę. Może jedyne co to miałam dawno temu awersję do różowego, nie wiem czemu, kojarzył mi się z taką sztucznością rodem z lalek barbie, a teraz to jeden z moich ulubionych kolorów. ^^
Ale ogólnie nie skłaniam się ku jednemu stylowi, praktycznie w każdym mogłabym znaleźć coś ciekawego i w sumie zawsze tak było, więc myślę że ogromnych zmian u mnie nie było.
Ostatnio zmieniony przez Hisari (21-01-2023 o 23h06)
czy twój gust ubraniowy bardzo się zmieniał na przestrzeni lat? zdarzało ci się kompletnie zmieniac styl?
// opracowanie strategii i ewaluacja projektów, baaardzo mi nie po drodze z tym przedmiotem, to będzie ciężka walka :')
dziękuję!! (´ ω `♡)
Ostatnio zmieniony przez idontcare (21-01-2023 o 18h33)
Jak ty pięknie wyglądasz! ;O
Co będzie twoim największym koszmarem podczas sesji?
// Wyobraź sobie, że jako pierwszoroczniacy my w ogóle nie mamy sesji, tylko w tym czasie będziemy mieć trzy tygodnie wolnego (⌐■_■) Tak że ja nie mogę narzekać (⌐■_■)
No ale i tak trzeba zaliczyć wszystkie przedmioty, więc mam masę nauki, tak czy siak >.>" Najgorszy będzie następny tydzień, bo mamy aż trzy kolokwia, w tym dwa z najmasywniejszych przedmiotów. Na samą komunikację międzykulturową dostaliśmy 60 zagadnień do nauczenia się, których nawet nie skończyłam przerabiać, a kolos już we wtorek, więc ja nie mam pojęcia, jak ja się z tym wyrobię, zwłaszcza, że tego samego dnia jest literaturoznawstwo. Z tego drugiego będzie znacznie łatwiej, bo pytań jest niewiele, no ale i tak wydaje mi się, że będę musiała wybrać, czy uczyć się z tego, czy z tego, bo inaczej to słabo napiszę oba. A dzień po tym jest gramatyka opisowa, czyli ten przedmiot, który anglistom śni się po nocach najczęściej. Szczęśliwie, wiedząc, że to będzie wyzwanie, kułam go ostro na bieżąco, ale i tak będę musiała jakoś wygospodarować czas na powtórzenie wszystkiego, jeśli chcę go zaliczyć na tip top, a nie wiem, czy uda mi się tego dokonać w jeden wtorkowy wieczór po przebrnięciu wreszcie przez międzykulturówkę i literaturoznawstwo. No ale tyle dobrego, że nie martwię się o swój brak wiedzy, tylko zwyczajnie o czas na wykucie wszystkiego na blaszkę, więc w najgorszym wypadku poprawię w drugim terminie i z głowy >.>"
Ostatnio zmieniony przez Cuks (21-01-2023 o 17h23)
jak sesyjka? zaczęła ci się już czy jeszcze nie?
aktualnie trzymam się podwozia, bo ogólnie z nauką jest spoko, ale do matmy podchodzę w 2 terminie, bo muszę poprawić ćwiczenia z niej w sesji poprawkowej (no chyba że zdobędę 90% z drugiego kolosa, czego bym chciała, ale trochę niemożliwe), a właśnie uczę się z matmy finansowej, żeby wyjść z niej gładko i na wozie. Pozostałe przedmioty to całe szczęście w miarę proste tematy, więc tylko tym się przejmuję
Ostatnio zmieniony przez Rissie (21-01-2023 o 17h34)
A ty jesteś aktualnie na wozie czy pod wozem???
// Możesz zazdrościć, ile wlezie (⌐■ u ■) Mamy informatykę, tak że zapraszam cię z otwartymi ramionami ;D
Ostatnio zmieniony przez Cuks (21-01-2023 o 17h41)
chcesz żebym ci zazdrościła czy zazdrościła? masz na tym uniwerku jakąś informatykę cobym się mogla przenieść?
bardzo lubię informatykę ekonomiczną, całkiem przydatnych rzeczy się na niej uczymy, oraz algorytmy i struktury danych - to również przydatne. Mój uniwerek jest ładny i zawsze ma papier toaletowy, do tego jest blisko dworca głównego, więc łatwo można uciec do domu - poza tym nic fajnego. Minusem są bardzo strict zasady, kolesiostwo w profesorstwie, wyższy próg zaliczeniowy, niż na większości uczelni, brak możliwości trzymania swojej karty wzorów (na UW można), ogólnie dno i wodorosty
Ostatnio zmieniony przez Rissie (21-01-2023 o 17h44)
Jakie są twoje ulubione przedmioty? Jakie są plusy i minusy twojego uniwersytetu?
// A zdziwiłabyś się! Nie potrafię ci tego logicznie wytłumaczyć, ale mam wbudowany wsioradar - jakimś cudem, co się zakoleguję z kimś nowym i się polubimy, to się okazuje, że ta osoba też jest wieśniakiem! XD Faktem jest jednak, że większość z tych osób mieszka w akademikach, bo nie każdy ma tak dobrze jak ja, że ma dojazd od siebie. Może i wstaję o 5:00, żeby dotrzeć na uczelnię na 8:00, no ale niektórzy to nawet takich dojazdów nie mają. Wykluczenie komunikacyjne to naprawdę jest zmora tego kraju : /
Ale wracając do pytania, Ameryki nie odkryję mówiąc, że mądrzy ludzie mają ze sobą wspólnego to, że się uczą xD Są osoby, które na wykładach ucinają sobie drzemki albo siedzą na telefonie i osoby, które robią notatki. Są tacy, którzy przychodzą tylko jak muszą i tacy, których przed dotarciem na uczelnię powstrzyma tylko armagedon (albo choroba - nie popieram przychodzenia na uczelnię jak się jest chorym UnU). Są tacy, którzy mają głowę na karku i kalendarz w dłoni i są ogarnięci oraz tacy, co w niedzielę wieczorem się pytają na grupie, jakie kolokwia mamy w następnym tygodniu. No i jeszcze tacy, którzy jak mają coś zdać, to najzwyczajniej w świecie spinają poślady, uczą się i zdają oraz tacy, co chodzą pięć razy poprawiać jedno kolokwium za każdym razem mając nadzieję, że tym razem razem nie zostaną przyłapani na ściąganiu. Tak było na zaliczeniu z przedsiębiorczości, która przyznaję - nie każdego na anglistyce musi interesować, ale pan podał nam na tacy 14 zagadnień, których trzeba się nauczyć, więc jak ktoś nie ma w sobie na tyle samozaparcia, żeby siąść na tyłku i wykuć na pamięć kilkanaście pytań, żeby zdać raz a dobrze, to według mnie nie powinien być na studiach XD
Tak więc rzeczą, którą mądrzy studenci mają wspólną jest przede wszystkim sumienność. To osoby, którym zależy na studiach i które potrafią się zorganizować; reszta to tak byle przetrwać.
Ostatnio zmieniony przez Cuks (21-01-2023 o 18h21)
jak patrzysz na ludzi dookoła, to jaką cechę wspólną mają ci, którzy są mądrzy? Co ich łączy? poza tym że pewnie większość jest z twojego miasta bo bez dojazdów jest prościej chlip
W sensie mam porównanie z bff, która ma na uniwerku 50% - u mnie jest właśnie 60% XD
Ostatnio zmieniony przez Rissie (21-01-2023 o 18h19)
ile wynosi próg na Twoim uniwerku jeśli nie 60% O.O pierwszy raz sie z czymś takim spotykam tbh, halo, studentom trzeba robić łatwiej, a nie trudniej co jest xD /jaki prank xDDD jak sześćdziesiona to standardzik ja myślę B)
//ej no co to za ułatwienia, co to ma być xD
kurde, ja np gram na zębach jak sie stresuje, a nigdy sie tym głębiej nie zastanawiałam :0 jakiś wpływ układu współczulnego ja myślę albo zwiększone wydzielanie kortyzolu
bo sraczka ze stresu przed egzaminem to wiem, że na pewno jest spowodowana tym, że właśnie kiedy układ współczulny działa to hamuje się perystaltyka jelit (nie jest potrzebna kiedy walka i ucieczka jest najważniejsza)
ale za to skurcze po kawie to wiem dlaczego - bo kawa wypłukuje z organizmu magnez, a jony magnezowe potrafią blokować kanały wapniowe z kolei, więc im mniej magnezu tym więcej wapnia przejdzie przez te kanały
a od wapnia z kolei uzależnione jest uwalnianie neuroprzekaźnika, im więcej wapnia tym więcej neuroprzekaźnika zostanie uwolnione (tam są wszystkie kompleksy z kalmoduliną, białka SNARE ale to już jest wyższy poziom szczegółowości myślę), a im więcej neuroprzekaźnika tym mięśnie dostaną więcej pobudzenia i to skutkuje skurczami
może w stresie też ten mechanizm ma jakąś rolę, albo mięśnie przygotowywują się na walkę i ucieczkę i przez zwiększone jest napięcie spoczynkowe mięśni, żeby były stale gotowe do pracy kiedy jest mu wysyłany sygnał, że coś nie teges, jesteśmy zagrożeni i mózga nie obchodzi czy przed czymś uciekamy czy mamy napisać teścik, stres to stres
Ostatnio zmieniony przez chochoł (21-01-2023 o 18h51)
A na moim uniwersytecie próg wynosi 51% ;O
Ej, Chochole, a czemu ludzie się trzęsą jak się stresują? Co się dzieje wtedy w środku? No bo trzęsienie się z zimna ma sens, bo ruch mięśni produkuje ciepło, ale czemu się trzęsiemy od samego stresu?
// No właśnie się kurka trzęsę na całym ciele, stąd pytam ;-; Nieważne czy to stres negatywny czy pozytywny, ja jestem galaretą.
A radzę sobie ze stresem w taki sposób, że o nim rozmawiam, ewentualnie przelewam go na papier. W zeszłym tygodniu miałam mnóstwo stresu i rozmowa ze znajomymi ze studiów wyciągnęła mnie z wąwozu psychicznego, bo kochani mnie wsparli i dali mi poczucie, że może i jest nieciekawie, ale oni i tak mnie lubią i szanują i dlatego nie mam się czym martwić ;; ;;
Ostatnio zmieniony przez Cuks (21-01-2023 o 18h45)
co robisz, jak cię dopada stresik??
/ mega zazdroszczę, że masz takich fajowych ludzi na studiach, can't relate xd
// przyjacielowi i siostrze, to są osoby, którym zawsze jako pierwszym zdaję relację ze wszystkiego ( ̄ω ̄)
Ostatnio zmieniony przez idontcare (21-01-2023 o 19h42)
Komu pierwszemu idziesz powiedzieć, kiedy spotka cię coś dobrego?
Opiekując się bardzo sympatycznymi kotami, których potrzeba bycia głaskanymi jest najważniejsza na świecie (przynajmniej według nich)
Staram się być miłym człowiekiem i myślę, że udało mi się chociaż raz kogoś wesprzeć emocjonalnie, pocieszyć, czy pomóc. Raczej nic wielkiego, nie mam dużego wpływu na świat
Ostatnio zmieniony przez Noku (21-01-2023 o 18h54)
Jak pozytywnie wpłynąłeś na świat?
// Oczywiście, na to zawsze znajdę czas
Ostatnio zmieniony przez Cuks (21-01-2023 o 18h55)
czy chciałaby pani porozmawiać o naszym zbawcy, odchyleniu standardowym portfela?
ogólnie moje studia są mega ciekawe - jeśli chodzi o matmę, to mam macierze, liczby zespolone, funkcje cyklometryczne i to wszystko się ładnie łączy, matma finansowa jest życiowa (właśnie jak odchylenie portfela my beloved), a na wykładach omawiamy zagadnienia związane ze zmianami w świecie internetowym/realnym i ich połączeniu. To jest ta sfera życia, o której niby wszyscy wiedza, ale w sumie to nikt nie zgłębia tematu, bo wszystko wydaje się oczywiste, a nie do konca tak jest. Nawet sama Chmura jest bardzo skomplikowanym mechanizmem, uważanym za jakąś oczywistość, i połączenie nauki na jej temat, SAP-a, powtórki z excela i umiejętności puszczenia kogoś z torbami bo się zadłuży i nie umie odpowiednich wzorów to świetna zabawa!
Żeby tylko jeszcze to wszystko nie podlegało ocenie ;-;
Ostatnio zmieniony przez Rissie (21-01-2023 o 19h02)
Czego się ciekawego nauczyłaś na studiach - o odchyleniu standardowym i nie tylko?
// Sposób w jaki wytłumaczyłaś jest zrozumiały, tylko użyłaś wielu słów, których nie rozumiem kompletnie ;-; Aczkolwiek ogólne przesłanie do mnie dotarło, dziękuję bardzo.
Nie sugerowałabym się Feynmanem w tak dosłowny sposób, że jeśli nie potrafisz czegoś wytłumaczyć jak dziecku, to automatycznie znaczy, że tego nie rozumiesz, bo umiejętność rozumienia czegoś, a sprawienia, żeby ktoś inny zrozumiał to dwie zupełnie różne rzeczy i dla osobne talenty, więc się nie przejmuj. Metoda Feynmana jest bardzo dobra dlatego, że zmusza nas do zdemaskowania luk w swojej wiedzy, ale jeśli ty masz poczucie, że naprawdę wszystko doskonale rozumiesz, a i tak nie jesteś w stanie przekazać tego komuś innemu, to się tym nie przejmuj, bo w końcu chcesz być lekarzem, nie nauczycielem.
/// Dobra, czytając to jeszcze raz, to jednak nie użyłaś takich słów, których kompletnie nie rozumiem, tylko takich, które niby znam i wiem mniej więcej, o co biega, ale tak nie do końca.
No i też, jeśli ci naprawdę zależy na tym, żeby efektywnie przekazywać wiedzę, to popracowałabym nad lepszym wstępem, bo zaczęłaś najpierw o zgrzytaniu zębów, potem o kawie i jeszcze biegunce, a ja się zastanawiałam, o czym ty do mnie mówisz, jak ja w ogóle nie o to się pytałam. Dopiero pod koniec wróciłaś do mojego pytania i okazało się, że wszystko wcześniej stanowiło część odpowiedzi plus dygresje.
Czyli tak:
Wstęp: Nie jestem pewna, czemu dokładnie trzęsiemy się ze stresu, ale wiem, czemu trzęsiemy się z innych powodów. Myślę, że te same mechanizmy działają w przypadku stresu.
Rozwinięcie: Przykład 1. Przykład 2. Przykład 3.
Zakończenie: Najbardziej to jestem jednak przekonana, że trzęsiemy się, bo mózg przygotowuje się do walki i nie interesuje go, czy się stresujesz, bo szykujesz się do walki, czy po prostu piszesz sprawdzian.
//// Słowa średnio- lub niezrozumiałe: układ współczulny, perystaltyka, kanały wapniowe,
Ostatnio zmieniony przez Cuks (21-01-2023 o 19h22)
odpowiedziałam zrozumiale czy jeszcze ne? xD bo kurka mnie stresuje powiedzonko, że jak sie coś rozumie to idzie to wytłumaczyć jak krowie na rowie, zgadzasz sie z tym? /mogłabyś wskazać które to były słowa? bo nad niektórymi słowami się wahałam czy je tłumaczyć czy nie, nie chciałam żeby jednak to miało wydźwięk protekcjonalny, a też przyda mi się to kiedy będę pracować z pacjentem i w sumie nam to wałkują i mówią żebyśmy zwracali uwagę na słownictwo, bo są takie kwiatki jak to że jeden pacjent nie zrozumiał słowa hospitalizacja :'<
/a co do projektowania to yo, jak mam się z czegoś przygotować to już to ładniej wygląda niż takie dosłowne wyrzyganie wiedzy xD trochę wleciało jak moje pisanie wejściówek z anatomii - noooo o sercu to tam za dużo nie wiem, ale obok są płucka i poczytaj Pan o tym co ja tutaj umiem B)) przydatne na punkty, a tak w prawdziwym żyćku to mniej xD ale przysięgam, że jak mam slajdy to mnie trzymają sztywniutko króciutko B)
//ze spokojem, jak siostra młodsza czegoś potrzebuje żebym jej wytłumaczyła z matematyki np to też staram się spokojnie to wytłumaczyć tak jak ja bym chciała żeby mi tez ktoś tłumaczył, bo sie stresuje fest xD ale też nie muszę codziennie komuś czegoś tłumaczyć, nie wiem jakby to bło gdybym parę lat musiała coś tłumaczyć ale generalnie denerwuje mnie podejście jakie niektórzy mają 'ja to umiem, więc inni tez to na pewno rozumieją' no nie, to nie jest prawda i wiem, że super przykładem też nie jestem skoro nie skumałam, że niektóre słowa mogły być niezrozumiałe, wtopa lekka, ale sie naprawię mam nadzieję. Ja bardzo lubię tłumaczyć generalnie i bardzo lubię prezentacje, bo wtedy mogę sobie zagłębić się w temat i przedstawić wszystko krok po kroku, bardzo lubię szczegóły, bo kiedy wie się dokładnie jak dany proces zachodzi to wtedy łatwiej to zapamiętać, wszystko jest po coś, ale też nie chciałam się jakoś super hiper rozpisywać, bo nie jestem na uczelni tylko casualowo na forum, a to też sztuka wyjaśnić coś jasno ale w miarę treściwie czego nadal się uczę, bo lubię dużo jednak xDD
dziękuwa smakuwa B)
Ostatnio zmieniony przez chochoł (21-01-2023 o 19h24)
Jakbyś była nauczycielką w szkole, to jak tłumaczyłabyś swoim bardziej wymagającym uczniom zagadnienia - ze spokojem czy nie za bardzo? + bardzo edukacyjna odpowiedź do poprzedniego pytania, i like her
z większości przedmiotów jestem okropną nauczycielką, ale podstawy algorytmiki bardzo łatwo mi wchodzą i już trochę potłumaczyłam przyjaciółkom na studiach - myślę, że to byłby mój przedmiot
Ostatnio zmieniony przez Rissie (21-01-2023 o 19h38)
Czy Ryż byłaby dobrą nauczycielką? Masz dar tłumaczenia czy raczej rozumiesz rzeczy instynktownie i nie potrafisz wyłuszczyć ich komuś, kto ich nie rozumie? Gdyby los wrzucił cię do systemu edukacji, to na jakim etapie chciałabyś uczyć i dlaczego? No i jakiego przedmiotu oczywiście.
// Chyba się ich nie lubi, skoro ich u nas nie ma ;-;
Ostatnio zmieniony przez Cuks (21-01-2023 o 19h34)
na Twoim uniwerku lubią się z tym pomiotem szatana jakim są wejściówki? są jakieś wesołe dodatkowe mechanizmy typu zbieranie punktów z wejściówek? :')
//sprawdzian na wejście - przed zajęciami dostajesz test
albo opisówka, na anatomii tak było, pytania typu - wypisz wszystkie odgałęzienia tętnicy takiej i takiej, na biochemii tak było i na histologii też, o i na genetyce czasem się zdarzyło
albo test z odpowiedziami a b c d e, potem już można się bawić: albo sie te punkty zbiera i trzeba mieć 60% z sumy i jeśli nie to nie jesteś dopuszczony do kolokwium albo trzeba mieć ponad 60% z każdego napisanego, bo inaczej np. ujemny punkt na kolokwium potem xD
generalnie wejściówka chyba w swoim koncepcie miała za zadanie sprawdzić czy student wie to co ma wiedzieć na dane zajęcia - bo taka lekka kraksa puścić go między odczynniki jak nawet nie ogarnia na czym polegają reakcje, które będzie wykonywać albo co tutaj w trupku jest pokazywane, ale nigdy nie było tak że jak się nie zdało to nie uczestniczysz w reszcie zajęć, to chyba za czasów kiedy mój tata był na studiach to rzeczywiście mówił, że wywalali ludzi, którzy nie ogarniali xD
Ostatnio zmieniony przez chochoł (21-01-2023 o 19h40)
Czym są wejściówki?
/ ;OOO
// Na anglistyce to szczerze mówiąc nie widzę sensu robić takich testów, bo u nas ryzyka, że ktoś przez swoją niewiedzę doprowadzi do eksplozji, nie ma xD Po prostu nie zrozumie wykładu i tyle. Tylko jedna pani starej daty, która uczy nas gramatyki opisowej zrobiła nam raz niezapowiedzianą kartkówkę, bo stwierdziła, że w ten sposób zachęci nas do nauki, kiedy głównym problemem jest ona i to, że tłumaczy chaotycznie w cały świat, a nie to, że my się nie uczymy >.>
Natomiast z następną dekadą życia to ja się czuję dobrze U - U Tylko, że nie będzie to niedługo, bo mam urodziny w połowie grudnia, więc mam czas xD Ale kurka, dopiero co przyzwyczaiłam się do tego, że mam 18 lat, a tutaj już wybiło 19. No ale jestem spokojna, bo wiem, że wydojrzałam. Jestem zorganizowana i odpowiedzialna, więc najważniejsze rzeczy mam odhaczone. Na szczęście mejmys mnie z domu jeszcze nie wyrzuca, więc mam czas usilnie postarać się o zdanie tego nieszczęsnego prawa jazdy, z pracą też powinnam sobie poradzić jak już jakąś zdobędę, bo ogarnianie jednocześnie nauki i troszczenie się o sprawy całego roku jako starościna pokazało mi, że jestem osobą zadaniową i jak trzeba coś zrobić, to zwyczajnie siądę na tyłku i to zrobię. Tak że ja się aktualnie czuję jak królowa świata i dorosłość mnie nie przeraża (⌐■_■)
Ostatnio zmieniony przez Cuks (21-01-2023 o 19h56)