Jadłaś kiedyś panna cottę? Lubisz?
// Tak w ogóle to nie, ale jest wiele takich dziedzin, w których przypadku nie mam wystarczającej wiedzy i wrażliwości, żeby rozumieć je od pewnego poziomu. Umiem powiedzieć, czy obraz jest ładny, czy brzydki, czy skłonił mnie do zastanowienia się nad przekazem, czy nie, ale żeby przeprowadzać dłuższą interpretację musiałabym mieć jakieś wskazówki i najczęściej aż tak bardzo się tym nie interesuję, żeby poświęcać na to czas. Jak jestem w muzeum, to bardzo chcę być wielką intelektualistką i się fascynować, ale kończy się na tym, że myślę sobie "o, jaki światłocień, imponujące" i na tym moje doświadczenie z obrazem się kończy, nawet jeśli dalej na niego patrzę i szukam w nim sama nie wiem czego ~ v ~
Podobnie z filmami, chociaż tu już prędzej. Fajnie obejrzeć jakąś dobrą produkcję z przekazem, ale np. taka "Dziewczyna z perłą" mnie przerosła. Wiem, że coś niesamowitego w niej chyba było, bo oglądałam ją na lekcji WOK-u i nauczycielka ciągle powtarzała, że "uuu, intelekt, uuu, wielka kinematografia", tymczasem ja tak oglądałam i myślałam sobie, że znacznie bardziej wolałabym przyswoić sobie tę historię w formie książki, bo w forma pisana ma środki na przekazanie niuansów i szczegółów niezbędnych do wyrażenia pełni przekazu, no a na filmie widzę, że ktoś tam coś robi, przy czymś majstruje i chyba ma to być symboliczne czy coś, ale nie mam pojęcia, co ten bohater myśli, ani nad czym on właściwie siedzi, więc i nie mam żadnego pomysłu, co ta scena symbolizuje.
No i oczywiście muzyka klasyczna. Mogę posłuchać, pomyśleć, że fajne/niefajne, ale doszukiwać się przekazu w melodii? Absolutnie poza moimi kompetencjami. Oglądałam kiedyś film o tym, jak Szostakowicz napisał utwór dla armii rosyjskiej, który miał być pompatyczny i ją sławić, ale osoby, które znały się na muzyce wiedziały, że melodia jest w rzeczywistości prześmiewcza i ja nawet sobie nie wyobrażam, jak oni to wyczuli. Zupełnie poza moim radarem.
Ostatnio zmieniony przez Cuks (02-07-2022 o 22h41)